Aktualności
[ANALIZA] To oni zdecydują o sukcesie
KLUCZOWI PIŁKARZE ARKI GDYNIA
Damian Zbozień
Jest to już stały schemat w grze gdyńskiej Arki: gdy na połowie przeciwnika uda się zdobyć rzut z autu, to piłkę łapie w ręce prawy obrońca i następnie rzuca w pole karne. Czy odległość liczy kilkanaście, kilkadziesiąt metrów – nie ma znaczenia. Liczy się tylko efekt. W lidze Arka po tych stałych fragmentach zdobyła już pięć bramek! Z kolei Zbozień zalicza najlepszy sezon od lat: ma cztery asysty, strzelił też cztery gole. Mało kto pamięta, że jego gol mógł być tym najważniejszym w tej edycji Pucharu Polski. W pierwszym spotkaniu na drodze do PGE Narodowego ze Śląskiem Wrocław Arka przegrywała do przerwy 0:2. Wszystko wskazywało na to, że o kolejnym wielkim sukcesie może tylko pomarzyć... gdy po godzinie gry pierwszego gola dla gospodarzy strzelił właśnie Zbozień, a gdynianie ostatecznie wygrali 4:2. Zbozień wyróżnia się również statystykami: jest najczęściej odbierającym piłkę w drużynie Arki, tylko Michał Marcjanik zanotował więcej przechwytów, jedynie Mateusz Szwoch miał udział w większej liczbie zdobytych bramek.
Mateusz Szwoch
To najpewniej i najlepiej prezentujący się zawodnik Arki Gdynia w tym sezonie. Daje potrzebny drużynie spokój oraz jakość, które wyrażają się poprzez gole (osiem trafień) i asysty (cztery). Potrafi zaskakiwać bramkarzy rywali uderzeniami z dalszej odległości (jak w lidze z Jagiellonią Białystok), ale też idealnie dośrodkować między bramkarza i obrońców przeciwnej drużyny. Warto przypomnieć, że jego spokój przydał się Arce w ubiegłorocznym finale Pucharu Polski z Lechem Poznań. Był on jednym z liderów zespołu pod względem wymienionych podań, potrafił stworzyć przewagę dryblingiem (cztery próby), ale był również odzwierciedleniem waleczności zespołu. Ten zwykle uważany za kreatywnego piłkarza miał aż sześć prób odbiorów, stoczył 31 pojedynków. Jeśli Arka ma obronić zdobyte trofeum, to właśnie z tak grającym Szwochem.
Luka Zarandia
Piłkarz od ważnych goli. W 80. minucie pierwszego meczu półfinału Pucharu Polski z Koroną w Kielcach to on wykorzystał błąd Radka Dejmka, odebrał mu piłkę i po indywidualnym rajdzie zdobył bramkę, która dała Arce nadzieję przed rewanżem. Ale trzeba cofnąć się jeszcze do września, gdy gdynianie walczyli o ćwierćfinał rozgrywek z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Najpierw 21-letni Gruzin idealnie dośrodkował do wbiegającego Grzegorza Piesia, który zdobył pierwszą bramkę. Podbeskidzie wyrównało, spotkanie zmierzało również do serii rzutów karnych, gdy w 110. minucie... Zarandia strzelił najpiękniejszego gola tej edycji rozgrywek. Z ponad trzydziestu metrów, pod pressingiem dwóch rywali, lewą nogą w okienko bramki. To niesamowite trafienie, podobnie jak rajd z ubiegłorocznego finału pokazują, jakie możliwości drzemią w tym piłkarzu. W 2012 roku został wybrany najlepszym zawodnikiem Turnieju o Puchar Syrenki, nadal występuje w młodzieżowej reprezentacji Gruzji. Jeśli wróci do podstawowego składu na finał lub będzie choćby zmiennikiem, to Arka Leszka Ojrzyńskiego niewątpliwie na tym zyska.
KLUCZOWI PIŁKARZE LEGII WARSZAWA
Michał Pazdan
Tylko Arkadiusz Malarz i Adam Hloušek rozegrali w Legii Warszawa w tym sezonie więcej minut od Michała Pazdana. Środkowy obrońca jest kluczowym elementem już w kolejnym sezonie, także jako jeden z sześciu zawodników był w kadrze na finał Pucharu Polski dwa lata temu, który Legia wygrała z Lechem 1:0. Kluczem do jego postawy jest efektywność. W tym sezonie Pazdan w odbiorach piłki ma skuteczność na poziomie 75%, najwyższą w Legii, jest też najlepiej przechwytującym piłkę zawodnikiem, wygrywa również 70% pojedynków. Odkąd pojawił się w Warszawie jest dla drużyny wartością stałą i… także przez to jest klubowi tak trudno się z nim rozstać. Warto podkreślić, ile spotkań rozgrywa Pazdan: tegoroczny finał Pucharu Polski powinien być 41. w tym sezonie, licząc także mecze reprezentacji. To niemal tyle samo, ile przed rokiem (42), niewiele mniej od rozgrywek 2015/16, które były dla niego przełomowe (50). Jeśli wszystko pójdzie po myśli obrońcy, to w tym roku uzbiera tych spotkań rekordową liczbę.
Kasper Hamalainen
Strzelił już dziesięć goli i zaliczył dziewięć asyst – indywidualnie to dla Fina najlepszy sezon, odkąd trafił do warszawskiej Legii. Inteligentny i ze świetną techniką odnajduje się zwłaszcza w tych meczach, w których jego zespół musi dominować. Obok Michała Kucharczyka ma najwięcej kluczowych podań, tylko skrzydłowy oraz Jarosław Niezgoda mają więcej strzałów. Hamalainen pomaga Legii swoją uniwersalnością: może występować na każdym ze skrzydeł, być typowym rozgrywającym, a nawet napastnikiem. Najbardziej pasuje mu ta pierwsza rola, ale wymaga ona zaangażowania bocznego obrońcy. Nie jest też typowym skrzydłowym, nie dysponuje świetną szybkością, a jeśli drybluje, to bardziej w miejscu, niż w biegu – robi to efektywnie, często, ale też w odpowiednich momentach, by stworzyć przewagę. Wciąż jego mocną stroną jest wykańczanie akcji: to kwestia i techniki, i umiejętnego odnalezienia się w odpowiednim miejscu. Tak strzelił hat-tricka w lidze ze Śląskiem Wrocław, wcześniej Pogoni Szczecin, a jesienią dał zwycięstwo w starciu z Górnikiem Zabrze.
Jarosław Niezgoda
W dotychczasowej karierze napastnika Legii Warszawa najbardziej imponuje naturalność jego rozwoju: w końcu dwa lata temu strzelił łącznie 19 goli na poziomie trzeciej i czwartej ligi, rok później zdobył 10 bramek dla walczącego o utrzymanie w Ekstraklasie Ruchu Chorzów, a obecnie jest najlepszym strzelcem drużyny bijącej się o mistrzostwo i Puchar Polski. Krok po kroku Jarosław Niezgoda osiąga to, co chce. Strzela również bardzo ważne gole. Jego trafienia dawały zwycięstwa z Wisłą Płock, Lechią Gdańsk, Wisłą Kraków, Zagłębiem Lubin i wreszcie w rewanżu półfinału Pucharu Polski z Górnikiem Zabrze. Wtedy trafił piłkę głową w ostatnich sekundach emocjonującego spotkania, a Legia awansowała do finału Pucharu Polski. W lidze co drugi jego celny strzał kończy się golem – a więc jest to imponująca skuteczność, nawet jeśli tych szans wcale nie ma tak wiele. Rzadko bierze udział w grze, nie kreuje sytuacji, ale za to czyha na równi z linią obrony, by w odpowiednim momencie ruszyć do prostopadłego podania. Jego szybkość reakcji sprawia, że także przy dośrodkowaniach i zamieszaniu w polu karnym odnajduje się idealnie.
Michał Zachodny