Aktualności
Czas, start. Lech i Pogoń rozpoczęły przygotowania!
Szczecinianie do treningów powrócili 5 stycznia. Przygotowania rozpoczęli na własnych obiektach, ale 11 stycznia ruszyli do Pogorzelicy na krótsze niż zazwyczaj pierwsze zgrupowanie. Piłkarze Pogoni popracują tam nad fizyczną stroną futbolu. – W Pogorzelicy na pewno skupimy się na motoryce, ale piłki też nie zabraknie, nie uciekamy od niej. Jeżeli pozwolą nam warunki atmosferyczne, będziemy codziennie odbywać zajęcia na boisku – mówi Kazimierz Moskal. Szkoleniowiec półfinalisty Pucharu Polski nie zaplanował żadnego sparingu na czas pierwszego zgrupowania. Szczecinian czeka wytężona praca nad aspektami motorycznymi. – Naszym celem na pierwszym obozie jest wykonanie pracy motorycznej, a nie przygotowywanie się do sparingów. Stąd też brak meczów kontrolnych. Gdy wrócimy, przystąpimy do sprawdzianów – tłumaczy Moskal.
Kadra na pierwsze zgrupowanie liczyła 28 piłkarzy. Wśród nich znaleźli się także ci, którzy przechodzą rehabilitację po urazach. Z drużyną wyruszył też nowy nabytek, Gruzin Mate Tsintsadze. 22-letni reprezentant Gruzji ostatnio reprezentował barwy Dinama Tbilisi. Trudno jednak spodziewać się kolejnych dużych ruchów transferowych. – Wiadomo, że zawsze mile widziani są nowi zawodnicy, którzy podniosą jakość zespołu, ale twardo stąpam po ziemi. Wiem, na co nas stać i nie tylko ja, ale też zarząd zdajemy sobie z tego sprawę – mówi Moskal. Po stronie strat trener Pogoni może zapisać Takafumiego Akahoshiego, który przeniósł się do Ratchaburi FC. Niepewna jest jeszcze przyszłość Marcina Listkowskiego, testowanego przez duński FC Nordsjaelland.
Wiosna przyniesie nie tylko rywalizację w lidze, ale również półfinał Pucharu Polski. Szczecinianie awansowali do najlepszej czwórki tych rozgrywek po wyeliminowaniu KKS 1925 Kalisz, Jagiellonii Białystok i Puszczy Niepołomice. Krok przed finałem zmierzą się jednak z faworytem. – Lech Poznań z grona półfinalistów wydaje się najtrudniejszym rywalem. Nie możemy się jednak nad tym zastanawiać. Jeżeli chcemy grać o końcowe zwycięstwo, musimy pokonywać wszystkich przeciwników, niezależnie od tego, jaką siłą dysponują – zapewnia Kazimierz Moskal.
Klub ze Szczecina w całej swojej historii trzykrotnie docierał do finału Pucharu Polski. Za każdym razem musiał jednak uznać wyższość rywala, więc tego trofeum na pewno bardzo mu brakuje. – Owszem, ale nie tylko to się liczy – tłumaczy szkoleniowiec Pogoni. – Jesteśmy coraz bliżej tego sukcesu, zresztą już od pierwszego meczu w bieżącej edycji nie ukrywaliśmy, że traktujemy Puchar Polski bardzo poważnie. Nie chcę jednak mówić, że to nasz priorytet, bo w lidze też czekają nas bardzo trudne mecze. W tabeli zrobiło się bardzo ciasno i każdy chciałby zmieścić się w czołowej ósemce. Niemniej jednak chcielibyśmy zagrać w finale – dodaje.
Identyczne plany ma jednak rywal Pogoni, Lech Poznań. Piłkarze ze stolicy Wielkopolski treningi wznowili cztery dni później niż ekipa ze Szczecina. Pojadą też tylko na jeden obóz – w drugiej połowie stycznia zameldują się w cypryjskiej Ayia Napie, popularnym wśród wielu klubów miejscu przygotowań. Na Wyspie Afrodyty lechici spotkają między innymi Arkę Gdynia, Koronę Kielce i Wisłę Płock. Nie mają jednak w planach sparingów z ligowymi rywalami. Zagrają za to z FK Ufa, Concordią Chiajna i Ujpest FC.
Zanim jednak zawodnicy „Kolejorza” zameldują się na Cyprze, czeka ich bardzo ciężka praca w kraju. Już w pierwszym tygodniu po powrocie zawodnicy z Poznania odbędą… dziewięć jednostek treningowych. Niektórzy z nich byli mocno zaskoczeni. – Pierwszy raz w karierze zdarzyło mi się, abym pierwszego dnia po urlopie miał dwa treningi – przyznał oficjalnej stronie klubowej Matus Putnocky. – Będziemy pracować nad wytrzymałością. Musimy przygotować się do ciężkich treningów na Cyprze – powiedział natomiast trener Lecha, Nenad Bjelica. Lekkiego urazu doznał Szymon Pawłowski, problemy z mięśniem po pierwszych zajęciach zgłaszał też Radosław Majewski.
Na razie nie wiadomo, czy obaj zawodnicy wystąpią w pierwszym meczu kontrolnym, zaplanowanym na sobotę. Rywalem Lecha będzie trzecioligowy Sokół Kleczew. To drużyna, która zajmuje pierwsze miejsce w tabeli, tuż nad drugim zespołem „Kolejorza”. W spotkaniu zagra zapewne nowy nabytek drużyny z Poznania, Rumun Mihai Radut. Niespełna 27-letni pomocnik ma na koncie trzy występy w reprezentacji Rumunii i z pewnością wzmocni rywalizację o miejsce w środkowej formacji Lecha. Umowę z klubem z Bułgarskiej podpisał też Ukrainiec Wołodymyr Kostewycz, reprezentujący ostatnio barwy Karpat Lwów.
Szeroka kadra przyda się podczas wiosennej rywalizacji. Lech powalczy bowiem na dwóch frontach – ligowym i w Pucharze Polski. Losowanie nie okazało się szczęśliwe, gdyż „Kolejorz” trafił na Pogoń, przynajmniej teoretycznie najtrudniejszego rywala w tej fazie rozgrywek.
Lech ma też sporo do udowodnienia. W ostatnich dwóch latach docierał do finału Pucharu Polski, jednak tam musiał uznać wyższość Legii Warszawa. Tym razem mistrzów kraju nie ma już w rozgrywkach.
Emil Kopański