Aktualności

Piotr Stokowiec: Z Górnikiem gramy o wielkie rzeczy

Aktualności27.02.2019 
Lechia dawno nie zaszła tak daleko w Pucharze Polski jak obecnie. Odpadała z rywalami z niższych lig, prezentując się słabo. Smutną zasadę, z punktu widzenia lechistów, zmienił Piotr Stokowiec, który na tyle umiejętnie zarządza siłami drużyny, że ta jest bezdyskusyjnym liderem LOTTO Ekstraklasy, a w dodatku ma szansę zagrać w finale krajowego pucharu. A wszystko to w przededniach rocznicy Stokowca w gdańskim zespole. – Z Górnikiem gramy o wielkie rzeczy – podkreślił trener biało-zielonych.

Nie bez powodu pada tu zwrot o wielkości. 46-letni szkoleniowiec może dokonać z Lechią czegoś, co nie zdarzyło się nigdy w jej historii, czyli zająć pierwsze miejsce na koniec sezonu ekstraklasy. Świetny sezon, pierwszy, pełny Stokowca w Gdańsku, może dopełnić majowym triumfem w finale Totolotek Pucharu Polski. 5 marca mija dokładnie rok, odkąd Piotr Stokowiec prowadzi biało-zielonych. W tym czasie zdołał utrzymać Lechię w ekstraklasie, co było jego „celem wszystkich celów”, zbudował drużynę, która nie ma sobie równych w lidze i przechodzi kolejne szczeble w krajowym pucharze.

W pucharze jak w lidze

Stokowiec powtórzył z Lechią osiągnięcie z czasów swojej kadencji w Zagłębiu Lubin. W poprzedniej edycji pucharu lubinianie dotarli właśnie do ćwierćfinału, gdzie okazali się gorsi od Korony Kielce. Tyle, że ten wynik połowicznie należy do Stokowca, bo dwa dni przed rewanżem pożegnał się z posadą szkoleniowca. W jeszcze wcześniejszej odsłonie rozgrywek Zagłębie zostało wyeliminowane w drugiej rundzie i był to najgorszy pucharowy start trenera w samodzielnej pracy szkoleniowej.

Najnowsza historia klubu z Gdańska pokazuje, że Puchar Polski nie jest domeną gdańskich piłkarzy. Dość powiedzieć, że przygodę z tymi rozgrywkami zakończyli na pierwszym rywalu (sezon 2017/18), odpadli z II-ligową wówczas Puszczą Niepołomice po rzutach karnych (sezon 2016/17), przegrali z kretesem z Legią Warszawa (1:4, 1/8 edycji 2015/16). W nowej formule rozgrywek Lechia prezentuje się dobrze, ponieważ pokazuje swoje oblicze z ekstraklasy, w której jest zdyscyplinowana i cierpliwa. Inna sprawa, że Stokowiec nauczył lechistów wygrywać niezależnie od okoliczności, dlatego taką uwagę przykłada do konsekwencji i zrobieniu dobrego wyniku w pucharze.



Siedem punktów przewagi nad Legią nie działa na wyobraźnię. Gdybyśmy puścili wodzę fantazji i myśleli o tym, co się wydarzy za miesiąc, mogłoby okazać się to zgubne. Lechia to drużyna, dla której gra o mistrzostwo Polski jest nowością – mówił  trener biało-zielonych, dodając, że piłkarze muszą zaangażować się w to, co tu i teraz: – Nie jest to żaden oklepany frazes, ale po prostu koncentrujemy się na kolejnym spotkaniu. Wiele rzeczy nam wychodzi, sporo jest jeszcze do poprawy, przez co z pokorą podchodzimy do obecnej sytuacji. Jeśli będzie okazja grać o wielkie rzeczy, to na pewno nie przeoczymy tego. Już z Górnikiem walczymy o coś wielkiego.

Dla wielu kibiców, zwłaszcza drużyn przeciwnych, słowa Piotra Stokowca mogą być jedynie nudnym przekazem, asekuracyjnym sloganem, których wiele w piłce. Ale taka postawa charakteryzuje sposób pracy 46-letniego trenera w Gdańsku. – Trzeba być bardzo konsekwentnym. Jestem zadowolony z tego, co pokazaliśmy do tej pory, wiem też, że w moim zespole są jeszcze rezerwy. Możemy grać lepiej, szczególnie w ofensywnie – przyznał szkoleniowiec, który niebawem obchodzić będzie rocznicę pracy w swoim czwartym klubie z ekstraklasy.

Bez półśrodków

Lechia dostała się na ten etap pucharu, eliminując po drodze Wisłę Kraków (biało-zieloni lepiej od rywala strzelali rzuty karne), Resovię Rzeszów i Termalikę Nieciecza. Drugą przeszkodę pokonali 3:1, a kluczem okazały się zmiany, jakich Stokowiec dokonał w przerwie przy wyniku... 0:1. Lider ekstraklasy wygrał dzięki ławce, co nawiązuje do słów szkoleniowca o sporych rezerwach zespołu. W pierwszych meczach wiosny gdańszczanie muszą radzić sobie bez Rafała Wolskiego oraz Lukasa Haraslina, mimo to i tak osiągają dobre rezultaty. Dlaczego więc w pucharze miałoby być inaczej?



– Środowy spotkanie jest bardzo ważne dla nas, eksperymenty już się skończyły. Być może w składzie zrobimy jedynie kosmetyczne zmiany. Mój asystent oglądał na żywo spotkanie Górnika z Zagłębiem Sosnowiec. Sobotnia noc była intensywna, bo część z nas analizowała nasz występ przeciwko Wiśle [1;0], a część skupiła się na analizie zabrzan. Z kolei w poniedziałek członek sztabu wybrał się do Wrocławia na pojedynek Śląska z Zagłębiem Lubin, czyli najbliższym rywalem Lechii w lidze. Mamy tyle pracy, że nie czujemy potrzeby, aby wybiegać za daleko myślami. Spraw bieżących jest pod dostatkiem. Na tym się skupiamy i to nam przynosi najlepsze efekty – zaznaczył Stokowiec.

W tej wypowiedzi zawarł całą filozofię, jaka mu przyświeca. Zgodnie z nią, droga do celu... wiedzie przez Zabrze i ćwierćfinał Pucharu Polski.

Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności