Aktualności

[WYWIAD] Dariusz Słowiński, czyli bramkarz ze złota

Reprezentacja01.06.2016 

Mistrzostwo Polski z jedną drużyną. Z drugą natomiast – już w innej dyscyplinie – zanotował bardzo dobry wynik w Lidze Mistrzów. I wszystko to osiągnięte w ciągu kilku tygodni. Dariusz Słowiński, bo o nim mowa, może uchodzić za talizman w swoich ekipach, ale zanotowane rezultaty to bynajmniej nie dzieło przypadku.

Możesz uchodzić w polskiej piłce za człowieka sukcesu. Z Gattą w futsalu mistrzostwo Polski, z Grembachem Łódź 1/8 finału plażowej Ligi Mistrzów.

Do wszystkiego doszedłem jednak ciężką pracą i nikt mi nic za darmo nie dał. Bez moich kolegów z Gatty czy Grembachu tych sukcesów by nie było. Z tego też miejsca serdecznie im dziękuje.

Skupmy się na Euro Winners Cup, turnieju który jest odpowiednikiem piłkarskiej Ligi Mistrzów. Jak wyglądał jego poziom sportowy?

Był naprawdę bardzo wysoki. Grają w tych zawodach zawodnicy z różnych kontynentów, generalnie najlepsi na świecie. Nie ma więc mowy o przypadku. Organizacyjnie również jest wszystko na najwyższym poziomie.

No właśnie… Mówimy Liga Mistrzów. Jak to wygląda jednak od kulis w przypadku rywalizacji drużyn na plaży?

Dokładnie, to taka plażowa Liga Mistrzów. Każda drużyna rywalizująca w tym turnieju ściąga do siebie najlepszych zawodników i stara się jak najlepiej przygotować do tego turnieju. Jeśli chodzi o zawodników to każda drużyna przede wszystkim chce mieć w swoich szeregach Brazylijczyków, którzy są najlepsi na świecie.

Grembach Łódź odpadł w 1/8 finału. Była szansa powalczyć o coś więcej?

Odpadliśmy z Artur Music, najlepszą drużyną Ukrainy, która jak się później okazało dotarła aż do finału. Tam przegrała z mistrzem Włoch. My w naszym spotkaniu byliśmy bliscy pokonania Ukraińców, ale ostatecznie przegraliśmy 3:4. Czujemy duży niedosyt, bo w tym spotkaniu wcale nie byliśmy gorsi.

Rozumiem więc, że w nienajlepszych nastrojach opuszczaliście włoską ziemię, gdzie był rozgrywany turniej?

Dokładnie. Jesteśmy źli na siebie, bo w spotkaniu z Artur Music sukces był blisko, ale z drugiej strony pokazaliśmy też, że stać nas na walkę z najlepszymi. W przyszłym sezonie chcemy powalczyć o coś jeszcze więcej.

We włoskiej Catanii graliście dzień po dniu. Jak organizmy wytrzymują takie trudy codziennej rywalizacji na piasku?

Występy na plaży to faktycznie bardzo duży wysiłek. Gra w prawie 40-stopniowym upale kosztuje dużo sił i zdrowia. Po każdym meczu mieliśmy jednak zapewnioną odpowiednią suplementację i odnowę biologiczną. Tak, by na drugi dzień być dobrze przygotowanym do gry.

Jakie teraz dalsze plany przed Wami?

Teraz przede wszystkim zasłużony odpoczynek. Czas trochę się zregenerować i nabrać sił przed kolejnym, jeszcze trudniejszym sezonem. Trudno bowiem wejść na szczyt, ale jeszcze trudniej jest się na nim utrzymać. My jednak jesteśmy ambitni i zamierzamy w przyszłym sezonie powalczyć o obronę tytułu mistrzowskiego.
Rozmawiał Tadeusz Danisz

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności