Aktualności

[FORTUNA PUCHAR POLSKI] Emocje, pięć bramek, czerwone kartki i wygrana Legii z ŁKS-em

Aktualności09.02.2021 
0:1, 1:1, 1:2, 2:2, 2:3 – tak układał się wynik meczu ŁKS-u Łódź z Legią Warszawa w 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski. Decydującego gola w tym emocjonującym spotkaniu, stojącym pod znakiem ofensywnej gry, strzelił Tomas Pekhart, który chwilę po trafieniu otrzymał czerwoną kartkę. Do końca pojedynku nie wytrwał także mający udział przy obu bramkach gospodarzy, lider łodzian – Hiszpan Pirulo.

Legia przeciwko Rakowowi Częstochowa w ekstraklasie i Legia przeciwko ŁKS-owi w Pucharze Polski to połowa składu, która grała w lidze. Czesław Michniewicz zmienił w jedenastce Artura Boruca, Pawła Wszołka, Andre Martinsa, Luquinhasa i Tomasa Pekharta. Za nich zagrali Cezary Miszta, Kacper Skibicki, Kamil Cholewiak, Josip Juranović, a także Rafa Lopes. W drugim meczu z rzędu szkoleniowiec Legii zastosował za to wariant gry z wahadłowymi (Juranović, Mladenović) i trójką obrońców ustawionych w linii (Artur Jędrzejczyk, Mateusz Wieteska, Mateusz Hołownia). – Ustawienie, taktyka nie wygrywa, mecze wygrywają ludzie, czyli piłkarze. Moi zawodnicy mają po prostu odpowiednio reagować na to, co się dzieje na boisku – zaznaczył Michniewicz, który bardzo komplementował zespół swojego vis a vis. – ŁKS to zespół, który wydaje się, że za kilka miesięcy znów zagości w ekstraklasie – przyznał.

Wywalczyć promocję do ekstraklasy mają pomóc łodzianom nowi zawodnicy. „Rycerze Wiosny” dokonali bardzo ciekawych transferów. Pozyskali z Arki Gdynia Adama Marciniaka (z Legią w pierwszym składzie), jednak uwagę zwrócił ich transfer Mikkela Rygaarda z ligi duńskiej (w wyjściowym ustawieniu) oraz Ricardinho. – Zimą bardzo dobrze prezentował się nasz kwartet Mikkel, Piru [Pirulo], Dominguez plus do tego Łukasz Sekulski. Kogoś musiałem posadzić na ławce, padło na Łukasza – powiedział Stawowy. W roli napastnika wystąpił ściągnięty z Olimpii Grudziądz Piotr Janczukowicz.



Obiecujący początek wicelidera Fortuna 1. Ligi mógł zwiastować ciężką przeprawę legionistów w Łodzi. Piłkarze ŁKS-u grali wysokim pressingiem, mocno naciskali na defensywę i jako pierwsi zaatakowali. Swoje okazje mieli Michał Trąbka, Pirulo, Dominguez. Kiedy gra w ofensywie dobrze się pierwszoligowcowi układała, widać było w tym pomysł, przytrafił się ŁKS-owi błąd w tyłach. Złe wycofanie, próba ratowania sytuacji i w efekcie gol Bartosza Slisza, który uderzył z 10. metra, piłka odbiła się od jednego z łodzian i zmyliła Arkadiusza Malarza.

Kolejne minuty upłynęły pod znakiem dominacji mistrzów Polski. Najlepszą sytuację zmarnował Skibicki – niekryty w polu karnym nieczysto trafił w piłkę. A po jednym z dośrodkowań do piłki nie zdążył Cholewiak. Bardzo dobrze w środku pola prezentował się Bartosz Kapustka, który nie dość, że kontrolował grę legionistów, to jeszcze zaliczał przechwyty w centralnych sektorach boiska. Lepiej niż poprawnie wyglądała jego współpraca ze Sliszem. Aktywni byli wahadłowi warszawskiej drużyny.

ŁKS, który po bardzo dobrym wejściu w mecz, nie grał już tak efektownie, obudził się w końcówce pierwszej połowy. Szybka wymiana piłki pod polem karnym warszawian zakończyła się strzałem Pirulo – piłkę na rzut rożny wybił Miszta. Po tym rzucie rożnym gospodarze wyrównali. Wrzutka Pirulo, strzał Jana Sobocińskiego i zrobiło się 1:1.



Do przerwy zatem po golu dla każdej ze stron, choć okazji było na więcej trafień. W pierwszej odsłonie ŁKS i Legia pokazały ciekawe ofensywne oblicze.

Michniewicz dokonał w przerwie jednej zmiany: Luquinhas wszedł w miejsce Skibickiego i już w pierwszej akcji zdobył bramkę. Pognał lewym skrzydłem, wpadł w pole karne – wciąż pozostający bez opieki – by następnie sprytnym strzałem w długi róg pokonać Malarza.

Drugiego prowadzenia legioniści nie utrzymali długo, ŁKS bowiem siedem minut później odpowiedział bramką Janczukowicza. Znów w akcji bramkowej uczestniczył Pirulo. Hiszpan zdecydował się na uderzenie, Miszta odbił piłkę przed siebie, po czym dopadł do niej Janczukowicz i wykorzystał pomyłkę bramkarza Legii.



W 71. minucie ŁKS uratował Malarz. W sytuacji sam na sam doświadczonego bramkarza nie potrafił pokonać Pekhart. Z drugiej strony boiska, Miszta zatrzymał uderzenie Rygaarda. Mimo upływającego czasu, intensywność spotkania nie spadała. Co więcej w końcowych minutach ataki obu drużyn jeszcze bardziej przybrały na sile. Jeden z takich wypadów przyniósł powodzenie warszawianom. Dośrodkowanie Luquinhasa, głowa Pekharta, 2:3, Legia trzeci raz objęła prowadzenie. Pekhart zaś po strzelonym golu... opuścił boisko, ponieważ otrzymał czerwoną kartkę. Przedwcześnie murawę opuścił także Pirulo. Szanse się wyrównały, a wynik już się nie zmienił. Legia dowiozła korzystny rezultat i awansowała do ćwierćfinału.


9 lutego 2021, Łódź
ŁKS Łódź – Legia Warszawa 2:3 (1:1)

Bramki: Jan Sobociński 42, Piotr Janczukowicz 56 – Bartosz Slisz 14, Luquinhas 49, Tomáš Pekhart 82
ŁKS: 1. Arkadiusz Malarz – 6. Maciej Wolski, 5. Maciej Dąbrowski, 2. Jan Sobociński, 88. Adam Marciniak – 20. Pirulo, 10. Antonio Domínguez, 24. Jakub Tosik, 7. Mikkel Rygaard, 19. Michał Trąbka (85, 22. Łukasz Sekulski) – 37. Piotr Janczukowicz.
Legia: 35. Cezary Miszta – 55. Artur Jędrzejczyk, 4. Mateusz Wieteska, 3. Mateusz Hołownia – 2. Josip Juranović, 99. Bartosz Slisz, 67. Bartosz Kapustka, 17. Mateusz Cholewiak (60, 9. Tomáš Pekhart), 71. Kacper Skibicki (46, 82. Luquinhas), 25. Filip Mladenović – 21. Rafael Lopes.
Żółte kartki: Dąbrowski, Pirulo – Rafael Lopes.
Czerwone kartki: Pirulo (89. minuta, ŁKS, za brutalny faul) – Tomas Pekhart (84. minuta, Legia, za kopnięcie przeciwnika).
Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec).


Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności