Aktualności

U-17: „Doświadczony” debiutant z Bytomia. „Chcę brać ciężar gry na siebie”

Reprezentacja31.01.2020 

W poniedziałek rozpoczyna się zgrupowanie reprezentacji Polski U-17 przed turniejem w hiszpańskiej La Mandze. W gronie powołanych 21 zawodników znajduje się trzech absolutnych debiutantów w biało-czerwonych barwach. To Kacper Sezonienko (Lechia Gdańsk), Paweł Chrupałła (Rosenborg Trondheim) i Mariusz Fornalczyk (Polonia Bytom).

Z tej trójki młody gracz Polonii Bytom ma największe doświadczenie w seniorskiej piłce. Od ponad roku grywa już bowiem z zawodnikami starszymi od siebie nieraz o kilkanaście lat. Pod tym względem może się równać z najbardziej ogranymi piłkarzami z reprezentacji trenera Marcina Dorny. – Coraz mocniej staram się brać na siebie ciężar gry w seniorskiej drużynie Polonii, ale to jeszcze nie jest to, co mogę i potrafię – mówi o swojej roli w pierwszej drużynie trzecioligowej Polonii siedemnastolatek, który jesienią zagrał dwanaście ligowych meczów o punkty i zdobył dwie bramki.

Niespodzianka od selekcjonera

Powołanie do reprezentacji U-17 było dla niego jednak czymś niespodziewanym. – To zaskoczenie! Pracowałem ciężko na ten moment i cieszę się, że wkrótce będę mógł ubrać strój z orzełkiem. Fajna niespodzianka na nowy rok – mówi Fornalczyk, dla którego jest to pierwsze powołanie do młodzieżowej reprezentacji Polski. Wcześniej grał jedynie w kadrze Śląska. – Słyszałem, że trener Dorna mnie obserwował, widzieliśmy się kilka razy, ale dopiero teraz się poznamy. Podobnie z całą drużyną. Niektórych graczy kojarzę, jak chociażby Aleksandra Buksę, ale dopiero będę miał okazję się z chłopakami zapoznać – mówi wychowanek Polonii Bytom.

Fornalczyk na tym jednym powołaniu nie chce poprzestać. – Chcę się pokazać z jak najlepszej strony, powalczyć o miejsce – mówi gracz Polonii, który stawia sobie wysoko poprzeczkę także jeżeli chodzi o drużynę klubową. – Myślę, że awans jest wiosną do zrobienia. Chciałbym w tym pomóc – mówi przedstawiciel trzeciej w tabeli po pierwszej rundzie Polonii.

Dla Fornalczyka najważniejsza w dotychczasowej przygodzie z piłką była miniona jesień. W seniorskiej drużynie niebiesko-czerwonych zaczął odgrywać ważniejszą rolę, sam zaś coraz mocniej zaczął pracować nad poszczególnymi elementami piłkarskiego abecadła, jak również nad sobą. – Mariusz jest bardzo szybki i dynamiczny, dobrze gra jeden na jeden, ma dobre uderzenie – wymienia jego zalety obecny trener Polonii, Kamil Rakoczy. – Wierzę, że jeżeli okaże swoje walory, to w tej kadrze zadomowi się na dłużej – dodaje.

– Na pewno brakuje mu jeszcze takiego boiskowego doświadczenia. Podejmowanie decyzji nie jest jego mocną stroną, czasem przecenia swoje możliwości, wdaje się w drybling z czterema rywalami, ale czasem i to potrafi rozstrzygnąć na własną korzyść. To właśnie jednak wynika chyba z jego młodego wieku – uważa z kolei Daniel Sroka, jeden z pierwszych renerów Fornalczyka.



W juniorach praca nad sobą

Chociaż w seniorskiej drużynie Polonii Fornalczyk debiutował już blisko dwa lata temu u trenera Jacka Trzeciaka, to szkoleniowcem, który wywarł największy wpływ na młodego zawodnika, był Kamil Rakoczy. Obecny szkoleniowiec pierwszej drużyny Polonii prowadził go już w juniorach, a jesienią dał większą szansę na grę. – Z minionej rundy jestem zadowolony, ale oczekuję więcej od siebie. Chcę jeszcze więcej grać i ugruntować swoją pozycję w zespole. Do tej pory dawałem dobre zmiany – mówi Fornalczyk, który jesienią nie schodził poniżej pewnego poziomu.

W Polonii najczęściej występuje na lewej pomocy. – Dobrze się tam czuję, to nie jest bynajmniej pozycja z przymusu – odpowiada pytany o to, jak mu się gra na lewej flance, podczas gdy jego silniejszą nogą jest jednak prawa. – Schodzę do środka, umiem wrzucić – mówi młody zawodnik, który podkreśla jednak, że nad grą lewą nogą cały czas pracuje. – Potrafię z lewej dośrodkować, uderzyć, ale nie jest jeszcze tak mocna jak prawa. Wyłącznie do wchodzenia do tramwaju mi jednak teraz nie służy – dodaje z uśmiechem.

– Staram się uczyć od starszych kolegów z Polonii. Zarówno czerpać na boisku, jak i w szatni. Jest Marcin Lachowski, jest chociażby Patryk Stefański. Koledzy mnie dobrze przyjęli, choć początki nie były łatwe – uśmiecha się tajemniczo młody zawodnik, który jesienią najczęściej był zmiennikiem. Tylko w dwóch spotkaniach pojawił się w pierwszym składzie. – Teraz chcemy postawić na Mariusza zdecydowanie mocniej. Widzieliśmy jego skok zarówno na treningach, jak i w meczach. Zaangażowaniem pokazał, że z małego klubu, jakim obecnie jest Polonia, można pójść do kadry, chcemy więc na niego postawić – chwali swojego podopiecznego trener Rakoczy.

Jesienią Fornalczyk grał także w drużynie juniorów młodszych, gdzie pomagał swojemu rocznikowi. – Potwierdzał swoje umiejętności, gdy schodził do naszej drużyny. Robił tam wielką różnicę – ocenia trener Sroka, który prowadził Fornalczyka również w trakcie nauki w gimnazjum. – W całym gimnazjum był wybijającym się zawodnikiem. W drugiej klasie poszedł już do rocznika dwa lata starszego, bo po prostu na tyle umiejętności go predysponowały. Czasem nawet koledzy z jego rocznika tego chcieli, bo niechętnie z nim grali. Mijał ich bowiem na boisku czasami jak tyczki – wspomina trener z czasów gimnazjum.

Szkoleniowcy Polonii nie ukrywają, że jesienne zejście Fornalczyka do juniorów miało także inny cel. – Nad Mariuszem trzeba było również popracować mentalnie, sprowadzać go czasami na ziemię. To bardzo dobry zawodnik, ale czasem „odpływał”. W meczach z juniorami chwytał pewności, pomagał nam i wrócił do pierwszej drużyny. W pełni ten czas wykorzystał – mówi Rakoczy. – Ludzie z jego otoczenia pracują nad nim, on sam również. Jest świadomy swojego charakteru, swoich możliwości sportowych, na boisku czasem bywa nawet bezczelny – dodaje Sroka.

Polonia i co dalej?

Mariusz pochodzi z Bytomia. Na pierwszy trening piłkarski trafił w wieku ośmiu lat. Na stadion Polonii z domu miał kilka kilometrów, więc wybór wydawał się oczywisty. – Rodzina chodziła na mecze Polonii, gdy klub grał jeszcze w ekstraklasie. Teraz oczywiście bliscy również bywają na stadionie i mnie dopingują. Na pierwszy trening zaprowadziła mnie ciocia. Po lekcjach w domu trochę się pouczyłem i… postanowiłem coś porobić, więc poszedłem na stadion – Fornalczyk wspomina beztroskie chwile, które zakończyły się pierwszą wizytą na Olimpijskiej.

Coraz więcej wskazuje na to, że drogę na stadion Polonii z rodzinnego domu siedemnastolatkowi nie będzie dane już zbyt długo pokonywać. – Na pewno Mariusz gra ostatnie miesiące w Polonii. Potrzebuje wyższej ligi niż trzecia. Mam nadzieję, że tam gdzie pójdzie, trenerzy poprowadzą jego rozwój w odpowiedni sposób i zadomowi się w pierwszej jedenastce – trener Rakoczy nie ma złudzeń, co do przyszłości jego wychowanka.

– Nie ukrywam, będę chciał iść wyżej – dodaje Fornalczyk, dla którego wymarzoną ligą jest Serie A lub też Bundesliga. – Oby tylko z pożytkiem dla Polonii i naszego futbolu – mówią zgodnie trenerzy, którzy wprowadzali Mariusza do seniorskiej piłki.

Tadeusz Danisz

FOT: 400mm.pl

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności