Aktualności
[ANALIZA] Czym Arka może zaskoczyć Raków w finale?
Składem?
– Nie ma zespołów niepokonanych i meczów nie do wygrania – mówił przed półfinałem z Piastem Gliwice szkoleniowiec Arki Dariusz Marzec. Takie podejście musi charakteryzować jego zespół również przed finałem z Rakowem, ale nie chodzi wyłącznie o cechy wolicjonalne. To również przygotowanie taktyczne odegra ogromną rolę w decydującym o zwycięstwie w rozgrywkach spotkaniu.
Pod tym względem Marek Papszun może zastanawiać się, jaki system wybierze rywalizujący z nim trener. Arka w meczach ze Stomilem i Bruk-Betem Nieciecza zagrała na trzech obrońców i nie przegrała, ale równie dobre rezultaty osiągała grając bardziej klasycznym ustawieniem z ŁKS-em, Odrą Opole i wreszcie Piastem.
Półfinał może być pewną odpowiedzią: Arka odzwierciedliła ustawienie gliwiczan, co sprawiło, że podział odpowiedzialności za krycie i poszczególne strefy był dosyć jasny. A samo spotkanie, pomimo bezbramkowego remisu nawet po dogrywce, było bardziej otwarte, niż zdominowane przez przedstawiciela PKO Ekstraklasy. Każda z drużyn miała po sześć okazji i po pięć celnych strzałów.
Jak ta walka systemów wychodzi Arce? Grając z linią czterech obrońców przegrała tylko raz, z Puszczą Niepołomice (0:4). Co ciekawe, w pucharowym starciu z tą samą drużyną ledwie cztery dni wcześniej… wygrała aż 5:2, ale występując w systemie 1-3-5-2. Gra z trójką obrońców wychodzi gdynianom skuteczniej: wygrali cztery z siedmiu spotkań. Marzec podkreśla, że to w pierwszej kolejności kwestia tego, jakich zawodników ma dostępnych, lecz przy doskonale znanej i rozwiniętej taktyce Rakowa szkoleniowiec Arki z pewnością weźmie pod uwagę atuty rywali.
Szybkością i zdecydowaniem?
Patrząc na statystyki Arki z rundy wiosennej w Fortuna 1. Lidze, to wyróżnia ją gra ofensywna. Tylko dwa zespoły oddają więcej celnych strzałów, tylko jeden kreuje więcej szans. Jednak gdynian na próżno szukać na czołowych lokatach klasyfikacji posiadania piłki czy wymienianych podań. Wręcz przeciwnie – gra drużyny oparta jest na szybkości.
Szybkość oznacza również umiejętność zaskoczenia przeciwnika, reakcji na połowie rywala. W ten sposób Arka przechwytywała piłkę i strzelała gole w dwóch niedawno wygranych meczach: ze Stomilem Olsztyn (gol na 2:0) oraz ŁKS-em w Łodzi (wygrana 2:1). To drugie spotkanie doskonale pokazało sposób gdynian na pressing: pozwalali oni wykonać rywalom pierwsze podanie, dając pozorny komfort rozpoczęcia ataku pozycyjnego, a następnie atakując ich na pełnej szybkości i przechwytując piłkę.
Na pewno Arce pomaga to, że ma szybkich zawodników w przodzie. Wiosną w lidze cztery gole strzelił Maciej Rosołek, wypożyczony na ten sezon z Legii Warszawa. Z Bruk-Betem wystarczyło jedno podanie od obrony, by wyskoczył przed rywala i pociągnął akcję do samego końca. O tym, że Arka stawia mocno na fazę przejścia z obrony do ataku, niech świadczy również to, że jej piłkarze wykonują niemal… najmniej dryblingów w lidze. Piłka zagrana jest zawsze szybsza od zawodnika ją prowadzącego, a efektem szybkiego, bezpośredniego stylu atakowania gdynian jest także to, że wiosną średni czas, jakiego potrzebowali na zdobycie bramki z gry, wynosi mniej niż trzy sekundy.
Rozpracowaniem Rakowa?
Faworyt finału jest jednak zdecydowany. Raków, po słabszym początku rundy wiosennej, rósł w siłę i osiągnął już historyczny wynik w rozgrywkach ligowych. Triumf w krajowym pucharze byłby jeszcze lepszym podkreśleniem efektów pięcioletniej pracy Marka Papszuna w Częstochowie. Jednak rękę szkoleniowca najbardziej widać na boisku: charakterystyczny, ofensywny i bezkompromisowy styl Rakowa to miła odmiana w szarej ligowej rzeczywistości.
Ostatnio w rewelacyjnej formie jest Marcin Cebula, który w tym sezonie ma już sześć goli i siedem asyst. Jednak warto podkreślić, że na dwóch pozycjach ofensywnych pomocników Papszun ma bogactwo wyboru, a Dariusz Marzec… ból głowy, jak powstrzymać kolejne indywidualności. Są przecież Ivan Lopez czy David Tijanić, zajmujący kolejne pozycje w klasyfikacji kanadyjskiej zespołu z Częstochowy. To też trójka piłkarzy o najwyższej liczbie kluczowych podań, tylko Vladislavs Gutkovskis dorównuje im liczbą celnych strzałów.
Jednak błędem byłoby skupianie uwagi rywali wyłącznie na ofensywie Rakowa. Dużo dobrego w atakach zespołu Papszuna bierze się już z obrony. Jednym z chętniej dryblujących, a ostatnio również dośrodkowujących i notujących asysty piłkarzy jest… jeden z trójki stoperów, Kamil Piątkowski. Do tego Ivan Tudor i Patryk Kun nalezą do najczęściej dryblujących i uczestniczących w atakach bramkowych zawodników Rakowa. Ta dwójka to wahadłowi, pozwalający częstochowianom wykorzystać całą szerokość boiska w atakach pozycyjnych.
Tych broni i sposobów atakowania Raków ma sporo, w ekstraklasie jest drugą najskuteczniejszą drużyną, do tego groźną po stałych fragmentach (już 20 goli strzelonych w ten sposób), prowadzącą najbardziej zdecydowany pressing, z piłkarzami najczęściej wdającymi się w drybling… Pod tymi względami może być to więc fascynujący finał również od taktycznej strony, wcale nie tak zamknięty jak mecze półfinałowe. Chociaż faworyt i jego mocne strony to dla postronnego fana oczywistość, lecz lekceważenie Arki byłoby błędem, na który Raków nie może i z pewnością sobie nie pozwoli.
Michał Zachodny