Aktualności
[BEACH SOCCER] Polska po meczach z Portugalią. „Rywale byli poza naszym zasięgiem”
Reprezentacja Polski w tygodniu zagrała dwa mecze z Portugalią. W potyczkach z najlepszą europejską reprezentacją nie było niespodzianki. Polacy dwukrotnie przegrali, ale cieszy to, że zawodnicy po raz kolejny mogli się sprawdzić na tle tak silnego rywala. – Drugi mecz pokazał, że można z nimi powalczyć – mówi Tomasz Poźniak, jeden z bardziej doświadczonych zawodników w kadrze.
Mecze na Półwyspie Iberyjskim były o tyle istotne, że z Portugalią zmierzymy się ponownie w lipcu, w Europejskiej Lidze Bech Soccera. Na dodatek z kadry na kwietniowy dwumecz wypadł filar defensywy, Jakub Jesionowski, więc trener Marcin Stanisławski musiał poszukać alternatywy, którą ostatecznie został Mikołaj Kreft. Biało-czerwoni z delikatnymi obawami przystępowali więc do tych meczów. Pierwsze spotkanie pokazało, że te obawy są słuszne. Polska przegrała 2:7, jedynie w końcowych minutach nawiązując równorzędną walkę z utytułowanym rywalem.
Po dwóch tercjach Polacy przegrywali 0:5. – Pierwsze spotkanie było bardzo trudne, ze względu oczywiście na klasę rywala oraz warunki atmosferyczne. Dwie tercje graliśmy pod silny wiatr, co utrudniało konstruowanie akcji. Dawno nie mierzyliśmy się z rywalem tej klasy i było widać, że jesteśmy trochę nie przygotowani na takie tempo i ciężką pracę w obronie. To zrozumiałe, ponieważ my dopiero zaczynamy nasze przygotowania, oni są w treningu od bardzo dawna – zauważa Tomasz Poźniak, który w ubiegłym sezonie wszedł do reprezentacji, dzisiaj jest jednak jednym z filarów naszej kadry. Jak sam mówi, jest jeszcze daleki od optymalnej formy. – To było moje pierwsze spotkanie z piachem w tym sezonie, więc skupiłem się na realizacji założeń w obronie. Fizycznie czuję się dobrze, jestem w trakcie sezonu futsalowego, więc cały czas jestem w treningu, jednak brakuje czucia piłki i podłoża. Mam jeszcze trochę czasu, pogoda coraz lepsza, więc postaram się to szybko nadrobić.
W drugim meczu Polacy przegrali 2:5, a o porażce decydowały ostatnie minuty. Bramki dla naszej ekipy zdobywali Karim Madani i Konrad Kubiak. – To już była zupełnie inna historia. Dalej oczywiście Portugalia prowadziła grę, tego nie unikniemy w spotkaniach z takim rywalem, jednak nasza gra w obronie i podejście mentalne były zdecydowanie lepsze. Długo utrzymywał się wynik 2:1 dla gospodarzy. W tym czasie mieliśmy sytuacje na wyrównanie, między innymi rzut karny, ale nie udało się tego wykorzystać. Rywal trochę nas przycisnął w końcówce i „odjechał”, ale zagraliśmy niezły mecz, zwłaszcza jak na ten etap przygotowań – ocenia Tomasz Poźniak.
Porażki nikogo nie mogą zadowalać, ale konfrontacje z czołową europejską reprezentacją mogą wiele dać w kontekście zbliżających się meczów. – Na ten moment Portugalia była poza zasięgiem, ale drugi mecz pokazał, że można z nimi powalczyć. Rywal grał w najsilniejszym składzie, nie brakowało chyba nikogo z podstawowego zestawienia. Trzeba być przede wszystkim skoncentrowanym w obronie, to jest klucz. Popełniają błędy jak każdy – dodaje gracz Hemako Sztutowo.
Portugalia obecnie zajmuje w światowym rankingu trzecie miejsce. Wśród drużyn europejskich jest najlepsza, ustępuje jedynie Brazylii i Iranowi. Dla naszej ekipy możliwość sprawdzenia się z takim rywalem to wielka korzyść. Sam fakt potrenowania przed zbliżającym się sezonem ma również niebagatelne znaczenie. – Był czas na trzy lub cztery jednostki treningowe. Wiadomo, że na tym etapie potrzebujemy po prostu poczuć piasek i grę, więc były to zajęcia z piłkami. Nie ma czasu na dbanie o motorykę przy tak krótkim czasie. Dużo gry w obronie, wyjścia do kontrataków. Musimy mieć kilka rozwiązań w meczu, więc trenujemy różne ustawienia, które będzie można później zmieniać pod rywala – opisuje kilka dni zgrupowania Poźniak.