Aktualności
W karnych przegrał piątoligowiec, trzecioligowa Lechia trofeum wywalczyła. Mali wielcy w Pucharze Polski
Piątoligowiec przegrał dopiero w rzutach karnych. Trzecioligowiec zwyciężył i w europejskich pucharach walczył z wielkim Juventusem. Próbowały rezerwy i pierwsze „garnitury”. Długa historia rozgrywek o Puchar Polski potwierdza wyświechtaną piłkarską prawdę – „puchar ma swoje prawa”. Rozgrywki „tysiąca drużyn”, z których rzeczywiście każda ma szansę wygrać. Błękitni ze Stargardu nie są pierwszymi śmiałkami, którzy wbrew wszystkiemu, z hukiem wkroczyli na piłkarskie salony w Polsce.
Czarni Żagań, dziś grają ledwie w lidze okręgowej, gdzie na półmetku zajmują siódme miejsce i szans na przedostanie się, choćby o szczebel wyżej, nie mają. Nigdy nie grali na poziomie I ligi, najwyżej zabrnęli na zaplecze, ale to już „dawno temu i nieprawda”. W połowie lat 60. o Czarnych Żagań, przez chwilę, mówiła cała piłkarska Polska! Wówczas trzecioligowy zespół dotarł do wielkiego finału Pucharu Polski i mógł zmierzyć się z mistrzem kraju. W barwach Górnika Zabrze występowali wówczas: Włodzimierz Lubański, Hubert Kostka, Stanisław Oślizło, Roman Lentner czy Ernest Pohl. Cała plejada wspaniałych polskich zawodników. Ostatni z wymienionych, w finale z 1965 roku, trzykrotnie złamał defensywę drużyny z Żagania, która przez moment, dokładnie 90 minut spotkania rozgrywanego w Zielonej Górze, mogła skupić na sobie uwagę kilku gwiazd ówczesnej reprezentacji Polski.
Dwa lata później śladami Czarnych poszli piłkarze z Częstochowy. Raków, który podobniej jak dziś, występował wówczas na trzecim poziomie rozgrywkowym, poczynając od pierwszej rundy pokonał każdego kolejnego rywala, docierając do rozgrywanego w Kielcach finału. W ćwierćfinale gracze z Częstochowy po serii rzutów karnych wyeliminowali Garbarnię Kraków. W batalii o trofeum również musieli zmierzyć się z zespołem spod Wawelu – Wisłą. Po 90 minutach utrzymywał się bezbramkowy remis. Gdy wydawało się, że ponownie kibice będą świadkami serii jedenastek „Biała Gwiazda” zdołała wyprowadzić dwa ciosy i zwyciężyła 2:0.
Dramatyczne okoliczności towarzyszyły też kolejnemu finałowi, w którym trzecioligowiec grał z drużyną z…drugiej ligi. W 1975 roku kibice w Polsce po raz pierwszy byli świadkami sytuacji, gdy żaden zespół z najwyższej klasy rozgrywkowej nie dobrnął do finału Pucharu Polski. Stal Rzeszów, wówczas drugoligowiec mierzył się z rezerwami ROW-u Rybnik, które grały w III lidze. Na stadionie Cracovii 15 tysięcy kibiców nie zobaczyło gola, ani w podstawowym czasie gry, ani w dogrywce. O losie trofeum przesądziły rzuty karne. W serii jedenastek piłkarze trzecioligowca nie wytrzymali napięcia…marnując trzy pierwsze próby! Rzeszowianie zwyciężyli 3:2 i sięgnęli po jedyny w historii klubu krajowy puchar. Ponownie trzecioligowcy musieli obejść się smakiem.
Tylko raz zdarzyło się, że gracze z niższej ligi, niż druga wywalczyli trofeum. Sezon 1982/1983 jest szczególny dla Lechii Gdańsk. Wywalczyli wówczas promocję z III ligi, sięgnęli po Puchar Polski, pokonując w finale Piasta Gliwice 2:1 i zakwalifikowali się do europejskich rozgrywek! W kilkanaście tygodni przebyli drogę od miejscowych trzecioligowych batalii aż po wizytę na stadionie Juventusu w Turynie, z którym mierzyli się w Pucharze Zdobywców Pucharów. W dwumeczu przegrali 10:2, ale historia ta wspominana jest przez biało-zielonych kibiców do dzisiaj.
W annałach Pucharu Polski Lechia Gdańsk z wiadomych powodów zajmuje miejsce szczególne. Z wielu względów na uwagę zasługuje również Ruch Chorzów. „Niebiescy” trzykrotnie wygrywali Pucharu Polski, dziewięć razy rozgrywając mecz finałowy. Jedno z tym spotkań było naprawdę szczególne, ponieważ o trofeum rywalizowały…rezerwy chorzowskiego klubu! Drużyna Ruchu II, formalnie występująca na piątym poziomie rozgrywek, przebijając się przez najwcześniejsze rundy eliminacyjne zdołała dojść niemal na sam szczyt. Pierwsza drużyna z ulicy Cichej przegrała w 1/8 finału z Widzewem Łódź. Rezerwy na tym samym etapie, po dogrywce, pokonały Miedź Legnica 2:1, następnie wyeliminowały Wisłokę Dębica i Śląsk Wrocław, by w finale, dopiero po rzutach karnych, nie dać rady GKS-owi Katowice.
Takie rzeczy działy się nie tylko w Polsce! Klikając TUTAJ przeczytacie o drużynach z trzeciej lub czwartej ligi, które zdołały awansować do finału krajowego pucharu a cztery z nich sięgały nawet po trofeum!
Trzecioligowcy w finałach Pucharu Polski:
1964/1965: Górnik Zabrze - Czarni Żagań 4:0
1966/1967: Wisła Kraków - Raków Częstochowa 2:0
1974/1975: Stal Rzeszów - ROW II Rybnik 0:0 (k.3:2)
1982/1983: Lechia Gdańsk - Piast Gliwice 2:1
Przygotował Piotr Dumanowski
(fot. EastNews)
TAGI: Puchar Polski, niższe ligi, Lechia Gdańsk,