Aktualności

Kacper Krzepisz, czyli ile znaczy cierpliwość w piłce

Aktualności29.04.2021 
Obecna edycja Fortuna Pucharu Polski jest wyjątkowa dla Kacpra Krzepisza, młodego bramkarza Arki Gdynia. Dzięki pucharowym rozgrywkom mógł pokazać się szerszemu gronu kibiców. W lidze 21-letni bramkarz zagrał tylko jedno spotkanie, i to jeszcze pod koniec poprzedniego sezonu PKO Ekstraklasy. A w „Pucharze Tysiąca Drużyn” pokazuje, że jest gotowy na grę o dużą stawkę.

Duża stawka meczu to nie jest coś, z czym Krzepisz miałby problem. – O kimś takim zwykło się mawiać: bez układu nerwowego. Gdyby Kacper miał dziś zagrać w obecności 60 tysięcy widzów, to na pewno by się nie spalił. Ma mocną psychikę. Według mnie to jest bramkarz na ekstraklasę – przekonuje Arkadiusz Zagórski, trener bramkarzy w SI Arka, dokąd w wieku siedmiu lat trafił bohater tej historii.

Opinię Zagórskiego podziela Jarosław Krupski, trenujący bramkarzy w pierwszym zespole Arki, były bramkarz, w tym zespołu z Gdyni. – To chłopak sumiennie wykonujący swoją pracę. Wie, co chce osiągnąć i powoli, systematycznie, krok po kroku, idzie w odpowiednim kierunku. Ta systematyczność i praca nad sobą plus codzienna analiza własnych treningów, na bieżąco poprawianie błędów sprawiają, że dąży do tego, by być jak najlepszym – zaznacza Krupski.



Wyszedł na zero

Pod skrzydła Jarosława Krupskiego, od lat odpowiadającego za przygotowanie golkiperów w Arce, Krzepisz na dobre trafił w sezonie 2018/19. Jednak już wcześniej zdarzało mu się trenować z „jedynką”. W tamtych rozgrywkach także dostawał szanse w Pucharze Polski – skończyło się na trzech grach, gdyż Arka odpadła w 1/8. Ligowego występu nie doczekał się, bo numerem jeden był niezawodny Pavels Steinbors. Sezon później bramka Arki także należała do Łotysza – Krzepiszowi znów więc pozostały występy w pucharowych starciach (jedno z Odrą Opole w I rundzie, na której zatrzymali się arkowcy). Jednak gdy stało się jasne, że żółto-niebiescy opuszczą szeregi ekstraklasy, a Steinborsa nie będzie w Gdyni, 21-letni bramkarz zadebiutował w najwyższej lidze przeciwko Wiśle Kraków w 37. kolejce.

Z Wisłą spisał się bardzo dobrze. Gdynianie wygrali 1:0, Krzepisz nie dość, że zachował „czyste konto”, to jeszcze obronił strzał Marcina Wasilewskiego z rzutu karnego. – Tylko pamiętajmy, że sam sprokurowałem karnego. Broniąc go, naprawiłem swój błąd. Wyszedłem po prostu na zero – mówi sam zainteresowany.



Zdana próba charakteru

Nie ma wątpliwości, że na dobre Krzepiszowi wyszła rywalizacja ze Steinborsem. – Rzeczywiście, od Pavelsa mogłem się wiele nauczyć. Nie był zamknięty na przekazywanie mi rad, wskazówek. Czasami pełnił rolę mojego ojca, innym razem kolegi. Zwracał mi choćby uwagę na to, z której nogi wykonuję wyskok do piłki. Niby szczegół, ale nie zachowywał swoich obserwacji dla siebie – podkreśla piłkarz.

Obecnie młody bramkarz jest zmiennikiem Daniela Kajzera. I choć ciągle jest „dwójką” to nie zamierza z tego powodu wybrzydzać. – Kacper ma jeszcze jedną ważną cechę, która pomaga mu się rozwijać. To cierpliwość. Zdaje sobie sprawę z kim rywalizuje, czy rywalizował. Jego koledzy w wielu meczach pomogli Arce. On to widzi, spokojnie więc czeka na swoją szansę – tłumaczy Krupski.

Zagórski: – W turnieju Nike Premier Cup 2013 [jako SI Arka – przyp. aut.] doszliśmy do finału. Kacper był naszym pierwszym bramkarzem. W ćwierćfinale i półfinale wygraliśmy po karnych, na które to zdecydowaliśmy się zrobić zmianę w bramce. Kacpra to mocno zabolało, ale nie dawał tego po sobie poznać. Zacisnął zęby, miał świadomość, że najważniejsza jest drużyna. Zdał próbę charakteru. Udowodnił wtedy jak silną ma wolę. Bardzo nam tym podejściem zaimponował.



