Aktualności
[BEACH SOCCER] Polacy słabsi od faworytów. W sobotę gramy ze Szwajcarią
Nie udało się biało-czerwonym sprawić sensacji w drugim występie w Superfinale EBSL. Po czwartkowej przegranej z Portugalią tym razem nie daliśmy rady Hiszpanom, chociaż kibice nie mieli prawa podczas tego spotkania się nudzić. W sobotę Polska powalczy ze Szwajcarią o pierwsze zwycięstwo w turnieju.
Piątkowe spotkanie lepiej rozpoczęli Hiszpanie. Chociaż biało-czerwoni od pierwszych sekund walczyli ambitnie, to w czwartej minucie rywale objęli prowadzenie. W naszej ekipie najgroźniejsze sytuacje w pierwszej tercji miał Maciej Daniluk. Dwa jego groźne uderzenia były jednak minimalnie niecelne – za drugim razem piłka zatrzymała się na słupku.
Druga odsłona zaczęła się dla biało-czerwonych fatalnie. Hiszpanie szybko zdobyli trzy bramki, chociaż najpierw z gola cieszyli się podopieczni Marcina Stanisławskiego. Do wyrównania doprowadził po rzucie wolny Jakub Jesionowski, ale potem to Hiszpanie byli skuteczniejsi. Biało-czerwoni jednak nie pozostawali dłużni rywalom – na te trafienia skutecznym strzałem odpowiedział Paweł Friszkemut.
Końcówka drugiej tercji należała zdecydowanie dla naszych reprezentantów. Filip Gac po uderzeniu z rzutu wolnego, a następnie Dominik Depta z rzutu karnego przywrócili nadzieje na korzystny wynik. Po tych golach kolejną sytuację miał chociażby Jesionowski. Hiszpanie też mieli swoje okazje, ale przed ostatnią tercją wynik był sprawą otwartą.
Ostatnie minuty to ogromna determinacja i wola walki biało-czerwonych. Nasi reprezentanci mieli przewagę, stwarzali sobie sytuację, chociażby Karim Madani i Filip Gac, ale z bramek cieszyli się przeciwnicy. Hiszpanie, mimo że Szymon Gąsiński wyczuł intencje strzelca, wykorzystali rzut karny, a w samej końcówce dwie kolejne bramki przesądziły całkowicie sprawę wyniku. Trafienie Jesionowskiego było już tylko bramką pocieszenia.
Hiszpania – Polska 8:5 (1:0, 4:4, 3:1)
fot. 400mm.pl