Aktualności
[PUCHAR POLSKI] Czy Arka podąży śladami Górnika i Legii? W powtarzalności siła!
Na obecny wynik Arki trzeba patrzeć jednak z zupełnie innej perspektywy niż na liczby Górnika czy Legii. Gdynianie chcą bowiem dopiero dołączyć do czołówki krajowej. Klub z Zabrza, kiedy seryjnie zdobywał Puchar Polski, był niekwestionowanym hegemonem na krajowym podwórku. – Mieliśmy w tamtych czasach chyba najlepszą krajową drużynę. Świadczą o tym chociażby nasze sukcesy w Europie, finał Pucharu Zdobywców Pucharu w 1970 roku. Byliśmy w tym czasie trenowani przez Węgrów. Trenerem Górnika najpierw był Géza Kalocsai, następnie Ferenc Szusza. Wprowadzili klub na inny poziom, zarówno sportowy, jak i organizacji w klubie. Później jeszcze Puchar Polski zdobył z nami Jan Kowalski. Z naszej ekipy wywodziło się wielu reprezentantów kraju. Zdobyte Puchary Polski to nie był przypadek, triumfowaliśmy także w lidze, najtrudniej było nam z Legią i Ruchem – wspomina pucharowe sukcesy Jan Banaś, który do zabrzańskiej drużyny dołączył w 1969 roku. Wziął udział w trzech finałach Pucharu Polski w omawianym okresie, zdobył jedną z bramek w finałowym spotkaniu w 1970 roku przeciwko Ruchowi Chorzów (3:1).
Prawdziwym bohaterem finałowych potyczek był jednak Włodzimierz Lubański. Pucharowe sukcesy przypadały na jego „złoty” okres. W pojedynkę rozstrzygnął finał z Ruchem Chorzów w 1968 roku (3:0) na Stadionie Śląskim, jak i mecz z Legią Warszawa (5:2) cztery lata później. Nie zagrał jedynie, z powodu choroby, w finale z Zagłębiem Sosnowiec w 1971 roku (3:1), ale wtedy wyręczył go Jerzy Wilim, zdobywając trzy bramki. – Mieliśmy bardzo mocną i wyrównaną drużynę. Ta seria pucharowa to pokazywała, nie było na nas mocnych – wspomina Banaś, jeden z filarów ówczesnej ekipy.
Z perspektywy czasu najtrudniejszą przeprawę zabrzanie mieli w 1972 roku. Górnik co prawda wygrał z Legią 5:2, ale dwukrotnie przegrywał, a zwycięstwo zapewnił sobie w ostatnich dziesięciu minutach meczu. „Wielki dzień Lubańskiego na stadionie ŁKS. Puchar Polski pozostał w Zabrzu, dramaturgia jak z ringów bokserskich” – pisał po dramatycznej wygranej katowicki „Sport”. Co ciekawe, zabrzanie pięć triumfów zapewnili sobie tylko na dwóch obiektach: Łódzkiego Klubu Sportowego i Stadionie Śląskim, gdzie grano zarówno mecze z Ruchem, jak i Zagłębiem Sosnowiec.
Przybliżyć się nieco do wyczynu Górnika miała szansę Legia z przełomu lat 80-tych i 90-tych. Drużyna ze stolicy czterokrotnie dochodziła do decydujących potyczek, skończyło się jednak tylko na dwóch triumfach, nad Jagiellonią Białystok i GKS Katowice. W 1988 roku po rzutach karnych na stadionie Widzewa Łódź lepszy natomiast okazał się Lech Poznań, a w 1991 roku w Piotrkowie Trybunalskim ze zwycięstwa cieszyła się katowicka „Gieksa”.
Zdecydowanie najlepsza w pucharowych bojach Legia swój najbardziej okazały wynik osiągnęła całkiem niedawno. W latach 2011-2013 wygrywała kolejno z Lechem Poznań (po rzutach karnych), Ruchem Chorzów i Śląskiem Wrocław. Pewną kontynuacją tamtych czasów w dzisiejszej Legii jest trójka piłkarzy: Artur Jędrzejczyk, Michał Kucharczyk i Miroslav Radović. Oni radowali się z tych trzech triumfów, teraz mogą dopisać do swojego konta kolejny Puchar Polski.
Podobnym wyczynem co drużyna ze stolicy może pochwalić się Amica Wronki. Drużyna spod Poznania wygrywała trofeum w sezonie 1997/98 i dwóch kolejnych. Na jej drodze stawały wtedy w finale Aluminium Konin, GKS Bełchatów i Wisła Kraków. – To były jednak szalone czasy, szalone mecze – wspominają dzisiaj uczestnicy tamtych spotkań.
Gdynianie mają szansę dołączyć do grona drużyn, które obroniły Puchar Polski. Wisła Kraków (2002-2003), dwukrotnie Zagłębie Sosnowiec (1962-1963, 1977-1978) oraz czterokrotnie Legia Warszawa (1955-1956, 1980-1981, 1994-1995, 2015-2016). Czy Arka pójdzie śladem tych ekip? Przekonamy się już w środę.
Tadeusz Danisz