Umiejętność szybkiej reakcji

Imponujące mogą się wydawać, przynajmniej na pierwszy rzut oka, statystyki Krzepisza w pierwszej drużynie żółto-niebieskich. Dziesięć spotkań, sześć wpuszczonych bramek, sześć meczów na zero z tyłu, z czego trzy w obecnej edycji Fortuna Pucharu Polski. W półfinale z Piastem Gliwice pokazał, ile potrafi, broniąc „jedenastkę” Bartosza Rymaniaka w serii rzutów karnych. Zaś w regulaminowym czasie gry kilka razy powstrzymał strzały przeciwników, m.in. wygrywając pojedynek z Jakubem Świerczokiem.

– Od kiedy pamiętam, lubiłem bronić karne. Ich obrona wychodziła mi dobrze. W rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów U-19 zatrzymałem uderzenie z jedenastego metra w meczu Chrobrym, wygraliśmy 1:0 – przypomina Krzepisz.

Po półfinale 21-latek z Arki powiedział, że mieli rozpracowanych wykonawców „jedenastek” w Piaście. Wyjaśnił przy tym, że na obronę karnego składają się takie czynniki, jak szczęście, odpowiedni moment reakcji, wyczekanie przeciwnika. Akurat odpowiednia reakcja zawsze była mocną stroną Krzepisza. – W polu karnym musisz szybko reagować, co Kacper potrafi. Dysponuje świetnymi warunkami fizycznymi. 191 cm wzrostu, fajna budowa ciała. U mnie opierało się wszystko na dynamice, Krzepisz broni w inny sposób. Można powiedzieć, że jest bardziej elastyczny – gibki, zwinny. Dużo się przygotowuje przed treningiem – sporo czasu spędza na siłowni – zauważa Krupski.



O postępach młodego bramkarza świadczy fakt, że bardzo poprawił grę nogą. Inne atuty? Skuteczny w sytuacjach jeden na jeden. W klubie ciągle pracuje z Krupskim nad udoskonaleniem gry na przedpolu. – W bardzo młodym wieku zaczął grać wysoko, zanim stało się to modne. Tym się wyróżniał. Bardzo dobrze radził sobie z rozprowadzeniem gry, wznowieniem, zawdzięcza to dobrej grze nogami. Nie miał oporów wyjść z bramki na 20, 30 metr. To bramkarz na ligę angielską, niemiecką – stwierdza Zagórski.

Pobyt na kadrze

Jak się broni w Anglii Krzepisz mógł dowiedzieć się od Łukasza Fabiańskiego. Tak się bowiem składa, że w maju 2018 roku, kiedy reprezentacja Polski prowadzona przez Adama Nawałkę przygotowywała się na Pomorzu do mundialu w Rosji, na treningi kadry zostali zaproszeni dwaj młodziutcy bramkarze Arki – Krzepisz i Szymon Więckowicz.

– Wracając rowerem z boiska do hotelu, miałem okazję porozmawiać z Fabiańskim. Wojtek Szczęsny z kolei przekazał nam gadżety – pamiątkowe rękawice, buty. Łukasza podpytaliśmy o Anglię. Na koniec zgrupowania mieliśmy podsumowanie z trenerem Jarosławem Tkoczem. Dowiedzieliśmy się, co możemy poprawić w swoim bramkarskim rzemiośle. Obecność na kadrze, treningi w reprezentacyjnym dresie – nie docierało to wszystko do mnie. Później, kiedy wracaliśmy z Szymonem ludzie chcieli od nas autograf, a nawet nie wiedzieli kim jesteśmy – śmieje się Krzepisz, który razem z Więckowiczem kilka razu dojeżdżał na treningi reprezentacji, pokonując trasę Gdynia – Jastarnia. Meldowali się w hotelu, szli na siłownię, potem rundka na rowerze na boisko, powrót, obiad i do Gdyni.

W maju, tyle że 2021 roku może wystąpić w finale Fortuna Pucharu Polski. – Cztery lata czekałem na swój finał – podkreśla. Finałowe starcie 2017, w którym Arka 2:1 pokonała Lech Poznań, oglądał sprzed ekranu telewizora. Teraz los daje mu szansę napisania swojej historii w Arce.

Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności