Wystąpił pan podczas specjalnej kursokonferencji dla trenerów beach soccera w Polsce. Często bierze pan udział w takich szkoleniach?
Mamy takie szkolenia, ale głównie w Rosji. Zaproszenie zza granicy zdarza się rzadko, generalnie nie jest organizowanych zbyt wiele takich kursów. Tym bardziej więc cieszy fakt, że w Polsce odbyło się takie spotkanie. U nas szkolą się trenerzy reprezentacji, jak i zespołów klubowych. Wszystko to musi sprzyjać rozwojowi beach soccera na całym świecie. Co do samej liczby uczestników na szkoleniu w Polsce, jestem pozytywnie zaskoczony. Widać, że środowisko chce się rozwijać i jest zainteresowane tą dyscypliną sportu.

Jest pan pierwszy raz w Polsce. A jakie wspomina rywalizację z biało-czerwonymi?
Często na wykładzie wspominałem Bogusia Saganowskiego, ale nie ma się co dziwić. To gwiazda beach soccera, nie boję się tego powiedzieć, nawet światowa. Nawet jeżeli już nie gra w reprezentacji, to i tak ja go doskonale pamiętam z występów. Cały czas utrzymujemy kontakt, nasze środowisko jest zżyte.



A reprezentacja Polski? Jak pan ocenia jej obecny poziom?
Trzeba przyznać, że poprzedni rok nie był najlepszy w jej wykonaniu. Śledzę uważnie to, co się dzieje na kontynencie, również w Polsce. Widzę, że coraz częściej do głosu w waszym kraju dochodzi nowe, młode pokolenie. A na to potrzebny jest czas i to zawsze odbija się w pierwszym momencie na wynikach. Ale z tego, co również obserwuję, w Polsce rośnie liczba grających w beach soccera. Zarówno federacja, jak i sztab trenerski robią wiele, by kadra się rozwijała. Polska jest trudnym przeciwnikiem i sam jestem ciekaw, jak będzie wyglądać nasza rywalizacja w najbliższych miesiącach.

<<<BEACH SOCCER KRÓLOWAŁ W GLIWICACH. MOCNE OTWARCIE SEZONU!>>>

Jaka jest przyszłość beach soccera ogólnie, jako dyscypliny?
Trzeba cały czas pamiętać, że mówimy o bardzo młodym sporcie. Beach soccer dopiero raczkuje, a warunki nie sprzyjają do gry przez cały rok. Najważniejsze, że jest coraz więcej meczów. Ten rok będzie bardzo ważny i ciekawy pod tym względem. Czekają nas przecież mistrzostwa świata, Europejska Liga Beach Soccera, eliminacje do tych turniejów, my gramy jeszcze Europejskie Igrzyska. Dużo dobrego grania się zapowiada, to jest klucz do przyszłości.



Na wykładzie mówił pan o taktyce i ustawieniu. Myśl trenerska zmierza w kierunku coraz lepszej i skuteczniejszej gry w defensywie?
Bez dobrej obrony nie da się wygrać meczu. To jest podstawa. Możemy się zastanawiać, jakim rezultatem zakończy się spotkanie, jeżeli z przodu będziemy popełniać błędy, ale błędy z tyłu zawsze zakończą się porażką. Gra na zero z tyłu może oznaczać mecz bezbłędny.

Rosja pod wieloma względami uchodzi za wzór, jeżeli chodzi o beach soccer. Zarówno o grę, ale także o organizację. Nie posiadacie jednak reprezentacji młodzieżowej.
Tak, pod tym względem możemy brać przykład chociażby z Polski. Nie mamy reprezentacji młodzieżowej, ale w klubach jest dużo młodych chłopaków i mam nadzieję, że wkrótce ta nowa kadra powstanie. Problem jednak jest w czymś innym. Rozgrywki nie sprzyjają powstawaniu reprezentacji młodzieżowych, jest po prostu za mało grania dla tych zawodników. To jest na pewno problem. Odkąd jednak pojawiły się zamknięte bazy treningowe, coraz więcej młodych garnie się do gry i trzeba z tego korzystać.



Czy w Rosji beach soccer jest popularną dyscypliną?
Oczywiście, nigdy nie będzie można porównywać go do piłki nożnej czy innych wiodących dyscyplin, ale w tych ośrodkach, gdzie gra się w piłkę plażową, coraz częściej jest zauważalna ta dyscyplina, a ci najlepsi gracze powolutku przebijają się do świadomości kibiców i są rozpoznawalni. Wiadomo, że ciężko porównywać ich z piłkarzami, ale popularność jest coraz większa. Trzeba – powtarzam to raz jeszcze – pamiętać jednak jak młodą dyscypliną jest beach soccer.

Rozmawiał Tadeusz Danisz