Aktualności

Z IV ligi do reprezentacji – dolnośląscy piłkarze-amatorzy realizują swoje marzenia

PIŁKA DLA WSZYSTKICH01.11.2018 

Założenie koszulki z orzełkiem, wyjazd na turniej do Włoch i gra o mistrzostwo Europy w piłce nożnej – kto z nas jako dziecko nie pragnął tego wszystkiego? Kiedy część z piłkarzy dolnośląskiej III i IV ligi zdążyła już podobne marzenia porzucić, powyższy zestaw przed paroma tygodniami stał się ich udziałem. Oto dowód, że amatorzy również mogą reprezentować swój kraj.

O sukcesach Polski, reprezentowanej przez zawodników z Dolnego Śląska, w turnieju UEFA Regions Cup informowaliśmy na bieżąco. Przypomnijmy: nasi rodacy w oficjalnych mistrzostwach Europy amatorów wygrali swoją grupę eliminacyjną i w przyszłym roku będą jedną z ośmiu drużyn, które powalczą o tytuł podczas turnieju finałowego. Gdzie? Tego jeszcze nie wiadomo. Pewne jest, że organizacja finałowych zmagań przypadnie jednemu z krajów-uczestników. Wiemy już także, że Polska nie będzie się starać o prawo bycia gospodarzem. – Decyzja o tym, kto nim będzie, zostanie podjęta prawdopodobnie w grudniu. My nie będziemy o to zabiegać, ponieważ wspólnie z zawodnikami stwierdziliśmy, że lepiej byłoby udać się na jakiś ciekawy wyjazd – tłumaczy prezes Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej, Andrzej Padewski. Jeden z takich wyjazdów jest już za naszymi rodakami. Eliminacje rozgrywali bowiem we włoskiej Toskanii.

Zanim zawodnicy z Dolnego Śląska rozpoczęli rywalizację z europejskimi rywalami, musieli przebrnąć przez krajowe eliminacje, rozgrywane między kadrami wojewódzkimi. W Polsce kwalifikacje odbywały się w ubiegłym roku, dlatego do momentu rozgrywanego na początku października turnieju w Toskanii reprezentacja Dolnego Śląska zdążyła się już w dużym stopniu zmienić. – Kadra się zmienia, bo najlepsi zawodnicy są wychwytywani i trafiają do zespołów występujących na poziomie centralnym. We Włoszech 1/3 naszego składu to byli piłkarze absolutnie nowi w zespole. Rok w piłce to bardzo dużo czasu, tutaj przekonujemy się o tym szczególnie – mówi Padewski. Zmiany kadrowe, o których wspomina, są spowodowane przepisami UEFA Regions Cup. W turnieju udział brać mogą wyłącznie zawodnicy, którzy nigdy nie podpisali profesjonalnego kontraktu z klubem. Dodatkowym ograniczeniem jest wiek – żaden z piłkarzy nie może mieć więcej niż 40 lat. Wydział Szkolenia Dolnośląskiego ZPN, który bardzo profesjonalnie podszedł do selekcji zawodników, obracał się w jej trakcie w gronie piłkarzy grających w zespołach III i IV ligi (odpowiednio na czwartym i piątym poziomie rozgrywkowym w Polsce).

Za dobór kadry odpowiadali ambitni i utalentowani trenerzy, którzy jednak na co dzień nie pracują w topowych klubach. To celowy zabieg dolnośląskich działaczy. Dla szkoleniowców, podobnie jak dla samych zawodników, rozgrywki UEFA Regions Cup miały być szansą na pokazanie swoich umiejętności. I tak, pierwszym trenerem kadry regionu został koordynator Akademii Młodych Orłów na Dolnym Śląsku, Jacek Opałka, a jego asystentami: pracujący w A-klasie Mirosław Drączkowski oraz Grzegorz Kowalski. Ten ostatni na turniej do Włoch nie poleciał, zostając w trzecioligowej wrocławskiej Ślęzie, w której jest zatrudniony.

Dobierając skład, trenerzy musieli brać pod uwagę nie tylko umiejętności zawodników, ale również ich przeszłość. Wśród wyróżniających się graczy byli tacy, którzy mają na swoim koncie minuty rozegrane w rozgrywkach na szczeblu centralnym (Ekstraklasa, I i II liga). Mimo że sportowo niczego im nie brakowało, po prostu nie mogli otrzymać powołania do kadry regionu. Ostatecznie, we Włoszech Polskę reprezentowało szesnastu trzecio- oraz dwóch czwartoligowców. Ci dwaj piłkarze z niższej ligi to bramkarz Kacper Słowik z AKS-u Strzegom oraz pomocnik Adam Bońkowski z Nysy Kłodzko.


