Aktualności

[FORTUNA PUCHAR POLSKI] Kluczowe interwencje Gabriela Kobylaka. „Jeden z lepszych meczów w karierze”

Aktualności10.02.2021 
Choć gole dla Puszczy w wygranym meczu 1/8 Fortuna Pucharu Polski strzelali Hubert Tomalski i Erik Cikos (plus samobój Michała Nalepy), a ten pierwszy robił wiele w ofensywie, to sensacyjnego zwycięstwa pierwszoligowca z Lechią nie byłoby, gdyby nie kluczowe interwencje Gabriela Kobylaka. 18-letni bramkarz odegrał ważną rolę w awansie niepołomiczan do ćwierćfinału.

To nie był pierwszy, nie był też drugi, czy jeden z pierwszych występów 18-latka w niepołomickiej bramce. W trwającym sezonie Kobylak, wypożyczony z Legii Warszawa, rozegrał 13 meczów w Fortuna 1. Lidze, w których wpuścił 11 bramek, a w sześciu zachował „czyste konto”. Zanotował także drugi występ w obecnej edycji Fortuna Pucharu Polski – wcześniej bronił z Jaguarem Gdańsk w I rundzie. W wielu z tych meczów udowodnił, że mimo 18 lat może być pewnym punktem drużyny Tomasza Tułacza. Lecz to pojedynek z ubiegłorocznym finalistą FPP pokazał, że jego rozwój przebiega w Niepołomicach bez zakłóceń. Oto rośnie kolejny młody bramkarz, przecierający swoje szlaki w Warszawie.

Wybiegali

Kobylak z Lechią wpuścił co prawda gola, ale w pozostałych sytuacjach bronił bardzo pewnie i nade wszystko, skutecznie. Nie może więc dziwić jego radość po końcowym gwizdku. – Jestem przeszczęśliwy. Coś nieprawdopodobnego, żeby tak młody piłkarz, jak ja uczestniczył w takim sukcesie. Dla klubu pokroju Puszcza i całych Niepołomic ćwierćfinał to wielki sukces. Powoli już musimy zacząć myśleć o najbliższym rywalu w lidze i o kolejnej rundzie w Pucharze Polski, w końcu gramy dalej! – nie kryje radości bramkarz Puszczy.

Największą satysfakcję niepołomiczanie mogą czuć nie z wygranej 3:1, ile bardziej z zaprezentowanego stylu. Fakt, posiadanie piłki, doświadczenie, większe indywidualności były po stronie Lechii, trener Tomasz Tułacz przygotował jednak plan, który konsekwentnie realizowany przez jego piłkarzy przyniósł efekt. Niepołomiczanie grali konkretnie, wiedzieli co robić na boisku. W przeciwieństwie do przeciwnika, ich grą nie rządził chaos. – Wybiegaliśmy to spotkanie, choć za nami ciężki okres przygotowawczy. Na dwóch obozach mieliśmy po dwa treningi dziennie, mimo to daliśmy radę. Wiedzieliśmy, że możemy zaskoczyć Lechię kontrą i tak zrobiliśmy. Po pierwszej kontrze zdobyliśmy bramkę [samobójcze trafienie Michała Nalepy – przyp. aut.] z dobrym dorzutem piłki z lewej strony. Później było dzięki temu łatwiej. Koniec końców, udało się... nie przepraszam, strzeliliśmy trzy gole, więc nie udało się, tylko zrobiliśmy awans do kolejnej rundy – mówi w rozmowie z Łączy Nas Piłka Kobylak.



Uskrzydlony

Trzeba przyznać, że cała Puszcza miała swój wielki dzień, bo można by wymienić kilku piłkarzy, którzy w większym lub jeszcze większym stopniu przyczynili się do ogrania Lechii, co samo świadczy o dobrym meczu przedstawiciela Fortuna 1. Liga, niemniej wskazując na kluczowe momenty spotkania, należy wymienić dwie interwencja Kobylaka. W pierwszej połowie wygrał pojedynek z Josephem Ceesayem, z kolei w 90. minucie wybronił mocny strzał rezerwowego Conrado.

– Akcja Ceesaya był trudniejsza do zatrzymania. Próbował mnie mijać, jednak w ostatniej chwili wystawiłem rękę i wygarnąłem mu piłkę spod nóg – opisuje. – Myślę, że to jeden z lepszych momentów w mojej karierze seniorskiej. Wygrana w takim meczu smakuje wyjątkowo, cieszy bardziej. Wszystkie zaistniałe okoliczności, moja gra, tylko dodaje skrzydeł. W swojej indywidualnej klasyfikacji, spotkanie z Lechią uznam za najlepsze z najlepszych. Nie powiem, że to otworzy mi drzwi do jeszcze lepszej kariery, spokojnie, krok po kroku robię swoje. Chłodna głowa, nie mogę się zadowolić tym, co jest – dodaje młody golkiper. Młody i zbierający cenne doświadczenie.



– Z każdym meczem nabieram więcej pewności siebie. Dobrze się rozumiemy, współpraca przebiega coraz lepiej, dzięki temu dużo zyskuję. Puszcza od kilku lat stawia na młodzieżowców w bramce, czego jestem przykładem. Trener Tułacz ma do nas młodych zaufanie. I ta polityka się sprawdza. Już po niedzielnym treningu podświadomie czułem, że zagram z Lechią. Kiedy trener postawił na mnie, powiedziałem sobie, że muszę wyjść i zrobić swoje. Nie wiem ile pojedynek przeciwko Lechii da mi punktów do doświadczenia, traktuję to jak kolejny krok do przodu – stwierdza Kobylak, który 8 października 2020 roku bronił w meczu reprezentacji Polski U-19 z Danią.

Wiosną będzie starał się ugruntować pozycję w Puszczy. A ta po Lechii na pewno nie osłabnie, wręcz przeciwnie. W rundzie jesiennej 18-latek obronił 73 procent strzałów w lidze.

Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności