Reprezentacja Marcina Dorny w ostatnich spotkaniach przyzwyczaiła kibiców, że droga do sukcesu wiedzie przez męki. Polacy w towarzyskich meczach najczęściej pierwsi tracili bramkę, na szczęście później odrabiali straty. Początek meczu z Macedonią nie wskazywał na powtórkę z wcześniejszych spotkań. Przewagę mieli bowiem gracze Marcina Dorny. W pierwszych minutach aktywny był Patryk Kusztal, a pierwszą groźną akcję stworzył wespół z Szymonem Włodarczykiem. Uderzenie tego pierwszego po rykoszecie sprawiło, że musiał interweniować bramkarz rywali, Stefan Mitrev.

– To solidny zespół, ma dobrych piłkarzy – tak przed meczem mówił o naszym pierwszym rywalu trener biało-czerwonych. Początkowe fragmenty nie potwierdzały tych słów, bo grający w tym spotkaniu nominalnie w roli gości Polacy mieli przewagę, z czasem rywale pokazywali się jednak z coraz lepszej strony. Największe zagrożenie stwarzali po stałych fragmentach gry. W 19. minucie Filip Gjorgoski po rzucie rożnym uprzedził na pierwszym słupku Mateusza Łęgowskiego i dał prowadzenie swojej reprezentacji. W kolejnych minutach najlepszą sytuację na drugą bramkę miał Martin Talakov, który po rzucie wolnym znalazł się sam przed naszym bramkarzem, ale jego strzał wybronił Krzysztof Bąkowski.

Polacy swoje możliwości zaprezentowali po stracie gola. Niemal natychmiast sytuację bramkową miał Radosław Cielemęcki ale jego techniczny strzał nie sprawił problemów bramkarzowi Macedonii. Z akcji nie wychodziło, więc nasi gracze odpowiedzieli tą samą bronią, z której „trafili” nas Macedończycy. Po rzucie rożnym i dośrodkowaniu Cielemęckiego na listę strzelców wpisał się Filip Balcewicz. A po kolejnych kilku minutach podobne rozwiązanie mogło dać nam drugą bramkę. Tym razem jednak po zamieszaniu podbramkowym silny strzał z bliska Włodarczyka przeszedł obok słupka.

Druga połowa początkowo nie zwiastowała zwycięskiego zakończenia. Najpierw z pierwszej piłki uderzył Alban Taipi, a potem groźną sytuację stworzył sobie jeszcze Behar Feta, przedostając się tuż przy linii końcowej w pole karne. W obu sytuacjach bardzo dobrze zachował się jednak Bąkowski. Biało-czerwoni początkowo stwarzali zagrożenie przede wszystkim po dośrodkowaniach Cielemęckiego, po jednym z nich groźnie uderzał Ariel Mosór, z czasem jednak Kacper Kozłowski i koledzy zdecydowanie rozszerzyli wachlarz możliwości.

Efektem tego były dwa trafienia poprzedzone składnymi akcjami. W 63. minucie Patryk Kusztal w niełatwej sytuacji uderzył z ostrego kąta, po tym gdy dokładnie odegrał mu piłkę Cielemęcki. Siedem minut później z podobnego miejsca na boisku precyzyjnie uderzył Kozłowski. Równie efektowna jak sama bramka była akcja, w której udział wzięli Łęgowski i Włodarczyk. W końcówce meczu bliżsi zmiany wyniku byli nasi reprezentanci, którzy grając swobodnie pokazywali duże umiejętności techniczne. Charakter naszej reprezentacji, która „spokojnych meczów chyba nie lubi”, dał jednak ponownie znać o sobie. Po dośrodkowaniu z lewej strony na strzał w polu karnym zdecydował się Emir Saitoski.

Ostatnie słowo, chociaż już nie bramkowe, należało jednak do biało-czerwonych. Po akcji Cielemęckiego Dominik Wasilewski mógł uspokoić kibiców w Toruniu, ale nie wykorzystał idealnej sytuacji, a strzały Kozłowskiego i Cielemęckiego odbił bramkarz rywali.

W sobotę mecz z Liechtensteinem (15:30, Inowrocław). Wygrana w tym spotkaniu może dać nam awans do drugiej rundy eliminacji ME.

Macedonia Północna – Polska 2:3 (1:1)
Bramki: Filip Gjorgoski 19, Emir Saitoski 87 – Filip Balcewicz 29, Patryk Kusztal 63, Kamil Kozłowski 70
Polska: 1. Krzysztof Bąkowski – 2. Jerzy Tomal, 5. Filip Balcewicz, 4. Ariel Mosór, 3. Jakub Malec - 7. Patryk Kusztal (74, 9. Marcel Żurek), 6. Mateusz Łęgowski, 16. Jakub Kisiel (86, 18. Patryk Gogół), 10. Kacper Kozłowski, 11. Radosław Cielemęcki - 20. Szymon Włodarczyk (78, 19. Dominik Wasilewski)
Macedonia Północna: 1. Stefan Mitrev – 2. Ljavdrim Ibraimi, 5. Filip Gjorgoski, 15. Samet Redjepi, 3. Kristijan Tasevski - 7. Behar Feta, 8. Oktaj Rakipi, 10. Martin Talakov (76. 20. Emir Saitoski), 16. Albin Limani (90, 18. Darko Stojanovski) - 19. Alban Taipi, 11. Filip Trpchevski (77, 9. Dashmir Elezi).
Żółte kartki: Łęgowski, Cielemęcki.
Sędziował: Paul McLaughlin.

Tadeusz Danisz