Aktualności

[WYWIAD] Dominik Depta przed mistrzostwami świata: Jesteśmy reprezentacją z charakterem i sercem do walki

Reprezentacja22.04.2017 

Jest jednym z tych, który smak mistrzostw świata już zna. Występował w historycznym dla nas mundialu w 2006 roku. Teraz ma szansę poprawić swój dorobek. Dominik Depta. Niespełna 31-letni gracz Hemako Sztutowo, który gra także w futsal.

Odliczasz już godziny do wylotu na mistrzostwa świata i do pierwszego spotkania?

Mundial to najważniejszy turniej dla każdego zawodnika, więc chyba każdy z nas nie może się już doczekać pierwszego gwizdka i spotkania z Japonią. Tworzymy mega fajną grupę i chcemy to potwierdzić na piasku.

Forma jest?

Wszystkie przygotowania do samej imprezy przebiegały wedle ściśle ułożonego planu, którego się trzymaliśmy. Było zgrupowanie w Hiszpanii, gdzie mocno trenowaliśmy po to, aby później nie dać pograć mistrzom świata, z którymi rozegraliśmy dwa ostatnie mecze towarzyskie przed mundialem. Ale boisko i piasek na mistrzostwach świata wszystko zweryfikuje. Cały czas formę fizyczną podtrzymuje. Trenuje także bowiem w futsal, w klubie AZS UG Gdańsk.

Jesteś jednym z bardziej doświadczonych zawodników w naszej kadrze. Czujesz jakiś dreszczyk emocji?

Mam na koncie kilkadziesiąt występów w reprezentacji, więc już się specjalnie nie stresuje. Wychodzę na boisko i po prostu staram się robić to, co do mnie należy, jak najlepiej potrafię. Na mundialu w 2006 roku to dopiero był stres... Mecz otwarcia, z gospodarzami Brazylią, przy pełnych trybunach. Niesamowite wrażenie.

No właśnie, grałeś na jedynych mistrzostwach świata, na których była nasza reprezentacja. Jak wspominasz tamten turniej?

Na mistrzostwa świata w 2006 roku jechałem w zupełnie innej roli niż chociażby dzisiaj. Byłem nastolatkiem, tak naprawdę jechałem po naukę i doświadczenie. Dostałem szansę, za którą dziękuję trenerom Jackowi Zioberowi i Michałowi Sieczce.

Wtedy zakończyliśmy turniej na fazie grupowej. Na co stać nas tym razem?

W eliminacjach nikt na nas nie stawiał, a podczas turnieju w Jesolo ograliśmy wszystkie najlepsze reprezentacje, całą Europę. Myślę, że tam narodził się nasz zespół, taka właściwa grupa ludzi. Możemy walczyć z każdym. Los tak chciał, że trafiliśmy do grupy śmierci, z najlepszą na świecie Brazylią czy wicemistrzem świata Tahiti, ale przecież się nie położymy. Jesteśmy dobrze przygotowani zarówno fizycznie, jak i taktycznie, więc nie ma się czego obawiać.

Jak Ty byś opisał naszą reprezentację? Co jest naszą najsilniejszą stroną?

Jesteśmy przede wszystkim reprezentacją z charakterem i sercem do walki. Każdy jednocześnie wnosi coś do tej drużyny, jesteśmy taką mieszanką rutyny i młodości. Dlatego jeżeli dodamy do tego umiejętności – a tych nam też nie brakuje – to możemy być czarnym koniem tych mistrzostw.

W ostatnich sprawdzianach zmierzyliście się z mistrzami świata, Portugalczykami jedno spotkanie po rzutach karnych wygrywając. To chyba was jeszcze musiało umocnić w tej wierze, że wszystko jest na dobrej drodze?

Takie mecze muszą podbudowywać i umacniać. Portugalia będzie bronić tytułu na Bahamach. Już sama gra z tą reprezentacją wiele daje, a co dopiero jak się mecz wygrywa.

Jak ważny przed przystąpieniem do gry będzie proces aklimatyzacji? Z pewnością nieraz już mierzyłeś się z tym problemem

Aklimatyzacja ma ogromne znaczenie. Na Bahamach jest sześć godzin różnicy, w Brazylii było podobnie i właśnie przez to trochę nam wtedy zabrakło w ostatecznym rozrachunku. Organizmu się nie oszuka, dlatego ta kwestia teraz też jest szalenie ważna.

Pierwszy mecz, w piątkowy wieczór z Japonią. W głowie już tylko rywale z Azji?

Tak, dokładnie. Myślimy już tylko i wyłącznie o pierwszym spotkaniu, bo to ono będzie najważniejsze. Każdy z zawodników od sztabu dostał różnego rodzaju analizy gry Japończyków, więc się przygotowaliśmy. Trener zresztą zawsze jest przygotowany pod poszczególnych przeciwników, dlatego nie ma powodów do zmartwień.

Rozmawiał Tadeusz Danisz

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności