Aktualności
[PUCHAR POLSKI] Bitwa o marzenia. „Na takie mecze czeka się całe życie”
4 kwietnia o 18:00 na Kolporter Arena rozegra się pierwsza odsłona rywalizacji Korony z Arką. Kielczanie w finale Pucharu Polski zagrali raz – w 2007 roku w Bełchatowie ulegli Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski 0:2. To były inne czasy rozgrywek pucharowych, bez takiej otoczki, bez najważniejszego meczu na PGE Narodowym, ale i tak tamta porażka pozostała w głowach fanów Korony.
Wielu kibicowało lubianemu Leszkowi Ojrzyńskiemu w ubiegłorocznym finale, cieszyło się z jego triumfu nad Lechem, ale też pojawiła się nutka zazdrości. – Arka pokazała nam, że można na PGE Narodowym wygrywać z możnymi polskiego futbolu. Chcemy się zapisać w kronikach Korony, dojść do finału i zagrać go przy wsparciu naszych kilkunastu tysięcy kibiców – mówi Bartosz Rymaniak, obrońca Korony.
Kielczanie ostatnio nie są w najlepszej dyspozycji, ale na półfinał z Arką nie trzeba ich będzie specjalnie mobilizować. – Korona to bardzo mocny zespół. Ma pięciu bardzo dobrych, wysokich stoperów – zauważa Leszek Ojrzyński. Szkoleniowiec nie sądzi by piłkarze żółto-czerwonych w głowach mieli przegrany mecz z Arkowcami w grudniu w ekstraklasie, aż 0:3. – Spotkanie spotkaniu nie jest równe, wtedy Koronie nie chciało wpadać, a myśmy punktowali. Tym razem ranga jest większa – podkreśla Ojrzyński.
Arka przed pierwszym półfinałem pokonała Legię w lidze 1:0, morale zespołu wzrosły. Tyle, że Korona ma pewną ósemkę mistrzowską, a gdynianie nadal się o nią biją. Gdy jednak w środę wyjdą na murawę nie będą myśleć o ekstraklasie. – Każdy z nas, piłkarzy Korony i Arki pragnie PGE Narodowego. Oni poczuli to rok temu, my chcemy teraz. Na takie mecze czasami czeka się całe życie – mówi Bartosz Rymaniak.
Organizatorzy spodziewają się około 9 tysięcy fanów, w tym 300 Arki. – Znam ten stadion, ludzi tam pracujących, mam wielu przyjaciół w klubie, ale na boisku nie będzie przeproś – mówi trener Arki. – Możemy osiągnąć coś wielkiego, początek bitwy o PGE Narodowy już w środę, damy z siebie wszystko – dodaje Gino Lettieri, opiekun Korony. Stawka jest wyjątkowa, a ci, którzy nie obejrzą meczu na stadionie, mogą go śledzić na Polsacie Sport od godziny 18:00.
Jaromir Kruk