Aktualności
Bohater Cracovii: Zresetowaliśmy mózgi. Teraz czas na kolejną serię
Cracovia objęła prowadzenie po Twoim strzale już w 15 sekundzie spotkania. Czy jest to najszybciej zdobyta bramka w karierze?
Niech pomyślę… Tak, zdecydowanie tak! Na pewno cieszy, że tak szybko strzeliłem gola, ale najważniejsze jest to, że w ogóle trafiłem do siatki, bo z tego jestem rozliczany po meczu.
Mimo dusznej aury, spotkanie na Dolcan Arenie stało na wysokim poziomie.
Ten mecz zdecydowanie mógł podobać się kibicom, bo wszystko działo się szybko, a sytuacja na murawie zmieniała się jak w kalejdoskopie. Zarówno my, jak i nasi rywale, stworzyliśmy dużo sytuacji podbramkowych. Było to spotkanie z dużą dramaturgią. Cracovii udało się szybko strzelić gola, a już w 90 sekundzie meczu był remis 1:1. Następnie sytuacja się diametralnie zmieniła i do przerwy to my musieliśmy gonić wynik. Na szczęście wszystko ułożyło się po naszej myśli. Zdecydowanie była to bardzo ciekawa potyczka, która dostarczyła kibicom sporo wrażeń. Jeśli chodzi o aurę, to nie grało się łatwo, ale taka sama pogoda była dla obu ekip. Najważniejsze, że wytrzymaliśmy trudy spotkania i to „Pasom” udało się wygrać oraz przejść dalej.
Zagraliście kapitalne pierwsze minuty tego spotkania, za co na pomeczowej konferencji prasowej bardzo chwalił Was trener Jacek Zieliński. Trudno mu jednak przychodziło wybaczenie, że tak szybko oddaliście prowadzenie i inicjatywę…
Nie ma co się trenerowi dziwić. My sami także byliśmy w szoku, że tak szybko straciliśmy bramkę. Strzeliliśmy gola, jeszcze nie zdążyliśmy się z niego dobrze ucieszyć, a już trzeba było zaczynać od nowa, a potem gonić wynik. Naprawdę duża dramaturgia tego spotkania! W pomeczowej analizie sztab trenerski na pewno zwróci nam uwagę na to, jakie błędy popełniliśmy, bo takie sytuacje nie mogą się więcej zdarzać. Takiej drużynie, jak Cracovia, która gra w Ekstraklasie, takie zachowania nie przystoją i musimy szybko wyciągnąć z tego wnioski.
Dolcan zawiesił Wam poprzeczkę bardzo wysoko. Historia już nie raz pokazała, że niżej notowane zespoły są bardzo zdeterminowane i zmotywowane na starcia z drużynami z Ekstraklasy. Do niespodzianki jednak nie doszło.
Trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. Spotkania w Pucharze Polski zazwyczaj są bardzo ciężkie, zwłaszcza gdy gra się na takim terenie, jak tutaj, w Ząbkach. Już przed meczem szkoleniowiec uczulał nas, że to będzie zdecydowanie spotkanie ciężkiego kalibru i okazało się to prawdą. W dalszej fazie pucharowych rozgrywek poprzeczka trudności zawiśnie jeszcze wyżej, ale na razie cieszymy się z promocji do 1/8 finału.
Na pewno awans poprawi morale po ligowej porażce z Piastem Gliwice. W ten weekend czeka Was trudne starcie z Koroną Kielce.
Zdecydowanie tak. Myślę, że to spotkanie z Dolcanem było dla nas taką pozytywną odskocznią po przegranej z Piastem. Krótki czas dzielił te mecze, więc szybko przyszła okazja do rehabilitacji i poprawy morale w zespole. Udało się wygrać w pucharze, zresetowaliśmy mózgi i teraz musimy w piątek w Kielcach pokazać, że porażka z „Piastunkami” była przypadkiem. Miejmy nadzieję, że zaczniemy znowu wygrywać i pisać kolejną serię bez porażek (Cracovia do spotkania z Piastem Gliwice nie przegrała 12 spotkań z rzędu pod wodzą trenera Jacka Zielińskiego i wyrównała klubowy rekord z 1949 roku – red.).
Czy myślisz, że postawą we wtorkowym meczu z Dolcanem dałeś solidny argument trenerowi Zielińskiemu, aby postawił na Ciebie w Kielcach od pierwszych minut?
Cieszę się, że w Ząbkach mogłem zagrać całe spotkanie, że dostałem szansę od trenera. Starałem się odwdzięczyć za zaufanie i udowodnić, że zasługuje na występy w pierwszym składzie. Zobaczmy, co przyniesie los w najbliższym czasie. Zamierzam dawać z siebie jeszcze więcej, aby pomóc szczęściu.
Rozmawiała w Ząbkach Katarzyna Mielnik
ZOBACZ RÓWNIEŻ: