Aktualności

Karol Linetty: „Z Ruchem było nieźle. Po cichu liczę na powołanie”

Aktualności24.09.2015 
W meczu 1/8 finału Lech pokonał 1:0 Ruch Chorzów i awansował do kolejnej rundy rozgrywek. W Poznaniu wystąpił Karol Linetty, który był powołany na ostatnie mecze reprezentacji Polski, jednak z powodu kontuzji opuścił zgrupowanie. Jak tym razem wypadł? – Dochodzę do siebie, powoli łapię pewność. Czuję się swobodniej i cieszę się, że powoli wraca dyspozycja – mówi.

„Piłkarz meczu w Poznaniu to Karol Linetty” – co powiesz na taką opinię?

Nic nie powiem, bo nie chcę siebie oceniać. Nie widziałem meczu z trybun i nie wiem jak wyglądała moja gra. Najważniejsze, że odnieśliśmy zwycięstwo, chociaż te niewykorzystane sytuacje bolą…

Jesteś w stanie wyjaśnić ten brak skuteczności?

Naprawdę nie potrafię. Być może brakuje nam w polu karnym rywala zimnej krwi, precyzji i czasami trochę szczęścia. Tworzymy sobie sytuacje, ale nic z tego nie wychodzi.

Przed meczem Lech nie mógł strzelić gola od 281 minut. Właściwie mimo wygranej dołożyliście do tej statystyki kolejne 90 minut.

Wygraliśmy po samobóju, ale ważne że awansowaliśmy. Rafał Grodzicki miał wielkiego pecha. Dziś mieliśmy mnóstwo sytuacji, do przerwy powinno być z 4:0. Znów nic nie wykorzystaliśmy, nie tak to powinno wyglądać. Pozostaje czekać na kolejne mecze, kiedy wreszcie się odblokujemy. 

Myślisz, że po tym zwycięstwie będzie Wam łatwiej?

Teoretycznie tak, ale oczekiwanie wygranej w każdym spotkaniu to w Poznaniu norma. Trzeba sobie z tym radzić. Zdominowaliśmy Ruch, nie chcę mi się powtarzać, ale wiadomo czego zabrakło…

Zdziwił Cię wynik Jagiellonii z Zagłębiem?

„Jaga” może i niespodziewanie przegrała, ale Zagłębie naprawdę dobrze wypadło. No nic, zapraszamy teraz na Bułgarską, mamy porachunki do wyrównania.



Nie będziesz dobrze wspominał września w reprezentacji Polski. Jak wygląda sytuacja z Twoim zdrowiem?

Mam nadzieję, że pokazałem, że jest coraz lepiej. Dochodzę do siebie, powoli łapię pewność. Czuję się swobodniej i cieszę się, że wraca dyspozycja. Jeszcze muszę popracować trochę z piłką.

To znaczy?

Brakuje mi trochę czucia, ale z każdym kolejnym meczem moje zagrania będą coraz pewniejsze.

Czasu masz niewiele. Już 2 października zostaną ogłoszone krajowe powołania.

Czasu może i mało, ale jest jeszcze kilka spotkań, a każde z nich będzie walką do upadłego. Zespół musi się odbić w tabeli, jedziemy też do Szwajcarii na mecz grupowy z FC Basel. Poza tym muszę się dobrze prezentować, bo po cichu bardzo liczę na powołanie.

Wracasz jeszcze do początku września?

Staram się skupiać na tym, co przede mną, ale też wiem, co straciłem. Jeden mały błąd zadecydował, że nie mogłem zagrać i wyjechałem ze zgrupowania…

A wykorzystali to inni. Bartek Kapustka zadebiutował i strzelił gola.

Widziałem, widziałem. Kibicowałem Bartkowi, bo to fajny gość i naprawdę dobry zawodnik. Jeżeli chodzi o mnie, to wszystko w moich rękach. Do Szkocji i Irlandii zostało niewiele czasu, dlatego teraz po głowie chodzi mi tylko jedna myśl – „grać i to naprawdę dobrze”.

Rozmawiał Cezary Jeżowski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności