Drugoligowy Widzew wyeliminował z Pucharu Polski wicelidera ekstraklasy Śląsk Wrocław. – Jeśli chodzi o Widzew to skład, stadion, atmosfera są na miarę klubu najwyższej ligi – komplementował Vitezslav Lavicka, trener wrocławian. – Ten awans jest dla nas bonusem, ale priorytetem jest wciąż liga – zapewnia Marcin Kaczmarek, szkoleniowiec Widzewa.

Puchar Polski miał dać radość Koronie, która ma kiepską sytuację w ekstraklasie, ale Kielce przeżyły kolejne rozczarowanie. Rok temu złocisto krwiści odpadli już w pierwszej rundzie Pucharu Polski z Wisłą Sandomierz, teraz z Zagłębiem Lubin i dla kibiców to żadne pocieszenie, że tym razem z rywalem z ekstraklasy.

To historia, za którą kibice kochają piłką nożną. II-ligowy Widzew pokonał w 1/32 Pucharu Polski wicelidera ekstraklasy 2:0. Zwycięskie bramki zdobył Marcin Robak, który w poprzednim sezonie strzelał gole dla Śląska Wrocław.

Maksymilian Hebel mógł być bohaterem rywalizacji Gryfa Wejherowo z Lechią Gdańsk. 22-latek otworzył wynik spotkania, zaliczył też asystę przy trafieniu numer dwa dla gospodarzy. Mimo bardzo dobrego występu przeciwko obrońcy Totolotek Pucharu Polski, nie wyglądał na zadowolonego. – Czujemy ogromny niedosyt. Uważam, że mogliśmy spokojnie wygrać – powiedział Hebel w rozmowie z Łączy Nas Piłka.

Jednym z wyróżniających się graczy w ekipie Ruchu Chorzów w meczu ze Stomilem Olsztyn był kapitan Tomasz Foszmańczyk. Doświadczony pomocnik Niebieskich regulował tempo gry, starał się również stwarzać sytuacje swoim kolegom. Zwłaszcza w drugiej połowie był bliski zaliczenia asysty.

Pojedynek Ruchu ze Stomilem w 1/32 finału PP dostarczył ogromnych emocji. Po meczu obaj trenerzy byli zadowoleni z gry swoich drużyn, chociaż tylko szkoleniowiec Stomilu opuszczał stadion przy ulicy Cichej w radosnym nastroju.

Ogromne emocje towarzyszyły rywalizacji trzecioligowego Ruchu Chorzów ze Stomilem Olsztyn. Goście już w pierwszej połowie mogli rozstrzygnąć losy awansu do 1/16 finału, lecz później charakter i umiejętności pokazali chorzowianie. Doprowadzili do wyrównania, ale w karnych górą był Stomil.