Aktualności
[TOTOLOTEK PUCHAR POLSKI] Dublet Robaka i awans Widzewa!
„Marcin Robak, Marcin Robak” – długo niosło się po trybunach stadionu przy al. Piłsudskiego. 37-letni napastnik w końcówce meczu strzelił dwa gole swojej byłej drużynie. I to Widzew, a nie wicelider ekstraklasy awansował do 1/16 finału Pucharu Polski. Choć obie drużyny dzielą dwie ligi, to spotkanie przyciągnęło na trybuny około 15 tysięcy kibiców.
Marcin Kaczmarek, trener Widzew wystawił najsilniejszy skład. Zmiany, których dokonał w porównaniu z meczem ligowym, były wymuszone kontuzjami (Marcel Pięczek) i kartkami (Łukasz Kosakiewicz). W Śląsku trener Vitezslav Lavicka zdecydowanie mocniej zamieszał składem. Tylko Erik Exposito i Jakub Łabojko grali w sobotę w ekstraklasie przeciwko Zagłębiu Lubin (4:4). W składzie wicelidera ekstraklasy przeważali piłkarze, którzy w lidze grają rzadko, za to częściej w III–ligowych rezerwach. Taki skład Śląska dawał nadzieje łodzianom, że mogą sprawić niespodziankę.
Od początku to goście przejęli inicjatywę. Widać było większe umiejętności i doświadczenie wrocławian. Dość łatwo przedostawali się pod pole karne, ale strzałów groźnych długo nie było. Aż do 20 minuty, kiedy Śląsk miał rzut wolny z około 23 metrów. Mocne uderzenie Damiana Gąski minimalnie minęło bramkę Widzewa. Łódzcy obrońcy mieli spore problemy, by powstrzymać ofensywną piątkę rywali.
Gospodarzom pozostała gra z kontrataków. I odpowiedzieli właściwie tylko raz – dwójkową akcją Marcin Robak – Daniel Mąka, po której skrzydłowy uderzył tuż nad poprzeczką. Napastnik Widzewa latem zamienił ekstraklasę na II ligę, by pomóc łódzkiemu klubowi wrócić do elity. W 40. minucie cały stadion wstrzymał oddech, gdy sędzia podyktował rzut karny. Wojciech Myć sprawdził jednak decyzję za pomocą systemu VAR i ją zmienił. Zagrania ręką rzeczywiście nie było.
Po zmianie stron początek był wyrównany. Szybko jednak do głosu zaczęli dochodzić goście. Groźnie uderzali Exposito i Cholewiak, ale Wojciech Pawłowski dobrze bronił lub strzały były blokowane. Piłkarze Śląska okazji nie wykorzystali i szansę zwietrzyli łodzianie. Wykonywali kilka stałych fragmentów z okolicy pola karnego, ale obrona rywali była czujna. W 78. minucie Śląsk powinien prowadzić 1:0. Po świetnym podaniu Kamila Dankowskiego Robert Pich był sam przed bramkarzem, ale Pawłowski znakomicie odbił strzał nogami.
Kiedy wydawało się, że dojdzie do dogrywki, dał o sobie znać Marcin Robak. Najpierw piłkę wywalczył Przemysław Kita, zagrał do 37-letniego napastnika, ale ten stracił piłkę. Trafiła do Konrada Gutowskiego, który kopnął w bramkę, a strzał przeciął jeszcze Robak. W doliczonym czasie dobił swoich byłych kolegów strzałem z rzutu karnego.
Widzew Łódź 2:0 (0:0) Śląsk Wrocław
Bramki: Robak 85, 90
Widzew: 24.Wojciech Pawłowski – 25.Łukasz Turzyniecki, 27.Daniel Tanżyna, 95.Sebastian Zieleniecki, 37.Kornel Kordas (81. 4.Sebasian Rudol) – 18.Daniel Mąka (77. 30.Christopher Mandiangu), 30.Marcin Możdżeń (72. 8.Adam Radwański), 16.Bartłomiej Poczobut, 14.Konrad Gutowski – 93.Przemysław Kita, 9.Marcin Robak.
Śląsk: 22.Daniel Kajzer – 30.Kamil Dankowski (89. 15.Daniel Szczepan), 3.Piotr Celeban, 17.Mariusz Pawelec, 20.Mateusz Hołownia – 23.Diego Zivulić – 11.Mateusz Holewiak, 21.Jakub Łabojko (58. 6.Michał Chrapek), 19.Filip Marković, 25.Damian Gąska (74. 7.Robert Pich) – 9.Erik Exposito.
Żółte karki: Zieleniecki – Pawelec, Zivulić.
Czerwona kartka: Pawelec.
Sędzia: Wojciech Myć.
Widzów: 14711.
Andrzej Klemba