Aktualności

[NA PIASKU] Reprezentacja Polski w coraz lepszej formie przed mistrzostwami świata! „Rywale nie będą mieć łatwo”

Reprezentacja11.04.2017 
Mocnym akcentem zakończyła ostatnie zgrupowanie przed wylotem na mistrzostwa świata reprezentacja Polski w beach soccerze. Biało-czerwoni po rzutach karnych pokonali aktualnego mistrza świata, Portugalię. – Posyłamy naszym rywalom sygnał, że nie będą mieć łatwo – mówi trener Marcin Stanisławski. Mecze z Portugalią były ostatnim sprawdzian dla naszej reprezentacji przed wylotem na Wyspy Bahama. Pierwsze spotkanie z aktualnym mistrzem świata zakończyło się minimalną porażką 4:5, w drugim starciu w regulaminowym czasie padł remis 3:3. W rzutach karnych lepsi okazali się biało-czerwoni, wygrywając 2:0.

– Zawsze lepiej w próbie generalnej wygrać, żeby morale wzrosły, niż przegrać i popaść w samobiczowanie oraz myśleć, że jest źle. W pierwszym meczu z Portugalią, podobnie jak w niedawnym spotkaniu z Katalonią, byliśmy trochę niepewni siebie, zdarzały nam się przestoje. Ale gdy zeszło z nas ciśnienie, to graliśmy solidnie. Analizowaliśmy już oba mecze, były to wyrównane spotkania. Ale ten pierwszy od połowy, a drugi cały, graliśmy jak chcieliśmy. Walczyliśmy jak równy z równym z mistrzem świata. To napawa optymizmem. Widać, że praca wykonywana poza zgrupowaniami, jeżeli chodzi o motorykę, jest coraz bliższa temu czego oczekujemy. Jest lepiej niż chociażby było w Katalonii. A wygrana, nawet po rzutach karnych, to zawsze zwycięstwo w meczu oficjalnym. Dostajemy kolejne punkty do rankingu, a wynik też idzie w świat. Japończycy dostali jasny sygnał, że zmierzą się z solidnym zespołem – mówi Marcin Stanisławski, przypominając, że w drugim spotkaniu reprezentacja musiała radzić sobie bez Witka Ziobera i Bogusława Saganowskiego.



– To budujące, że ta dwunastka, na której się opierałem, która była w kręgu zainteresowań pokazuje, że jest zgrana na boisku i poza nim. Zmiennicy, którzy weszli, dają wartość dodaną – uśmiecha się.

Nasz rywal również przygotowuje się do mistrzostw świata. Będzie tam bronił tytułu – zagra w grupie C, między innymi z Paragwajem i Panamą. – Portugalczycy byli w najsilniejszym zestawieniu, bez kontuzji. Tym bardziej jesteśmy zadowoleni. Ja osobiście chciałem grać z takim zespołem przed samymi MŚ, bo zawsze twierdzę, że porażka z przeciwnikiem tego kalibru, jak Portugalia, nie mówi jednoznacznie, że jesteśmy słabi czy źle przygotowani, a ewentualne zwycięstwo zawsze wzmacnia drużynę. Zaś wygrana ze słabszym przeciwnikiem nigdy nie daje odpowiedzi, w którym miejscu jesteśmy i nie nabieramy dzięki temu pewności. Jestem zadowolony z tych meczów, ale nie popadamy też w euforię. To był tylko przystanek, prawdziwy wyścig za trzy tygodnie – studzi emocje trener naszej reprezentacji.

Rywalizacja z Portugalią miała być swoistym przetarciem przed pierwszym meczem na mistrzostwach świata – z Japonią. Obie reprezentacje w kilku elementach prezentują bowiem podobny styl gry. – Największą wagę podczas tych meczów przykładaliśmy do gry przeciwnika z bramkarzem. Japończycy mają świetnego golkipera, który nogami gra jak zawodnik z pola. Podobnie Portugalia. Chcieliśmy pokazać zawodnikom, w którym momencie musimy atakować. Jeżeli będziemy odpowiednio przygotowani fizycznie, to jest to zespół już na tyle inteligentny, zgrany i świadomy tego, co chce grać, że w kwestiach taktycznych sobie poradzi. Kluczowa będzie nasza motoryka i psychika – tłumaczy Stanisławski.

Reprezentanci wraz z trenerem na ostatnim zgrupowaniu spotkają się w Policach pod Szczecinem 22 kwietnia. Tam odbędą kilka treningów i dwa dni później odlecą na Wyspy Bahama. – Wszystko jest już dopięte na ostatni guzik. Zaczynamy ostatni etap przygotowań – zaciera ręce Stanisławski, który we wtorek ogłosi kadrę na mistrzostwa świata.

Tadeusz Danisz

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności