Aktualności

[FORTUNA PUCHAR POLSKI] Michał Marcjanik – nowy kapitan, który poprowadził Arkę do zwycięstwa

Aktualności16.02.2021 
Michał Marcjanik mógł czuć szczególną radość po meczu Arki z Górnikiem Łęczna. Gdynianie awansowali do ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski dzięki jego bramce. Bramce kapitana. – Ciesze się, że Michał był w stanie podnieść ciężar odpowiedzialności związany z opaską – powiedział trener Dariusz Marzec.

Na miano bohatera ostatniego pojedynku 1/8 pucharowych rozgrywek pracował Adam Deja, który w pierwszej połowie strzelił efektownego gola, poza tym co chwilę niepokoił Macieja Gostomskiego swoimi potężnymi uderzeniami z dystansu. Strzał 27-latka otworzył wynik spotkania, ale decydujące trafienie – na 2:1 – należało do Michała Marcjanika. Środkowy obrońca żółto-niebieskich w 85. minucie potężnie uderzył z woleja i piłka zatrzepotała w siatce. W ten sposób Marcjanik wykończył stały fragment gry. Z autu wrzucał Mateusz Żebrowski, 26-latek nie zastanawiał się, zadziałał instynktownie. Tym samym wprowadził Arkę do kolejnej rundy.



To był drugi gol defensora w tym sezonie, pierwszy w Fortuna Pucharze Polski w karierze, a także jedenasty w ogóle w gdyńskim zespole w 152 występie. I premierowy jako kapitan Arki. Z Górnikiem Łęczna bowiem Marcjanik grał z charakterystyczną opaską na ramieniu, odróżniająca go od pozostałych kolegów. – Cieszę się, że Michał był w stanie podnieść ciężar odpowiedzialności związany z opaską. Myślę, że w tej roli będzie godnie reprezentował Arkę. Mam taki zespół, że tych liderów jest kilku. Michał jest liderem defensywy – przyznał trener Dariusz Marzec.

26-letni obrońca w zimowych przygotowaniach potwierdzał, że wiosną powinien być mocnym punktem żółto-niebieskich. Nie tyle skutecznie wywiązywać się ze swoich zadań w obronie, ile dawać też coś ekstra drużynie globalnie. W sparingu z Olimpią Elbląg dwa razy wpisał się na listę strzelców. – Czuję, że jestem w dobrej dyspozycji. Ciężko mi się porównywać ze sobą sprzed wyjazdu, bo to było trzy lata temu. Na pewno jestem bogatszy w doświadczenie piłkarskie i życiowe – podkreślał piłkarz. 

Przypomnijmy: w lipcu 2018 roku Marcjanik rozpoczął włoski etap swojej kariery. Odchodził z Arki do FC Empoli. W Serie A się nie przebił, w nowym klubie nie wystąpił ani razu. Został więc wypożyczony do Carpi FC 1909. Serie B również nie zawojował. W lipcu trafił na wypożyczenie do Wisły Płock, w której w sezonie 2019/20 rozegrał 22 mecze. Przed następnym sezonem był z powrotem w Arce. Zanim wyjechał z Polski, był podstawowym stoperem gdynian. Z Arką wywalczył Puchar Polski, Superpuchar. Budował swoją pozycję aż uznał, że zmiana kraju pozwoli mu jeszcze bardziej się rozwinąć. 



Jesienią tego sezonu należał do podstawowych obrońców zespołu wtedy jeszcze prowadzonego przez Ireneusza Mamrota. Zimą w Gdyni zmienił się trener. Dariusz Marzec postawił na nowy system – arkowcy dużo trenowali i ćwiczyli w meczach taktykę z wahadłowymi i trzema obrońcami ustawionymi w linii. – We Włoszech wiele czasu poświęcaliśmy pracy nad systemem gry z trójką obrońców. Przez to, że znałem ten system, łatwiej mi było przystosować się do niego w Arce. Myślę, że z czasem wszyscy będziemy w tej taktyce prezentować się coraz lepiej, kiedy nabierzemy odpowiednich automatyzmów – zaznaczył strzelec zwycięskiego gola w meczu z Górnikiem Łęczna.

– Brawa dla chłopaków za walkę i grę, uważam, że rozegraliśmy dobry mecz. Jesteśmy szczęśliwi, bo przeszliśmy dalej, ale to dopiero początek, czekamy na kolejne spotkania – podsumował Marzec.

Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności