Aktualności

Trudny okres zakończony awansem na EBSL

Reprezentacja29.12.2017 

Rok 2017 nie przyniósł kibicom beach soccera takiej euforii, jaka miała miejsce po turnieju kwalifikacyjnym we włoskim Jesolo, gdzie Polacy gromili kolejnych faworytów i zapewnili sobie awans na mundial. Ale na nudę nikt nie mógł narzekać. Były emocje związane z losowaniem mistrzostw świata, z samym występem na mundialu, czy też wreszcie radość po awansie do grona ośmiu najlepszych ekip w Europie. I nadzieje odżyły.

To nie był łatwy rok dla naszej kadry. Kto wie, czy najtrudniejszym zadaniem reprezentacji nie było mierzenie się z oczekiwaniami kibiców, którzy chcieli, by kadra w każdym kolejnym turnieju i występie grała jak jesienią 2016 roku. Przypomnijmy, we włoskim Jesolo w eliminacjach do mistrzostw świata biało-czerwoni porwali swoją grą cały świat i wielu postronnych obserwatorów. Z drużyny, która miała szybko pożegnać się z turniejem stali się nagle postrachem faworytów, by ostatecznie wygrać całą rywalizację. Chwaleni zewsząd Polacy zdawali sobie jednak sprawę, że utrzymanie poprzeczki na tym poziomie będzie szalenie ciężkie. – Kibice będą od nas oczekiwać samych zwycięstw, byśmy grali tak jak w trakcie turnieju w Jesolo, ale to będzie niesłychanie trudne – mówił trener Marcin Stanisławski.

Trenerzy podkreślali, że Polska jest w stanie osiągać sukcesy, jeżeli ciężkiej pracy będzie też sprzyjać szczęście. A z tym ostatnim bywało... różnie. – Trafiliśmy do grupy śmierci. Nawet chyba przed losowaniem nie wyobrażaliśmy sobie, że do tak silnej grupy można trafić – reakcje Marcina Stanisławskiego na wyniki losowanie potwierdziły późniejsze mecze. Brazylia i Tahiti spotkały się w wielkim finale mistrzostw świata na Bahamach. Japonia natomiast zaprezentowała się bardzo dobrze w grupie, jednak również, podobnie jak Polska, szybko musiała pożegnać się z turniejem. W takiej stawce biało-czerwoni nie mieli za wiele do powiedzenia, ale jak przyznawał później selekcjoner problemem byli nie tylko rywale. – Liczyliśmy na naszą lepszą dyspozycję i nawet finał z udziałem naszych grupowych rywali nie był dla nas pocieszeniem.

Na dodatek w trakcie sezonu, już po powrocie z mistrzostw świata, w kadrze dokonywały się duże zmiany. Zakończył reprezentacyjną karierę Bogusław Saganowski – co akurat nie było zaskoczeniem, bo symbol naszej plażówki ogłosił to kilka miesięcy wcześniej. Na dodatek Maciej Marciniak – bramkarz naszej reprezentacji również nie mógł brać udziału w meczach i zgrupowaniach. – Byliśmy przygotowani na to jak zmienić charakter tego zespołu nie tracąc na jakości, tak aby drastycznie nie zmieniły się też wyniki – mówi trener.

Trenerzy, którzy już od dłuższego czasu przyglądali się i dawali szansę najlepszym młodym zawodnikom, zdecydowali się – trochę jeszcze pewnie wtedy z przymusu – na odważniejsze postawienie na młodzież. W czerwcu pojawiły się nowe twarze na konsultacji kadry, która miała zgrupowanie wraz z młodzieżówką, a trudna praca zaczęła przynosić efekty jesienią. Jeszcze nie tak błyskotliwe jak rok wcześniej, ale pierwsze zalążki już były widoczne. W pierwszym turnieju Euro Beach Soccer League w portugalskim Nazare biało – czerwoni wygrali między innymi z Hiszpanią.

W drugim turnieju EBSL w Siofok, na Węgrzech, również mieliśmy gorsze i lepsze momenty. Awansu do Superfinału nadal jednak nie mogliśmy być pewni. Ostatecznie wyniki pozostałych turniejów dały nam awans po raz pierwszy od pięciu lat! Znaleźliśmy się w gronie ośmiu najlepszych europejskich ekip. Wynik, który może z perspektywy ubiegłorocznej gry i awansu na MŚ nie rzucił na kolana, ale jeszcze dwa lata temu byśmy go przyjęli z ogromną radością. - I awans po takich zmianach to jest nasz sukces. Trenerzy rywali przyznawali po Superfinale, że w tym roku byliśmy lepszym zespołem niż rok temu – zdradza Stanisławski. Mimo zaciętej finałowej rywalizacji tym razem to nie biało-czerwoni wystąpili w głównych rolach.

A o zmianach, które się dokonują w naszej kadrze najlepiej świadczą liczby. Polacy na finale EBSL w Terracinie zaprezentowali bardzo młody zespół, najmłodszy spośród wszystkich uczestników. Styl, charakter i pochwały jakie zebrali od pozostałych ekip, każe patrzeć z optymizmem na nurt obranych zmian. – Wszystko ma mieć ręce i nogi, nie możemy nagle wrzucić kilku nastolatków na głęboką wodę i kazać im pływać, bo tacy zawodnicy szybko się utopią bez pomocy innych – dodaje trener.

W przyszłym roku kolejne wyzwania przed reprezentacją Polski. I te stricte szkoleniowe związane ze stabilizacją składu i personaliami oraz te sportowe, naturalnie przypominające sukces z włoskiego Jesolo. Bo we wrześniu odbędą się kolejne eliminacje do mistrzostw świata. Przypomnijmy, tylko czwórka najlepszych ekip awansuje na mundial. Drugim priorytetem dla naszej reprezentacji na przyszły rok będą turnieje w ramach Euro Beach Soccer League. – Zadanie czeka nas trudne, ale mierzymy wysoko – kończy Stanisławski.

fot. 400mm.pl

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności