Aktualności
[FINAŁ PUCHARU POLSKI] Łukasz Trałka: Jest magia tego stadionu. Każdy chce tu zagrać
O swojej odzywce w kierunku kibica Lecha w momencie, gdy drużyna wyjeżdżała dziś do Warszawy spod stadionu w Poznaniu:
– Cała sytuacja wywiązała się spontanicznie, a moja reakcja była za mocna. Rozmawiałem przez telefon, gdy kibice zaczęli uderzać rękami w nasz autokar. I chlapnąłem jakąś głupotę. To nie było potrzebne, szczególnie teraz tuż przed finałem. Po prostu nie raz się palnie coś głupiego… Ale nie będziemy tym teraz żyli. Nie wiem nawet, do kogo skierowałem te słowa. Jeżeli są osoby, które poczuły się tą sytuacją urażone, chętnie się z nimi spotkam po powrocie do Poznania i wszystko sobie wyjaśnimy.
O swoich relacjach z fanami Lecha:
– W tej kwestii nie muszę się do niczego tłumaczyć. Kibice znają mnie nie od dziś, część z nich także spoza boiska. Wiedzą, jaki mam do nich stosunek i pod tym względem nie ma tu nic do wyjaśniania. Warto też wspomnieć o liczbie kibiców, która dzisiaj żegnała nas w Poznaniu, by zmotywować nas przed finałem. Chciałbym im za to podziękować w imieniu drużyny.
O tym, czy jutrzejsze spotkanie można porównać do zeszłorocznego finału:
– Poziom motywacji nie może być większy, nie da się być bardziej zmotywowanym niż my wtedy czy dzisiaj. W przypadku takich spotkań nie myśli się o tym, co się zdarzyło przed i co się zdarzy po. Przed nami jeden mecz, który zdecyduje o trofeum. Na trybunach zasiądzie 15 czy 20 tysięcy ludzi z Poznania. Takie mecze zostają w pamięci na zawsze. Trener pytał mnie niedawno, ile konfrontacji ze swojej kariery pamiętam. I faktycznie, maksymalnie trzy czy cztery – i finał Pucharu Polski z ubiegłego roku jest jednym z nich. Jesteśmy tu po to, by wygrać. Zupełnie nie myślę o tym, co będzie za tydzień – chcę zdobyć ten puchar i wrócić z nim do Poznania.
O tym, czy fakt, że finał zostanie rozegrany na PGE Narodowym, działa na podświadomość:
– Działa, na pewno działa. Nie gramy tu za często, ja zagram tu dopiero drugi raz w życiu. Jest magia tego stadionu. Dzięki temu, że finał organizowany jest właśnie tutaj, wzrosła też ranga Pucharu Polski. Każdy chce tu zagrać. Wcześniejszych finałów, sprzed pięciu czy dziesięciu lat, nikt nie pamięta – nie wie, gdzie się odbyły, kto grał. Stadion Narodowy tworzy wspaniałą otoczkę, takie wydarzenie zostaje w pamięci. Fajnie, że tak to teraz wygląda.
TAGI: Łukasz Trałka, Lech Poznań, Puchar Polski,