Aktualności
[PUCHAR POLSKI] Nenad Bjelica: W każdym meczu jesteśmy faworytem
Spytany o presję finałowego spotkania trener Bjelica tłumaczył, że Lech to wielki klub, któremu zawsze towarzyszy presja. - Każdy mecz w Lechu jest z presją i w każdym spotkaniu jesteśmy faworytem. Jesteśmy przygotowani, myślimy tylko o Arce i chęci zwyciężania. Jeśli nie ma presji od dziennikarzy, to my sami ją zrobimy – powiedział szkoleniowiec.
- Cały zespół jest do dyspozycji, a jutrzejszy finał może mieć wpływ na rywalizację o mistrzostwo Polski. Ale nie wiemy jaki: jeśli wygramy, to pewnie bardzo pozytywny. Dla mnie otoczka tego meczu to coś normalnego. Na mojej pierwszej konferencji w Lechu było więcej dziennikarzy. Grałem jako piłkarz na wielkim stadionie, prowadziłem drużyny. Dla mnie to normalne, choć znaczenie meczu jest wielkie. Przygotowanie też się niczym nie różni – zaznaczał.
Z kolei Łukasz Trałka zaznaczył, że historia poprzednich dwóch przegranych finałów Pucharu Polski w żaden sposób nie pomoże Lechowi. - Finał robi większe wrażenie, trochę trzeba było meczów zagrać, by się tu znaleźć. Stadion Narodowy robi swoje, prestiż oraz rzesza kibiców, która za nami jedzie. Chcę to wygrać, zabrać puchar do Poznania – mówił kapitan Lecha. - Nie żyjemy historią. To mecz o bardzo ważne trofeum, jutro pokażemy, że na tym nam zależy – dodawał Tomasz Kędziora.
Lech rywalizować będzie z Arką Gdynia, czyli klubem z którym kibiców wiąże wieloletnia przyjaźń. – Ale mecz przyjaźni to historia, która dzieje się na trybunach. Na boisku ani my, ani piłkarze Arki nie będą tak tego traktowali. Oni również musieli kilka drużyn pokonać, by tu się znaleźć. Szacunek dla nich, to nie będzie dla nas łatwe spotkanie – zaznaczał Trałka. - Po tym jak przyszedł trener Ojrzyński trochę się w grze Arki zmieniło, według mnie grają lepiej i to było widać. Zobaczymy, jak zaprezentują się jutro i tylko to mnie interesuje – opisywał rywali Kędziora.
- Każda z dróg do finału w ostatnich trzech sezonach była inna. Rok temu goniliśmy wynik po porażce w Stargardzie, teraz graliśmy z trudniejszymi rywalami. W każdym meczu dawaliśmy z siebie wszystko, udawało się wygrywać – mówił Kędziora. - Wolę grać z drużynami mocniejszymi, ponieważ ciężej jest się przygotować mentalnie do meczu z rywalem drugoligowym. A to fajnie smakuje, gdy pokonało się kilku rywali z ekstraklasy – powiedział Trałka. – Ale mamy swój cel, swoją taktykę i chciałbym, żebyśmy zagrali tak, jak nakreśli nam to trener.