Szukając w internecie informacji o Bogdanie można natknąć się na publikacje, w których już dziewięć lat temu nazywano go „najstarszym piłkarzem w Polsce”. A „Wuja”, jak nazywany jest w zespole, wciąż gra. Mało tego – nadal zdobywa gole! – Człowiek już wolniejszy, zdrowie nie to… Wychodzi jak wychodzi… Ale chyba jednak wychodzi nieźle. Bramki wpadają od czasu do czasu i szum jest. Czasem noga za krótka, czasem tlenu brak, ale chłopaki mi pomagają. Dlaczego mam kończyć, skoro to kocham? – stawia retoryczne pytanie podopieczny swojego syna.

Hutnik to klub, który śmiało można nazwać rodzinnym nie tylko dlatego, że czołowe role odgrywa w nim klan Głąbickich. – Tworzymy paczkę. Wszyscy razem się bawią, wszyscy razem przegrywają, wszyscy razem wygrywają – podkreśla prezes Mirosław Grzeszczak.

Zobaczcie film o ojcu piłkarzu, jego synu trenerze i ich drużynie.