Aktualności
[BEACH SOCCER] Marek Górecki: W młodzieży jest ogromny potencjał
Reprezentacja Polski nie zagra w Superfinale Europejskiej Ligi Beach Soccera. Możemy czuć się rozczarowani?
Za każdym razem, gdy Polska nie gra w Superfinale powinniśmy czuć się rozczarowani. Nie jesteśmy beach soccerowym kopciuszkiem, tylko drużyną, która przez lata rywalizowała z najlepszymi zespołami Europy, jak równy z równym i która w najlepszej ósemce meldowała się regularnie. Do tego dobre rozstawienie i granie przeciwko m.in. Azerbejdżanowi i Turcji dawało podstawy, aby sądzić, że sześć punktów absolutnie jest w naszym zasięgu. A najbardziej nasze wymagania co do awansu rozbudziło zwycięstwo w pierwszym meczu ze Szwajcarią. Pozostało zdobyć trzy punkty w kolejnych pięciu spotkaniach...
Czy poprzez ostatnie dobre wyniki drużyn klubowych nie wzrosły za bardzo nasze oczekiwania, może po prostu aktualne miejsce reprezentacji oddaje nasz stan posiadania?
Ale te oczekiwania zawsze będą wysokie. Inaczej już na starcie byśmy określali naszych zawodników jako miernych i przeciętnych. Mamy się cieszyć z utrzymania w grupie A? Z zajęcia wyższej pozycji niż Niemcy, którzy mieliby problemy z utrzymaniem w naszej ekstraklasie? Patrzenie na sukcesy przez pryzmat drużyn klubowych też nie jest do końca uczciwe. Pamiętajmy, jak wiele wartości wnoszą do tych ekip obcokrajowcy. Ale to standard nie tylko w Polsce – jeżeli dokładnie prześledzimy składy drużyn grających w Euro Winners Cup to praktycznie nie ma liczącej się drużyny, w której składzie są wyłącznie obywatele danego kraju.
Z drugiej strony oczywiście niezmiernie cieszy fenomenalny wynik KP Łódź. Tym bardziej, że trzon tej ekipy tworzą aktualni reprezentacji Polski. Jak więc nie być optymistą, gdy przed sezonem mistrzowie Polski zajmują trzecie miejsce w najmocniej na świecie obsadzonym turnieju beach soccera.
Ktoś zasłużył w reprezentacji w ostatnich tygodniach indywidualnie na wyróżnienie? Pojawiała się w kadrze młodzież, ale w końcówce paradoksalnie błysnął starszy debiutant – Tomasz Poźniak?
Nikt nie zasłużył na wyróżnienie, skoro nie udało się kadrze awansować do Superfinału. Reprezentacja to jeden organizm i tak rozumiem jej funkcjonowanie. Choć – co oczywiste – niektórzy zagrali lepiej, a niektórzy słabiej. Odnośnie naszego „podwórka” to sądzę, że przynajmniej końcówka sezonu należała właśnie do Poźniaka. W odstępie kilku dni poprowadził do zwycięstwa zespół klubowy, jak i kadrę w meczu towarzyskim z Anglią.
Powołania młodzieży przez trenera Stanisławskiego na mecze towarzyskie z Anglią bardzo cieszą. Z drugiej strony wydaje mi się, że... nie ma innego rozwiązania. Reprezentacja Polski podczas mistrzostw świata na Bahamach miała średnią wieku powyżej 30 lat. I choć to nie jest jeszcze – jeżeli chodzi o specyfikę beach soccera – wiek zaawansowany, to jednak szybkie budowanie zaplecza jest niezbędne.
Porozmawiajmy chwilę o dokonaniach klubowych. Mistrzostwa Polski w wykonaniu mężczyzn tym razem dla ekip z północy. Zaskoczenie?
Patrząc z perspektywy wieloletniej dominacji klubów z Łodzi to zdecydowanie tak. To, że medale rozdzielą między sobą Hemako Sztutowo, Boca Gdańsk i KP Łódź wydawało się wiadomym niemalże dla wszystkich, nie ujmując oczywiście umiejętności i woli walki innym zespołom. Jednak podział kolorów tych medali zaskakuje. KP naszpikowane reprezentantami Polski, dodatkowo wzmocnione beach soccerowcami światowego formatu wydawało się być poza zasięgiem. Boca wzmocniona czołowymi hiszpańskimi piłkarzami miała ich tylko „podgryzać”, co zresztą pokazała w finale Pucharu Polski. A Hemako miało cieszyć się z brązu… Ale na szczęście sport pokazał swój fenomen nieprzewidywalności.
