Aktualności
[FORTUNA PUCHAR POLSKI] Emocje, pięć bramek, czerwone kartki i wygrana Legii z ŁKS-em
Legia przeciwko Rakowowi Częstochowa w ekstraklasie i Legia przeciwko ŁKS-owi w Pucharze Polski to połowa składu, która grała w lidze. Czesław Michniewicz zmienił w jedenastce Artura Boruca, Pawła Wszołka, Andre Martinsa, Luquinhasa i Tomasa Pekharta. Za nich zagrali Cezary Miszta, Kacper Skibicki, Kamil Cholewiak, Josip Juranović, a także Rafa Lopes. W drugim meczu z rzędu szkoleniowiec Legii zastosował za to wariant gry z wahadłowymi (Juranović, Mladenović) i trójką obrońców ustawionych w linii (Artur Jędrzejczyk, Mateusz Wieteska, Mateusz Hołownia). – Ustawienie, taktyka nie wygrywa, mecze wygrywają ludzie, czyli piłkarze. Moi zawodnicy mają po prostu odpowiednio reagować na to, co się dzieje na boisku – zaznaczył Michniewicz, który bardzo komplementował zespół swojego vis a vis. – ŁKS to zespół, który wydaje się, że za kilka miesięcy znów zagości w ekstraklasie – przyznał.
Wywalczyć promocję do ekstraklasy mają pomóc łodzianom nowi zawodnicy. „Rycerze Wiosny” dokonali bardzo ciekawych transferów. Pozyskali z Arki Gdynia Adama Marciniaka (z Legią w pierwszym składzie), jednak uwagę zwrócił ich transfer Mikkela Rygaarda z ligi duńskiej (w wyjściowym ustawieniu) oraz Ricardinho. – Zimą bardzo dobrze prezentował się nasz kwartet Mikkel, Piru [Pirulo], Dominguez plus do tego Łukasz Sekulski. Kogoś musiałem posadzić na ławce, padło na Łukasza – powiedział Stawowy. W roli napastnika wystąpił ściągnięty z Olimpii Grudziądz Piotr Janczukowicz.
Obiecujący początek wicelidera Fortuna 1. Ligi mógł zwiastować ciężką przeprawę legionistów w Łodzi. Piłkarze ŁKS-u grali wysokim pressingiem, mocno naciskali na defensywę i jako pierwsi zaatakowali. Swoje okazje mieli Michał Trąbka, Pirulo, Dominguez. Kiedy gra w ofensywie dobrze się pierwszoligowcowi układała, widać było w tym pomysł, przytrafił się ŁKS-owi błąd w tyłach. Złe wycofanie, próba ratowania sytuacji i w efekcie gol Bartosza Slisza, który uderzył z 10. metra, piłka odbiła się od jednego z łodzian i zmyliła Arkadiusza Malarza.
Kolejne minuty upłynęły pod znakiem dominacji mistrzów Polski. Najlepszą sytuację zmarnował Skibicki – niekryty w polu karnym nieczysto trafił w piłkę. A po jednym z dośrodkowań do piłki nie zdążył Cholewiak. Bardzo dobrze w środku pola prezentował się Bartosz Kapustka, który nie dość, że kontrolował grę legionistów, to jeszcze zaliczał przechwyty w centralnych sektorach boiska. Lepiej niż poprawnie wyglądała jego współpraca ze Sliszem. Aktywni byli wahadłowi warszawskiej drużyny.
ŁKS, który po bardzo dobrym wejściu w mecz, nie grał już tak efektownie, obudził się w końcówce pierwszej połowy. Szybka wymiana piłki pod polem karnym warszawian zakończyła się strzałem Pirulo – piłkę na rzut rożny wybił Miszta. Po tym rzucie rożnym gospodarze wyrównali. Wrzutka Pirulo, strzał Jana Sobocińskiego i zrobiło się 1:1.
Do przerwy zatem po golu dla każdej ze stron, choć okazji było na więcej trafień. W pierwszej odsłonie ŁKS i Legia pokazały ciekawe ofensywne oblicze.
Michniewicz dokonał w przerwie jednej zmiany: Luquinhas wszedł w miejsce Skibickiego i już w pierwszej akcji zdobył bramkę. Pognał lewym skrzydłem, wpadł w pole karne – wciąż pozostający bez opieki – by następnie sprytnym strzałem w długi róg pokonać Malarza.
Drugiego prowadzenia legioniści nie utrzymali długo, ŁKS bowiem siedem minut później odpowiedział bramką Janczukowicza. Znów w akcji bramkowej uczestniczył Pirulo. Hiszpan zdecydował się na uderzenie, Miszta odbił piłkę przed siebie, po czym dopadł do niej Janczukowicz i wykorzystał pomyłkę bramkarza Legii.
W 71. minucie ŁKS uratował Malarz. W sytuacji sam na sam doświadczonego bramkarza nie potrafił pokonać Pekhart. Z drugiej strony boiska, Miszta zatrzymał uderzenie Rygaarda. Mimo upływającego czasu, intensywność spotkania nie spadała. Co więcej w końcowych minutach ataki obu drużyn jeszcze bardziej przybrały na sile. Jeden z takich wypadów przyniósł powodzenie warszawianom. Dośrodkowanie Luquinhasa, głowa Pekharta, 2:3, Legia trzeci raz objęła prowadzenie. Pekhart zaś po strzelonym golu... opuścił boisko, ponieważ otrzymał czerwoną kartkę. Przedwcześnie murawę opuścił także Pirulo. Szanse się wyrównały, a wynik już się nie zmienił. Legia dowiozła korzystny rezultat i awansowała do ćwierćfinału.
9 lutego 2021, Łódź
ŁKS Łódź – Legia Warszawa 2:3 (1:1)
Bramki: Jan Sobociński 42, Piotr Janczukowicz 56 – Bartosz Slisz 14, Luquinhas 49, Tomáš Pekhart 82
ŁKS: 1. Arkadiusz Malarz – 6. Maciej Wolski, 5. Maciej Dąbrowski, 2. Jan Sobociński, 88. Adam Marciniak – 20. Pirulo, 10. Antonio Domínguez, 24. Jakub Tosik, 7. Mikkel Rygaard, 19. Michał Trąbka (85, 22. Łukasz Sekulski) – 37. Piotr Janczukowicz.
Legia: 35. Cezary Miszta – 55. Artur Jędrzejczyk, 4. Mateusz Wieteska, 3. Mateusz Hołownia – 2. Josip Juranović, 99. Bartosz Slisz, 67. Bartosz Kapustka, 17. Mateusz Cholewiak (60, 9. Tomáš Pekhart), 71. Kacper Skibicki (46, 82. Luquinhas), 25. Filip Mladenović – 21. Rafael Lopes.
Żółte kartki: Dąbrowski, Pirulo – Rafael Lopes.
Czerwone kartki: Pirulo (89. minuta, ŁKS, za brutalny faul) – Tomas Pekhart (84. minuta, Legia, za kopnięcie przeciwnika).
Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec).
Piotr Wiśniewski