Aktualności
[U-17] Marcin Dorna: Niech finał będzie spełnieniem
W pierwszym meczu turnieju w piątek Polacy pokonali Gruzję 2:1. W niedzielę w Sulejówki zaczęli lepiej niż wtedy, ale nie wykorzystali swoich sytuacji i to Szwajcarzy objęli prowadzenie. Dopiero przed przerwą z rzutu karnego wyrównał Szymon Włodarczyk, a w pierwszym kwadransie drugiej połowy biało-czerwoni podkreślili swoją przewagę trzema golami: Włodarczyka, Kacpra Kozłowskiego i Ariela Mosóra.
– Był to ciekawy mecz, sporo informacji, którymi można przygotować się do finału. Zawsze po takich zwycięstwach przychodzi euforia i radość. My jednak staramy się robić analizę spotkań poza kontekstem wyniku: gdy wygrywa się 4:1 nie wszystko było idealne, a gdy się przegrywa to nie wszystko jest złe. Pierwsza połowa, którą niemal skończyliśmy wynikiem 0:1, bo udało się wyrównać ostatnim zagraniem, była dla nas niezła. Budowaliśmy akcję, mieliśmy kilka zaplanowanych i rozegranych akcji zakończonych strzałem. Myślę, że naszą rolą w zespołach młodzieżowych jest właśnie wznosić się ponad wynik, podchodzić z chłodną głową – tłumaczył Dorna.
– Mieliśmy momenty, gdy byliśmy dobrze zorganizowani i precyzyjni w atakach, ale też sytuacje, gdy za bardzo się spieszyliśmy, np. przeciwko dziesięciu rywalom w końcówce brakowało nam cierpliwości. Na pewno przekażemy to zawodnikom w analizie, ponieważ to ma być dla nich kapitał na przyszłość – dodawał.
We wtorek już w Ząbkach w finale Pucharu Syrenki Polacy zagrają z Anglikami, którzy wygrali w swoim półfinale 4:2. To również obrońcy tytułu, którzy już kolejny rok imponują bardzo ofensywną i techniczną grą. – Zdaniem, którym rozpoczęliśmy zgrupowanie było: turniej nie wybacza. Pierwszy mecz był de facto ćwierćfinałem, drugi – półfinałem. Play-off jest od początku. Faktycznie Anglia, która zdobyła w tych ostatnich dwóch spotkaniach dziewięć bramek, tworzy sobie bardzo wiele sytuacji i ma świetnych zawodników nie da nam marginesu na błąd. Jednak finał ma być dla nas nagrodą, piłkarze ciężko na to zapracowali, pokonali dwie ciężkie przeszkody. Niech to będzie spełnienie – podsumował trener Polaków.