Aktualności
[U-17] Marcin Dorna: Zrobiliśmy kolejny krok do przodu
– Dobrze weszliśmy w mecz i wydawało się, że gramy lepiej, kontrolujemy spotkanie, ale straciliśmy gola po stałym fragmencie gry, co wprowadziło nerwowość w naszych poczynaniach. Mimo przewagi i sytuacji, które sobie co chwila stwarzaliśmy, długo nie udawało się wyrównać. Nie mieliśmy szczęścia, piłka trafiała w słupek, przeciwnik wybijał futbolówkę z linii bramkowej, albo po prostu brakowało nam też precyzji, bo poprzeczkę zawieszamy sobie wysoko. Dla nas ta pierwsza połowa była również testem nowego ustawienia, które chcemy mieć w repertuarze rozwiązań na turniej eliminacyjny i w ogóle jako doświadczenie dla zawodników. Wiemy, że musimy robić wszystko, aby byli lepsi jako piłkarze i indywidualnie dbamy o rozwój każdego z nich – zaznacza Marcin Dorna.
– W przerwie dokonaliśmy kilku korekt i w drugiej połowie to nasze parcie, pazerność na to, aby w takich meczach zdobywać bramki, tworzyć sytuacje, przyniosła efekt. Gola można stracić w pierwszych minutach, ale i w ostatnich strzelić. Myśmy tym zaangażowaniem, dobrą postawą zawodników, którzy nie grali od pierwszej minuty – celowo nie używam tu słowa rezerwowych, ponieważ w reprezentacji takich zawodników nie mamy, ktoś dostaje mniej albo więcej minut na boisku, ale wszyscy są tak samo ważni – przechylili szalę tego meczu na naszą korzyść. Rzadko to robię, ale chciałbym powiedzieć dwa słowa indywidualnie o Igorze Maruszaku, który zagrał w piątek w jakiejkolwiek reprezentacji po raz pierwszy i od razu zaliczył asystę przy zwycięskim trafieniu. Dla takich chwil, nawet w kontekście reprezentacji młodzieżowych, w przypadku jednego zawodnika, warto było tyle trenować – podkreśla trener biało-czerwonych.
– Kiedy spotkaliśmy się z drużyną po raz pierwszy, od razu powiedzieliśmy sobie, że to turniej, który nie wybacza. Tu nie ma miejsca na pomyłki. Jakikolwiek błąd sprawia, że stawiasz się w bardzo ciężkiej sytuacji, jeśli chodzi o efekt wynikowy. Chcemy też jednak rozwijać zawodników indywidualnie i dbać o to, aby jako zespół funkcjonować lepiej. Naszą ambicją jest dawać z siebie wszystko i w każdym meczu próbować zwyciężać. Cieszę się, że w spotkaniu z Gruzją odwróciliśmy losy meczu, bo to naprawdę wymagający przeciwnik, który wcześniej był w stanie przeciwstawić się Szwajcarii czy wygrać z Czechami – dodaje Dorna.
Kolejny mecz Turnieju o Puchar Syrenki Polacy rozegrają w niedzielę, a ich rywalem, również w Sulejówku, będzie Szwajcaria, która w piątek pokonała Norwegię. Czy w składzie dojdzie do zmian i tym razem od pierwszych minut na boisku pojawią się Radosław Cielemęcki i Szymon Włodarczyk, którzy byli bohaterami starcia z Gruzją? – Wszystko idzie zgodnie z planem, chcemy uszanować zdrowie zawodników i ich rozwój. Nie będziemy robić czegoś ponad ich stan, możliwości fizyczne i motoryczne. Przed sobą mamy kolejne spotkanie i ekstra grupę piłkarzy, którzy w piątek nie dostali nawet minuty. Na pewno każdy z nich dostanie swoją szanse, choć w różnym wymiarze czasowym. W Pucharze Syrenki można zagrać 270 minut, ale również 45 i dobrze się zaprezentować. Rywalizacja jest otwarta, a selekcja, jako proces ciągły, trwa. Obserwujemy to, jak zawodnicy zachowują się na boisku, jak i poza nim. W szatni po meczu z Gruzją było widać, że ta ekipa, jako team, zrobiła kolejny krok do przodu. To najważniejsze – zakończył Marcin Dorna.