Mistrzem Polski ostatecznie zostało Hemako Sztutowo rywalizujące samymi Polakami, czym chyba zaskarbiło sobie dodatkowo sympatię kibiców.
Sądzę, że Hemako zaskarbiło sobie sympatię fanów już lata temu. Nie tylko za sprawą prezesa Henryka Kuczmy, który jest niezwykle pogodnym i sympatycznym człowiekiem, ale przede wszystkim za sprawą swojej postawy poza boiskiem. Żadnej wody sodowej, żadnego „wożenia” się po promenadach i żadnego lansu. Wszyscy pogodni, uśmiechnięci i pozytywnie nastawieni do życia. No i wszyscy z lekką niedowagą (śmiech).
Tylko Poźniak jest z Gdańska, dwóch z okolic, a reszta z samego Sztutowa. To nie może nie wzbudzać sympatii. Ale najważniejsze w tym wszystkim jest to, że to efekt pracy u podstaw. Latami Henryk Kuczma zarażał lokalne społeczeństwo beach soccerem. Latami tworzył warunki do rozwoju tego sportu w swojej gminie. No i latami przegrywał mecze finałowe – chyba dziewięć poprzednich finałów kończyło się porażką Hemako. Jak widać – warto było być konsekwentnym.
Euro Winners Cup to natomiast najmilszy akcent tego sezonu? KP Łódź stać na powtórzenie tegorocznego wyniku w przyszłym sezonie?
Jeden z dwóch najmilszych momentów, bo nie możemy zapominać o wicemistrzostwie Europy naszej młodzieży. Na pewno jednak wynik KP jest fenomenalny. Cały czas zaznaczam, że EWC to najsilniej na świecie obsadzony turniej beach soccera. Nawet mistrzostwa świataa nie gromadzą tylu wybitnych zawodników co ta impreza. Tym bardziej nie można nie docenić sukcesu KP. A czy mogą go powtórzyć? Skoro raz im się udało, to dlaczego nie. Tym bardziej, że w półfinale przegrali raptem 2:3. Nie można również zapomnieć o dziewczynach z Lady Grembach, które awans do najlepszej europejskiej czwórki przegrały w rzutach karnych. Piąte miejsce to na pewno również ogromny sukces.
Jaka przyszłość w najbliższych miesiącach czeka nasz beach soccer – pytam w kontekście młodzieży, która coraz śmielej wchodzi do kadry i notuje dobre wyniki.
Będąc członkiem sztabu kadry U-21 prowadzonej przez Wojtka Polakowskiego miałem okazję przez dwa sezony bardzo wnikliwie się jej przyglądać. Tam naprawdę jest ogromny potencjał. W tym roku zabrakło jednej bramki do Mistrzostwa Europy. Wiadomym jednak jest, że przejście z młodzieżowca do seniora to trudna i wyboista droga, która wielokrotnie kończy się fiaskiem. Ale w tym przypadku wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że powinno być bardzo dobrze. Przecież z tej drużyny wyszedł Filip Gac – podstawowy zawodnik kadry seniorskiej. Kilku kolejnych zagrało w meczu towarzyskim z Anglią i zebrało pozytywne komentarze.
Zaplecze więc jest?
Wiele w tym względzie robią młodzieżowe rozgrywki, Puchar Polski i Mistrzostwa Polski, dzięki którym na piaszczyste boiska wybiegła rekordowa liczba zupełnie nowych zawodników, którzy do tej pory z beach soccerem nie mieli żadnego kontaktu. Obowiązek wystawienia takowych drużyn przez kluby z ekstraklasy okazał się strzałem w dziesiątkę. Rozmawiając z trenerami innych kadr narodowych wiemy, że przynajmniej w Europie nie ma tak licznych, jeżeli chodzi o drużyny i zawodników, rozgrywek dla młodzieży. Najlepszym przykładem może tu być Mariusz Karpiński, który właśnie podczas młodzieżowego Pucharu Polski zadebiutował na piasku w barwach drużyny ze Słupska. Został królem strzelców, trafił do kadry, a po tygodniu został wicemistrzem Europy. Gdyby nie te zawody prawdopodobnie z piaskiem nie miałby nic wspólnego. Sądzę, że trener Polakowski do swojego notesu wprowadził bardzo wiele nowych nazwisk. Więc w przyszłym sezonie kolejni młodzi zawodnicy dostaną szansę, nie tyle występu z orzełkiem na piersi, a przede wszystkim możliwość profesjonalnego rozwoju. Każdy bowiem obóz młodzieżowej reprezentacji to dla nich ogromna dawka wiedzy i doświadczenia. A docelowo korzyści dla kadry seniorskiej w przyszłych sezonach.
Rozmawiał Tadeusz Danisz