Aktualności
[FORTUNA PUCHAR POLSKI] KSZO już jedną niespodziankę sprawiło. Będzie następna?
Wygrana z „Białą Gwiazdą” była wielkim wyczynem III ligowca. Po bramce Chuki w 55. minucie Wisła prowadziła, jednak ambitni gospodarze odpowiedzieli bramką w 69. minucie autorstwa Roberta Majewskiego. Gdy goście powoli szykowali się na dogrywkę, piłkarze KSZO zadali decydujący cios: w pierwszej minucie doliczonego czasu gry gol Szymona Stanisławskiego wprawił w euforię ponad trzytysięczną publiczność.
Szacunek do historii
W piątek przed „KSZOkami” pojedynek z kolejnym przedstawicielem ekstraklasy – Górnikiem Zabrze (początek spotkania o godz. 18:00) i szansa na sprawienie kolejnej sensacji. Tym razem skala trudności będzie jeszcze większa. Górnik bowiem to czołowa siła PKO Ekstraklasy. Zabrska drużyna rzadko w tym sezonie przegrywa na wyjazdach (jedna porażka przy trzech zwycięstwach w delegacji). Poza tym, sztab trenera Marcina Brosza ma bogaty materiał do analizy po odpadnięciu Wisły, więc mogą na tej podstawie wyciągnąć odpowiednie wnioski. Piłkarzom KSZO marzy się jednak, aby sprawić psikusa innemu ekstraklasowiczowi.
– Zapewniam: nie obowiązuje u nas zasada: „bijemy ekstraklasę”. Z wielkim szacunkiem podchodzimy do starcia z Górnikiem, klubem wielce zasłużonym dla polskiej piłki. To marka. Równie rozpoznawalny klub, co Wisła, którą wyeliminowaliśmy w poprzedniej rundzie. Możemy być z siebie zadowoleni, bo podnieśliśmy się, mimo niekorzystnego wyniku. Z własnego doświadczenia wiem, jak się gra faworytom z drużynami z niższej ligi. Grać takie mecze wcale nie jest łatwą sprawą. Przekonała się o tym Wisła i mam nadzieję, że przekona się także Górnik. Fajnie, że znów trafia nam się ciekawy przeciwnik. Po latach gry wyżej zszedłem niżej, tym bardziej ciekawie będzie zmierzyć się z kimś z ekstraklasy. Zdrowie mi dopisuje, kontuzje mnie omijają. Staram się wrócić na wyższy poziom. Mam nadzieję, że tym meczem udowodnię, że mogę jeszcze funkcjonować w piłce na najwyższym poziomie – mówi Łączy Nas Piłka Wojciech Trochim.
31-letni pomocnik w przeszłości pięciokrotnie mierzył się z Górnikiem. Dwa takie spotkania miały miejsce w ekstraklasie, dwa w Fortuna 1. Lidze, jeden w Pucharze Polski. W starciu Górnik – Sandecja Nowy Sącz w 29. kolejce sezonu 2017/18 strzelił gola piętą. – Będziemy starali się napsuć trochę krwi Górnikowi w piątkowy wieczór. Zrobimy wszystko, żeby Górnik miał ciężką przeprawę. Żeby poczuł duży opór z naszej strony. Chęć pokazania się na tle ekstraklasy dla piłkarzy niedawno tam grającym ma szczególny wydźwięk, ale to drużyna wygrywa, nie pojedynczy piłkarze – podkreśla Trochim, jeden z bardziej doświadczonych zawodników KSZO.
Wygrana odcisnęła piętno na klubie
Piłkarzy z ekstraklasową przeszłością jest w zespole z województwa świętokrzyskiego więcej. To również Paweł Kaczmarek oraz Marcin Kaczmarek. – Takie doświadczenie w szatni bez wątpienia pomaga. Tym bardziej nam, ponieważ w drużynie mamy grupę młodych zawodników, dopiero wchodzących w świat piłki. Łatwiej się pracuje z zawodnikami, którzy liznęli piłkę na tych najwyższych poziomach. Pewne zachowania taktyczne mają wyuczone, coś takie tylko na plus wychodzi – twierdzi Tadeusz Krawiec, trener, który od 10 września prowadzi KSZO, gdy zastąpił za sterami drużyny zwolnionego Marcina Sasala.
Z Sasalem na ławce III-ligowiec przeszedł Wisłę, Krawiec oglądał to spotkanie z perspektywy kibica. – Zwycięstwo z Wisłą odcisnęło duże piętno na całym naszym klubie. To było miłe, przyjemne, naprawdę kapitalne uczucie. Każdy, kto tego dnia pojawił się na meczu, czuł dumę z postawy KSZO. Końcowy gwizdek wywołał u mnie wielką euforię. W ogóle był to jeden wielki wulkan euforii. Jakby nie było, KSZO sprawiło niespodziankę wielkiego kalibru. Super gdyby udało nam się kontynuować tę piękną przygodę. Jednak od tego czasu sporo się w KSZO pozmieniało: są nowi piłkarze, nowy trener, zdajemy sobie też sprawę, że Górnik inaczej nas potraktuje. Z Wisłą mieliśmy większą taryfę ulgową, bo oni sami nie wiedzieli na co ich stać, Wisła była w budowie – zaznacza Krawiec.
Nagroda dla trzecioligowca
– Uważam, że dla każdego klubu z ekstraklasy obowiązkiem jest zwycięstwo z przeciwnikiem niżej sklasyfikowanym. Tutaj jest różnica trzech poziomów, w dodatku Górnik to czołówka w Polsce. Na pewno będą chcieli zacząć od mocnego uderzenia. Wyjdą z zamiarem, aby jak najszybciej rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. My nie czujemy strachu, staramy się rozsądnie dawkować emocje. Ten mecz to dla nas nagroda za ostatnie ciężki tygodnie pracy – podsumowuje szkoleniowiec KSZO.
Piotr Wiśniewski