Aktualności
Szczęsnego sprawdzi lider Serie A – AC Milan
Rywalizacja 31–letniego bramkarza z AC Milan rozpoczęła się dziewięć lat temu, kiedy bronił w Arsenalu Londyn. Wtedy Anglicy zmierzyli się z Włochami w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Rywalizacja rozpoczęła się nie najlepiej, bo w pierwszym meczu Milan rozbił zawodników Arsena Wengera aż 4:0. Gola i dwie asysty zaliczył wtedy Zlatan Ibrahimović, który teraz znów jest piłkarzem zespołu z Mediolanu. W rewanżu Szczęsny gola nie puścił, a do przerwy jego koledzy strzelili trzy bramki. Strat jednak nie udało się odrobić.
Choć Polak był najmłodszy z czterech bramkarzy w kadrze Arsenalu, to wygrał rywalizację z Łukaszem Fabiańskim, Vito Mannone i Manuelem Almunią. – To był mój pierwszy pełny sezon i do tego udany. Miałem jednak zaledwie 20 lat i nie czułem się pewnie. Nie wiedziałem, czy będę bronił też w kolejnych rozgrywkach. Dlatego pamiętam, że podczas przygotowań zachowywałem się inaczej niż to mam w zwyczaju. Dużo krzyczałem na obrońców i byłem bardzo głośny, by trener myślał, że jestem numerem jeden i zadziałało – wspominał Szczęsny w kanale Foot Truck.
Na kolejne mecze i rewanż z AC Milan musiał czekać cztery lata. Po przenosinach do Serie A znów rywalizował z mediolańczykami. Jako zawodnik AS Roma trzy mecze wygrał, a jeden zremisował. W sezonie 2015/2016 było 1:1 i 3:1, a w kolejnym 4:1 i 1:0. W tym ostatnim spotkaniu Polak był bohaterem, bo przy stanie 0:0 obronił rzut karny wykonywany przez M'Baye Nianga. – Miałem wtedy sezon, w którym nawet nie postawiłem źle stopy na boisku. A kiedy raz popełniłem błąd, to sędzia odgwizdał pozycję spaloną strzelca bramki. A trzeba pamiętać, że na moje miejsce czyhał Alisson, który na treningach naprawdę spisywał się świetnie. Chyba nawet lepiej niż ja – przyznaje Szczęsny.
Dobra passa 49–krotnego reprezentanta Polski przeciwko Milanowi trwała także po transferze do Juventusu. Cztery pierwsze spotkania zakończyły się wygranymi jego drużyny. Dopiero ostatni mecz w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu to wygrana klubu z Mediolanu. W sezonie 2018/2019 Juventus wygrał na stadionie San Siro 2:0, a przy prowadzeniu 1:0 Szczęsny obronił rzut karny wykonywany przez Gonzalo Higuaina. – Cristiano Ronaldo przed strzałem szepnął mi do ucha, bym nie czekał do ostatniej chwili z interwencją, bo Argentyńczyk strzela mocno i nie zmienia decyzji przed uderzeniem. Wiedziałem, że Gonzalo zawsze kopie nisko i mocno. Musiałem tylko odgadnąć, w którym kierunku uderzy – opowiadał po meczu.
W rewanżu Juventus wygrał 2:1, a gościom nie pomogła bramka Krzysztofa Piątka. Za to w 90. minucie świetną paradą zwycięstwo uratował Szczęsny. W międzyczasie turyńczycy pokonali rywali także w Superpucharze Włoch 1:0. Polski bramkarz w meczach z Milanem pięć razy nie puścił bramki w jedenastu spotkaniach.
W poprzednim sezonie Juventus znów skromnie wygrał 1:0. Szczęsny stanął na wysokości zadania. Milan oddał wtedy więcej celnych strzałów, sam Piątek uderzał trzy razy, ale Polak świetnie bronił. W rewanżu też długo wydawało się, że piłkarze z Turynu wrócą z trzema punkami. Po godzinie prowadzili 2:0, ale gospodarze w ciągu pięciu minut strzelili trzy gole, a ostatecznie wygrali 4:2. Gola i asystę zaliczył Ibrahimović, który w latach 2004–2006 był piłkarzem Juventusu. Szczęsny pierwszy raz podczas występów w Serie A puścił cztery gole. I choć dostał niskie oceny od włoskich mediów, to tak naprawdę zawinił przy jednej bramce.
W tym sezonie po 15 spotkaniach, ku zaskoczeniu, to AC Milan jest liderem, a mistrz Włoch zajmuje dopiero piąte miejsce z dziesięcioma punktami straty. Gospodarze w tym sezonie jeszcze nie przegrali. Choć Juventus poniósł tylko jedną porażkę, to aż sześć spotkań zremisował.
W Mediolanie zmierzą się kluby, które najwięcej razy wygrały Serie A. Milan ostatni z 18 tytułów zdobył w 2011 roku. Od tej pory nastała era Juventusu, który zdobył dziewięć tytułów z rzędu (ma ich już 36). Zespół z Mediolanu ostrzy sobie zęby, by teraz przerwać hegemonię rywala. – Zdajemy sobie sprawę, jak ważne jest to spotkanie. O niczym jeszcze nie zdecyduje, ale jest bardzo istotne. To będzie też specjalny wieczór dla mnie, bo mam mnóstwo pięknych wspomnień z czasów gry w AC Milan – stwierdził Andrea Pirlo, trener Juventusu. – Musimy ustrzec się błędów, by nie pozwolić rywalom wyprowadzać kontrataków, bo to ich atut. Chcę zobaczyć Juventus przekonany o swojej sile. Choć Milan jest liderem, od dawna nie przegrał, to jesteśmy w stanie go pokonać – zapewnia.
Andrzej Klemba
Fot. Cyfrasport