Osiemnastkę, która wygrała turniej eliminacyjny tworzyli młodzi zawodnicy, głównie uczniowie oraz studenci. Tylko czterej członkowie kadry Dolnego Śląska łączą grę w piłkę z pracą. To Adrian Niewiadomski (taksówkarz), Marcin Buryło (pracownik magazynu), Grzegorz Borowy (również pracujący na magazynie), a także Jakub Jakóbczyk. – Zajmuję się montażem klimatyzacji i wentylacji. Codziennie od 8 do 16 jestem w pracy, a potem jadę na trening – opowiada napastnik Ślęzy Wrocław, który po godzinach wraz z kolegą konstruuje dodatkowo maszynę do wyrzucania piłek. Na brak zajęć nie narzeka także Borowy: – Jestem administratorem na magazynie. Pracuję w godzinach 7 – 15. Popołudniami zaś trenuję, pomagając jednocześnie naszemu trenerowi jako jego asystent – mówi 29-letni pomocnik Lechii Dzierżoniów, posiadający licencję trenerską UEFA B. O karierze szkoleniowej Borowy zaczął myśleć wcześnie, bo jako nastolatek. Łącząc to zajęcie z grą, w różnych klubach pomaga pierwszym trenerom już od dekady. Na pierwszym miejscu bezwzględnie – przed pracą, grą i trenowaniem – pozostaje u Borowego rodzina. Jego oczkiem w głowie jest 2,5-letni syn, Wojciech.

Z myślą o zawodnikach, futbolowe władze z Dolnego Śląska zadbały o każdy szczegół związany z ich występem w UEFA Regions Cup. – Chłopcy grają w strojach, które kiedyś służyły pierwszej reprezentacji. To dla nich bardzo istotne. Zależy nam, żeby czuli, że traktujemy ich poważnie. Stąd, mimo że turniej jest amatorski, nasze w pełni profesjonalne podejście – tłumaczy prezes Padewski. Dzięki temu, każdy z zawodników-amatorów mógł w trakcie włoskich eliminacji poczuć się jak zawodowy piłkarz. A przecież o tym każdy z nich marzył. – Jako młody chłopiec wyobrażałem sobie grę w kadrze. Jestem szczęśliwy, że mogę reprezentować swój kraj. Rodzina jest ze mnie dumna, sam czuję małe spełnienie. Chciałbym podziękować za tę możliwość całemu sztabowi szkoleniowemu oraz kierownictwu Związku. Warunki, jakie stworzyli wokół tej drużyny były na najwyższym poziomie – nie kryje satysfakcji Borowy. Wtóruje mu Jakóbczyk: – Gra z orzełkiem na piersi dodaje ogromnej motywacji. Kiedy reprezentujesz kraj, nie masz miejsca na kalkulacje. Każdy z nas dawał z siebie wszystko i w zamian mógł chociaż w części spełnić swoje sportowe marzenie.

Co dalej z reprezentacją Dolnego Śląska? W styczniu otwiera się okno transferowe i kilku zawodników zapewne znajdzie sobie kluby w wyższych ligach i podpisze zawodowe kontrakty. Nie będą oni wówczas mogli wystąpić w turnieju finałowym UEFA Regions Cup. – Bardzo chcemy, aby chłopcy trafiali do piłki profesjonalnej. Wiadomo, że każde podpisanie kontraktu to roszada w naszej kadrze, ale daj Boże, żeby takich przypadków było jak najwięcej. Każdemu z tych piłkarzy tego życzę – mówi Padewski. O tym, że taki scenariusz wcale nie jest nieprawdopodobny świadczą historie zawodników, którzy niegdyś występowali w amatorskich rozgrywkach o Puchar Regionów, by potem piąć się w górę i ostatecznie zagrać nawet kilka spotkań w pierwszej reprezentacji. Piłkarskie losy Janusza Gola i Arkadiusza Piecha (zwycięzców UEFA Regions Cup 2007) mają być dla obecnych kadrowiczów z Dolnego Śląska inspiracją w dążeniu do wyznaczonych celów. Granica między amatorami a profesjonalistami jest w tym wypadku bardzo cienka.

Rywale, z którymi Dolny Śląsk zmierzy się w turnieju finałowym UEFA Regions Cup:

Hradec Kralove (Czechy), Normandia (Francja), Istambuł (Turcja), Zachodnia Słowacja (Słowacja), Bawaria (Niemcy), Kastylia i Leon (Hiszpania), Chayka (Rosja)

Kadra Dolnego Śląska – to oni wywalczyli awans do finałowego turnieju UEFA Regions Cup:

Bramkarze: Kacper Słowik (AKS Strzegom), Dominik Spaleniak (Lechia Dzierżoniów). Obrońcy: Jakub Bohdanowicz (Ślęza), Marcin Buryło (Lechia Dzierżoniów), Mateusz Jaros (Piast Żmigród), Kajetan Łątka (Ślęza), Mateusz Magdziak (Górnik Polkowice), Dawid Pożarycki (Stal Brzeg). Pomocnicy: Adam Bońkowski (Nysa Kłodzko), Grzegorz Borowy (Lechia), Wojciech Galas (Górnik Polkowice), Mateusz Kluzek (Ślęza), Adrian Niewiadomski (Ślęza), Adrian Repski (Ślęza), Maciej Tomaszewski (Ślęza), Kornel Traczyk (Ślęza). Napastnicy: Kornel Ciupka (Górnik), Jakub Jakóbczyk (Ślęza).

Rafał Cepko

Fot. Robert Sawicki

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności