Aktualności

[FORTUNA PUCHAR POLSKI] Dreszczowiec w Ostrowcu Świętokrzyskim. Górnik Zabrze gra dalej

Aktualności30.10.2020 
Takiego przebiegu meczu KSZO z Górnikiem Zabrze chyba mało kto się spodziewał. Grający przez większą część drugiej połowy w osłabieniu gospodarze jeszcze w przedostatniej minucie spotkania prowadzili 2:1. Myślami trzecioligowcy już zapewne byli przy kolejnym rywalu. Ostatecznie spotkanie przegrali 2:3.

Dla gospodarzy dzisiejszego meczu gra w Fortuna Pucharze Polski jest miłym oderwaniem od szarej, ligowej rzeczywistości. Klub, w którym pierwsze piłkarskie kroki stawiał Kamil Kosowski obecnie zajmuje w trzeciej lidze dziesiąte miejsce i właśnie pucharowe zmagania przypominają kibicom w Ostrowcu Świętokrzyskim, że z największymi piłkarskimi firmami kilkanaście lat temu można było rywalizować nie od święta, ale właściwie co tydzień.

Piątkowy mecz rozgrywano w rzeczywistości mocno skrzeczącej, nie tylko z racji obecnej sportowej sytuacji w KSZO, ale także pandemicznych realiów. Z racji obostrzeń mecz, który w normalnych okolicznościach cieszyłby się zapewne ogromnym zainteresowaniem, mogli śledzić wyłącznie piłkarze rezerwowi i trenerzy. Fani mogą żałować, bo KSZO, zwłaszcza w początkowych momentach spotkania, grało z tak dużą werwą, jakby chciało przypomnieć, że w województwie świętokrzyskim nie tylko jest duże zapotrzebowanie na piłkę, ale również spora jakość piłkarska.

Już w trzeciej minucie potwierdził to Wojciech Trochim, decydując się na strzał zza pola karnego. Najbardziej znany piłkarz w zespole gospodarzy dał prowadzenie swojej drużynie i był to jedyny celny strzał graczy KSZO w pierwszej odsłonie. Przewagę od pierwszych minut mieli zabrzanie, ale brakowało w ich grze konkretów. Trener Marcin Brosz w tym meczu dał szansę kilku zmiennikom, tym największym zaskoczeniem był Norbert Wojtuszek. 19-latek pochodzący z Krakowa w tym meczu debiutował w barwach Górnika. Bohaterem zabrzan w pierwszej połowie był jednak Evangelou, który w 39. minucie doprowadził do wyrównania.

Wynik remisowy gospodarze mogą i tak uznawać za dobry, bo najwięcej pracy w pierwszej połowie miał golkiper KSZO, Paweł Lipiec. 25-latek dobrze się zachował przy groźnych próbach Alasany Manneha czy Alexa Sobczyka. Dla Lipca mecz z Górnikiem miał z pewnością jakieś dodatkowe znaczenie, bo w wieku juniorskim przebijał się w Zabrzu, ale ostatecznie nie dostał swojej szansy na Śląsku. Po przerwie bramkarz gospodarzy również stawał na wysokości zadania, a miał o tyle trudniej, że przez ponad pół godziny jego koledzy musieli radzić sobie w polu bez jednego gracza – za czerwoną kartkę z boiska został usunięty środkowy defensor Przemysław Dwórzyński.

Lipiec dwoił się i troił, bo zabrzańska ofensywa się nasilała i właściwie wydawało się, że kolejne gole dla gości są jedynie kwestią czasu... I bramka padła, tyle że z niej cieszyli się gospodarze. Jej autorem był Konrad Zaklika. Zabrzanom przez długie minuty nie pomagało wprowadzenie na plac gry Bartka Nowaka czy Daniela Ściślaka. Ten pierwszy próbował odmienić wynik strzałami z dystansu, ale brakowało w tych próbach precyzji. Po przerwie gra się zaostrzyła - sędzia łącznie wyciągnął aż sześć żółtych kartek, ale w chaotycznej i nerwowej grze lepiej się czuli gospodarze. Dopiero w końcówce gracze trenera Brosza zadali dwa ciosy. Po nich gospodarze nawet nie mieli już czasu by zareagować.

KSZO Ostrowiec Świętokrzyski – Górnik Zabrze 2:3 (1:1)
Bramki: Wojciech Trochim 3, Konrad Zaklika 61  Stefanos Evangelou 39, Przemysław Wiśniewski 90, Alasana Manneh 90+2
KSZO: 12. Paweł Lipiec – 17. Konrad Zaklika (85, 8. Jan Imiołek), 47. Przemysław Dwórzyński, 4. Damian Mężyk, 15. Jakub Głaz – 9. Marcin Kaczmarek, 33. Bartosz Szydłowski (57, 21. Maciej Kraśniewski), 10. Wojciech Trochim (85, 98. Mateusz Mąka), 16. Tomasz Persona – 7. Jakub Chrzanowski (79, 18. Paweł Kaczmarek), 99. Szymon Stanisławski.
Górnik: 1. Dawid Kudła – 23. Giannis Masouras (54, 20. Daniel Ściślak), 2. Przemysław Wiśniewski, 14. Michał Koj, 5. Stefanos Evangelou, 64. Erik Janża – 6. Roman Prochazka (75, 11. Adam Ryczkowski), 8. Alasana Manneh, 18. Wojciech Hajda (54, 17. Bartosz Nowak) – 24. Alex Sobczyk (59, 21. Piotr Krawczyk), 15. Norbert Wojtuszek (60, 7. Michał Rostkowski).
Żółte kartki: Mężyk, Głaz, Trochim – Hajda, Ściślak, Sobczyk, Rostkowski.
Czerwona kartka: P. Dwórzyński (54. minuta, KSZO).
Sędziował: Karol Iwanowicz (Lublin).

Tadeusz Danisz

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności