W ostatnich tygodniach Bayern nie spisywał się najlepiej. I początek piątkowego meczu potwierdził, że mistrz Niemiec w optymalnej formie jeszcze nie jest. W czwartej minucie po błędzie Martineza i indywidualnej szarży na listę strzelców wpisał się Kolumbijczyk Jhon Cordoba. Zapachniało sensacją, ale odpowiedź Bawarczyków była błyskawiczna. Fanów z Monachium uspokoił w ósmej minucie „Lewy”. Kapitan reprezentacji Polski otrzymał fantastyczne podanie od Arjena Robbena, którego nie mógł nie wykorzystać.



Od tego momentu Bawarczycy zaczęli dominować na boisku. W 21. minucie Thomas Mueller dośrodkował do Robbena, a Holender efektowną główką dał prowadzenie swojej drużynie. W pierwszej połowie raz jeszcze ten duet mógł cieszyć się z gola, ale Robben w idealnej sytuacji minimalnie się pomylił.

❌👊🏻 I'm back @FCBayern @bundesliga_de pic.twitter.com/mOje3yiHi8

— Robert Lewandowski (@lewy_official) 2 grudnia 2016

W drugiej połowie kibice mogli jednak przecierać oczy ze zdumienia. Gdyby nie koszulki klubowe, co niektórzy fani pewnie mieliby problem z rozróżnieniem uczestnika Ligi Mistrzów, od uczestnika Ligi Europy. Gospodarze grali aktywnie, szukali swoich szans i wydawało się, że jeżeli ktoś w tym meczu pokusi się o bramkę, to będą to gospodarze. W końcówce Bayern zaczął jednak grać "swoje" – kombinacyjne akcje i szybką piłkę. Bliski zdobycia bramki ponownie był Robben, a w ostatnich minutach po faulu na kapitanie naszej reprezentacji do piłki podszedł sam poszkodowany. „Lewy” w pierwszej połowie również wykonywał rzut wolny, jednak wtedy się pomylił. Tym razem przymierzył idealnie z 18 metrów, pieczętując sukces swego zespołu, zdobywając ósmą i dziewiątą bramkę w tym sezonie.

Tadeusz Danisz