Aktualności
[FORTUNA PUCHAR POLSKI] Dariusz Marzec pójdzie w Arce w ślady swoich poprzedników?
Ostatnie lata są bogate w sukcesy Piasta – w PKO Ekstraklasie oraz Arki – w Fortuna Pucharze Polski. Zespół Waldemara Fornalika od kilku lat utrzymuje się w ścisłej czołówce ligi, wspiąwszy się nawet na sam szczyt. Arka w latach 2017 oraz 2018 dotarła do finału PP, za pierwszym razem go wygrywając. Dla gdynian środowy pojedynek będzie piątym półfinałem w XXI wieku oraz trzecim finałem w ciągu czterech lat. – Bardzo chcemy. Znamy pucharową tradycję Arki. Chłopaki z tej szatni wiedzą jakie to uczucie wznosić puchar, część z nich grała w finale. To ogromna nobilitacja – przekonuje trener Dariusz Marzec.
Niełatwa budowa
Mimo ostatniej porażki w Fortuna 1. Lidze z GKS-em Tychy, szkoleniowiec żółto-niebieskich jest bardzo pozytywnie nastawiony co do najbliższej przyszłości. – Sytuacja kadrowa bardzo poprawiła się w ostatnich dniach. Nadal jednak dwóch kluczowych zawodników zmaga się z urazem – podkreśla Marzec.
Braki kadrowe mocno dały się we znaki Marcowi w rundzie wiosennej. Niedyspozycja części z graczy, kilku kluczowych dla szkoleniowca, który jest trenerem Arki od grudnia 2020 roku, sprawiła, że forma gdynian w ligowych zmaganiach nie jest równa. Wygrali oni dwa spotkania, w trzech ponieśli porażkę. Dla odmiany, w innych rozgrywkach pod nazwą Fortuny, w tym roku pokonali 2:1 Górnika Łęczna i rozbili 5:2 Puszczę Niepołomice.
– Niestety z Tychów punktów nie przywieźliśmy, choć graliśmy dobrze. Mam nadzieję, że utrzymamy ten kierunek gry – wyraża nadzieję Marzec. Nadziei kibice Arki mogą szukać w stylu gry drużyny w pojedynkach z Miedzią i Tychami. Arka pokazała w nich ofensywne oblicze. – Cały czas budujemy zespół. Już myślałem, że wszystko jest ok – tak było po okresie przygotowawczym. Później borykaliśmy się z dużymi problemami, ale coraz więcej piłkarzy jest do mojej dyspozycji, dlatego powinno być z nami coraz lepiej – utrzymuje opiekun jedynego przedstawiciela Fortuna 1. Ligi w półfinale krajowego pucharu.
Sprawdzian, jakich niewiele
Marzec, w przeciwieństwie do Arki, nie ma bogatej historii związanej z Pucharem Polski. Do tej pory drużyny przez niego prowadzone rozegrały sześć meczów w tych rozgrywkach. Pojedynek z mocnym Piastem będzie największym z dotychczasowych sprawdzianów szkoleniowca. Arka także z tak wymagającym przeciwnikiem dawno się nie mierzyła. Jak wielkie to zatem wyzwanie? – Dla nas cały sezon jest wyzwaniem – zaznacza trener.
Swoich piłkarzy nie musi on szczególnie motywować. Raz, że zdają sobie sprawę, że pucharowe tradycje w Gdyni do czegoś zobowiązują – pozostawienie po sobie jak najlepszego wrażenia na tle Piasta. Dwa, rzecz dotyczy właśnie rywala, który w lidze jest blisko podium i spisuje się ostatnimi czasy bardzo dobrze. Klasa przeciwnika, renoma trenera Waldemara Fornalika mogą dodatkowo nakręcać, by postawić się faworytowi.
– Piast jest bardzo trudnym przeciwnikiem. To zespół zdyscyplinowany w obronie, trudny do ukłucia. Ale nie ma drużyn, których nie da się pokonać – jeszcze raz słychać optymizm w głosie Marca. – Po falstarcie Piasta, nikt nie obawiał się o jego losy. To efekt zaufania do pracy trenera Fornalika. Wiemy kim jest, co w polskiej piłce osiągnął. Kwestią czasu było, kiedy gliwiczanie odpalą. Obecnie są na fali wznoszącej. Mają w składzie wiele indywidualności, nazwisk dużo znaczących w naszym furbolu, że wspomnę o Jakubie Świerczoku, czy Michale Chrapku, który z niejednego pieca jadł chleb – stwierdza.
Najważniejsze, że w obliczu wyzwań, jakie czekają walczącą o ekstraklasę Arkę, do zdrowia wracają kolejni zawodnicy. W pełnej kadrze, z małymi brakami z pewnością łatwiej będzie Marcowi znaleźć plan na sprawienie niespodzianki w półfinale.
Piotr Wiśniewski