Aktualności
[FORTUNA PUCHAR POLSKI] Piast i Fornalik w trzecim finale? Następny przystanek: Gdynia
Piast do półfinałowego meczu w Fortuna Pucharze Polski przystąpi podbudowany zwycięstwem w lidze nad Wisłą Płock. Dzięki tej wygranej „Piastunki” przesunęły się na piąte miejsce w tabeli. – Wiemy, że ostatnio jesteśmy w dobrej dyspozycji, dobrze się czujemy i mamy pozytywną atmosferę w drużynie. Wszystko jest przed nami – mówi strzelec jedynego gola w meczu w Płocku Michał Chrapek.
Michał Żyro amuletem
Jeżeli ktoś może powiedzieć, że na awans do najlepszej czwórki pucharowych zmagań solidnie zasłużył, to z pewnością jest to Piast. Gliwiczanie w 1/8 finału PP pokonali na wyjeździe ówczesnego lidera Pogoń Szczecin 2:1. W ćwierćfinale, w takim samym stosunku bramkowym, wygrali na wyjeździe z kolejnym liderem PKO BP Ekstraklasy, Legią Warszawa. – Na początku drogi pucharowej nie myśli się jeszcze o finale. Ale nas ta droga budowała, a teraz zagramy z drużyną pierwszoligową i wiemy, że musimy zagrać na sto procent naszych możliwości, żeby ten mecz wygrać – mówi Michał Żyro, który może być swoistym amuletem Piasta przed pucharową rywalizacją. Na swoim koncie ma już bowiem pięć triumfów w Pucharze Polski z Legią Warszawa.
Trener Fornalik w ostatnich dniach i tygodniach musiał sobie radzić bez kilku zawodników. Teraz będzie podobnie. Wykluczony jest udział w środowym meczu Tiago Alvesa, który co prawda wchodzi już do treningów z drużyną, ale jeszcze na grę w meczach o stawkę nie jest gotowy. Problemy zdrowotne mają także Martin Konczkowski, Javier Hyjek i Tomasz Mokwa. Ten ostatni złamał kość promieniową. Na szczęście Michał Żyro, który też miał problemy zdrowotne, w końcówce meczu w Płocku pojawił się na boisku. – Wszyscy jesteśmy pozytywnie i dobrze nastawieni do najbliższego spotkania. Myślę, że tak będzie do końca, do wymarzonego finału – mówi ten ostatni.
– Każde zwycięstwo jest bardzo ważne, buduje morale oraz atmosferę w kontekście meczów, które są przed nami. Czeka nas lekki maraton i myślę, że to też dodaje wiary. Ten ostatni wynik został poparty bardzo solidną i dobrą grą – mówi trener Waldemar Fornalik, który w najbliższą niedzielę obchodzić będzie 58. urodziny. W poniedziałek Piast zagra natomiast mecz ligowy z Górnikiem Zabrze, więc „podwójny” prezent ze strony swoich podopiecznych jest wręcz wyczekiwany.
Trener Piasta Gliwice o meczu z Arką pozwolił swoim zawodnikom myśleć dopiero w momencie zakończenia spotkania w Płocku. – Ta taktyka do tej pory zdawała egzamin, że zawsze koncentrowaliśmy się na najbliższym meczu. Chcemy dalej tak do tego podchodzić – tłumaczy swoją motywację Fornalik, który w ostatnich dniach skupił się na regeneracji i treningach podtrzymujących formę. – Widać, że jesteśmy w dobrej formie – przyznaje.
Po trzeci finał?
Piast Gliwice dwukrotnie w finale Pucharu Polski już grał. Raz w 1978 roku, drugi raz pięć lat później. Teraz będzie chciał przynajmniej ten wynik powtórzyć, co może dać awans do europejskich pucharów. W Gliwicach jednak nie ukrywają, że w obecnej formie chcą powalczyć o główne trofeum. Najpierw trzeba jednak postawić kolejny krok w drodze do finału. – Stawka tego meczu nas tylko zmobilizuje. Mamy wielu zawodników, którzy zdobywali mistrzostwo Polski i mają brązowy medal w swoich osiągnięciach, więc są przyzwyczajeni do gry w meczach o tak dużą stawkę – deklaruje trener gliwiczan.
Dla samego Waldemara Fornalika, który jest nierozerwalnie związany ze Śląskiem, zmagania w Pucharze Polski również mają szczególne znaczenie. Ostatnią drużyną z tego regionu, która zdobyła główne trofeum jest Ruch Chorzów, który po Puchar Polski sięgnął w 1996 roku. Piast pod wodzą Waldemara Fornalika potrafił już jednak powtórzyć pewien wyczyn „Niebieskich” i zdobyć po trzydziestu latach oczekiwania mistrzostwo Polski dla tego regionu. Teraz podobnie chce postąpić z Pucharem Polski. A motywacja trenera Fornalika jest tym większa, że w XXI wieku, jako trener Ruchu Chorzów, dwukrotnie rywalizował już o główne trofeum. Najpierw jednak przegrał z Lechem Poznań, a następnie z Legią Warszawa. – W tym pierwszym finale Lech miał w składzie Roberta Lewandowskiego, Legia miała natomiast zespół naszpikowany gwiazdami. Ale spokojnie, najpierw czeka nas półfinał… – tonuje nastroje Fornalik.
Rywal „lubiący” Puchar Polski
W Gliwicach są świadomi swojej jakości piłkarskiej, ale nie zapominają również o przeciwniku. Nikt nie patrzy na to, że „Żółto-Niebiescy” grają w pierwszej lidze, a ostatni swój mecz, również z drużyną ze Śląska, GKS Tychy, przegrali. W Pucharze Polski Arka także bardzo dobrze sobie radzi. Gdynianie w ostatnich pięciu latach dwukrotnie docierali do finału, a w 2017 roku zdobyli główne trofeum, wygrywając na Stadionie Narodowym z Lechem Poznań 2:1. – W półfinale nie ma przypadkowych drużyn i to, że Arka gra w pierwszej lidze niewiele zmienia, jeśli chodzi o wartość tej drużyny. Gra tam wielu zawodników z przeszłością ekstraklasową, więc na pewno znają smak walki o stawkę. Myślę, że to będzie zacięty mecz – mówi Fornalik, który nie chce by Piast nazywano „murowanym faworytem” środowego meczu. – Jesteśmy jednak faworytem, bo ostatnio dobrze się spisujemy.
– Gramy w każdym meczu o pełną pulę. Zobaczymy dokąd nas to zaprowadzi – to raz jeszcze Michał Chrapek, który zwraca uwagę na doświadczonych zawodników żółto-niebieskich. Ale i młodzież Arki dała się już we znaki Piastowi. Wypożyczony do Arki z Legii Warszawa 19-letni Maciej Rosołek jedną ze swoich trzech bramek na najwyższym poziomie rozgrywkowym w czerwcu ubiegłego roku zdobył w meczu właśnie z Piastem. Teraz od jego skuteczności w zespole gospodarzy w dużej mierze będzie zależało to, czy trener Waldemar Fornalik 2. maja będzie rywalizował po trzeci w swojej trenerskiej karierze o główne trofeum Fortuna Pucharu Polski.
Tadeusz Danisz