Aktualności

Prezes Miedzi: Powtórzyć wyczyn sprzed 22 lat

Aktualności25.03.2014 

Już dziś o godzinie 18:30 poznamy zwycięzcę ćwierćfinałowego spotkania Miedzi z Arką Gdynia. – To wyjątkowa sytuacja, że o półfinał walczą zespoły z I ligi. To pokazuje, że sportowo mamy wielkie ambicje – opowiada Martyna Pajączek, prezes klubu z Legnicy. 

Pamięta Pani 24 czerwca 1992 roku ?

Ale mnie Pan zaskoczył… W 1992 roku miałam czternaście lat i mogłam być w ówczesnej podstawówce. Gdy Miedź zdobywała Puchar Polski, to mogłam nawet nie wiedzieć o jej istnieniu. Klub z Legnicy poznałam chwilę później.

Kibice czekają 22 lata na powtórzenie tego sukcesu. Póki co trzeba przejść 1/4 finału Pucharu Polski, w której zmierzycie się z Arką Gdynia.           

Pokonanie w dwumeczu Arki jest zadaniem do wykonania. Rywal jest mocny, ale znamy się z rozgrywek I ligi. Przyznam, że to ogromna przyjemność, że w tej fazie Pucharu Polski grają trzy zespoły z zaplecza ekstraklasy. Dobrze znamy zespół prowadzony przez Pawła Sikorę. W Gdyni mecz zakończył się wynikiem 1:1, więc jest duża szansa na wejście do półfinału. Chcemy powtórzyć wyczyn sprzed 22 lat.

W Gdyni strzeliliście gola na wyjeździe, ale była też szansa na zwycięstwo. Wynik pierwszego starcia możecie uznać za niewykorzystaną szansę?  

Nie ma dla mnie czegoś takiego, jak niewykorzystana szansa. Gdyby człowiek miał tak siedzieć całe życie i rozmyślać jakich szans nie wykorzystał, to nic by nie zrobił. Rzeczywiście po meczu w Gdyni czuliśmy niedosyt, chociaż przed spotkaniem taki wynik wzięłabym w ciemno. Gdybyśmy wygrali pierwszy mecz, to w Legnicy gra wyglądałaby spokojniej. Wszyscy się denerwujemy przed dzisiejszym spotkaniem, aczkolwiek muszę przyznać, że zespół mamy bardzo dobry. Wiem, że nasz potencjał jest spory, więc o umiejętności zawodników bym się nie martwiła. Futbol to nie jest jednak matematyka, nic nie wiadomo, więc zobaczymy, co nam dziś wyjdzie.

Czy dzisiejsze spotkanie możemy uznać za najważniejsze w sezonie?

W tym momencie tak, choć wcześniej takim kluczowym spotkaniem był dla nas pucharowy pojedynek z Lechem Poznań. Z Arką gramy o wejście do półfinału, więc wszystkie myśli krążą wokół rewanżu za Gdynię.  

Dwumecz Miedzi z Arką jest pojedynkiem zespołów I ligi. Nie można chyba liczyć na lepszą promocję rozgrywek zaplecza ekstraklasy.

W gronie ośmiu najlepszych drużyn znalazły się trzy ekipy z niższej ligi, bo obok Miedzi i Arki w ćwierćfinale gra też Sandecja Nowy Sącz. Jest to wyjątkowa sytuacja, że o półfinał walczą zespoły z I ligi. To pokazuje, że sportowo mamy wielkie ambicje. Chcemy dotrzymać kroku ekstraklasie, ale mamy świadomość różnicy w poziomie rozgrywek. Staramy się jednak podążać za najlepszymi w Polsce.

Jak marketingowiec szachowej sekcji Polonii Wrocław zostaje szefem klubu piłkarskiego?

Między innymi marketingowiec szachów (śmiech). Odpowiedź jest nadzwyczaj prosta, ponieważ właścicielem klubu szachowego we Wrocławiu jest pan Andrzej Dadełło, z którym od wielu lat pracuję w różnych spółkach. Pan Andrzej zdecydował się na ten szalony ruch i tak zostałam szefem Miedzi.

Do odważnych świat należy.

Ma Pan rację, natomiast co raz więcej kobiet piastuje stanowiska prezesowskie w futbolu. Znane są przykłady Izy Łukomskiej-Pyżalskiej z Warty Poznań czy Danuty Witkowskiej z Termaliki. Trzeba pamiętać, że nie zawsze kobieta jest atutem klubu. Wszystko zależy od tego, jaka to osoba. Staram się pracować, by być mocną stroną Miedzi, a nie na odwrót.   

Jak się Pani czuje w środowisku piłkarskim?

Wychodzę z prostego założenia, że jeśli ktoś ma pasję, doda do tego kompetencje i ciężką pracę, to efekty zawsze przyjdą. Nie próbowałam nikogo przekonywać do swojej osoby. Z dnia na dzień harowałam i z czasem koledzy potrafili to docenić. Gdy ktoś daje z siebie dużo, to na pewno będzie to dostrzeżone. W życiu jestem maksymalistą, jeśli coś robisz, to rób to jak najlepiej. Na początku wielu rzeczy nie wiedziałam, ale nie bałam się mówić, że czegoś nie wiem lub nie rozumiem. Myślę też, że inni mogą się czegoś nauczyć ode mnie. Do Miedzi przyszłam 2,5 roku temu i mam wrażenie, że udało się stworzyć fajnie funkcjonujący klub. Może nie jest to jeszcze najwyższy poziom, ale lepiej zbudować solidne fundamenty i powoli nabierać kompetencji. Lepsze to, niż z hukiem gdzieś wejść i z jeszcze większym hukiem spać.  

Czy z takim samym hukiem Miedź wpadnie do półfinału Pucharu Polski?

Gdybym ja wiedziała… Prościej byłoby mi odpowiedzieć, gdybym sama biegała za piłką, bo wtedy czułabym w jakiej jestem dyspozycji i czy rzeczywiście jestem w stanie podołać rywalowi. Na boisku biegają na szczęście piłkarze i od nich wszystko zależy. Jedno wiem na pewno, że umiejętności mają i są w stanie awansować do półfinału.

Rozmawiał Cezary Jeżowski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności