Aktualności
[BEACH SOCCER] Marcin Stanisławski: Najpierw utrzymanie, potem walka o awans
Wreszcie zaczynamy reprezentacyjne granie w tym sezonie. Na początek Szwajcaria, a potem Rosja i Azerbejdżan. Łatwo nie będzie.
Szwajcarzy to zespół wielkich indywidualności. Niedawno wygrali z Włochami 7:1, co na poziomie dwóch tak wyrównanych ekip, zdarza się bardzo rzadko. Do reprezentacji wrócili zawodnicy, którzy wcześniej stanowili o sile zespołu. I przede wszystkim przygotowujemy się pod mecz z Helwetami. Rosja wiadomo, potęga i gospodarz, zespół, który ma nam coś do udowodnienia, po tym jak pozbawiliśmy ich awansu do mistrzostw świata. Z każdym będziemy walczyć, ale mecz z Azerami może być kluczowy. Rywal ma trzy punkty, przegrywając z nim w bezpośrednim pojedynku będzie nam już ich później bardzo ciężko dogonić. W meczu z Azerami jesteśmy papierowym faworytem, z pozostałymi ekipami skazywani jesteśmy na porażkę, ale różne wyniki już robiliśmy jak nikt na nas nie stawiał. Mecz z Azerami może być kluczowy w walce o Superfinał.
Jakiś cel punktowy zakładasz przed tym turniejem?
Minimum to jeden punkt, który da nam właściwie już utrzymanie w Dywizji A. To cel, który chcemy zrealizować, by później mieć komfort w grze. Zawsze chcemy na pierwszym turnieju zapunktować, zapewnić sobie utrzymanie, a w drugim turnieju powalczyć o awans. Marzenie to więcej niż trzy punkty, a taki cel realny to zwycięstwo z Azerami za trzy „oczka”. W przypadku wygranej z Azerami walkę o awans będziemy toczyć z Turcją.
Fakt, że Azerbejdżan, który wydaje się naszym głównym rywalem w walce o awans, będzie grał już drugi turniej, a my pierwszy jest handicapem?
W jakimś stopniu tak. Ale gramy z nimi na końcu, dla nas to będzie już też trzeci mecz. Będą bardzo mocni. W ubiegłym sezonie po wyrównanym meczu wygraliśmy 5:4, ale oni są z roku na rok coraz mocniejsi, co udowodnili w ostatnim turnieju u siebie pokonując dość zdecydowanie Francje. Na pewno to będzie kluczowe spotkanie.
Kadra powołana na ten turniej raczej nie jest optymalna.
Niestety, problemów nam nie brakuje. Ubolewam przede wszystkim nad stratą Konrada Kubiaka. Odkąd skończył karierę Boguś Saganowski to mamy ogólnie problem z pivotami, szukamy różnych możliwości i Konrad był właściwie jedynym klasycznym pivotem. W jego miejsce jest Tomasz Poźniak, debiutant, którego jednak powoływałem wcześniej na konsultacje. Liczę, że da tej drużynie jakość. Nie ma też z nami Szymona Gąsińskiego. Nasz golkiper zmaga się z urazem, chociaż gra w klubie, to jednak nie jest jeszcze w optymalnej formie. W ostatniej chwili wypadł też nasz kapitan Witold Ziober ze względów osobistych. Mamy dziesięciu zawodników zdolnych do gry i walki, więc nie zamierzamy narzekać .
W niedługiej perspektywie drugi turniej ELBS. Jest szansa, że ta trójka wróci do gry?
Mam taką nadzieję, że będą do mojej dyspozycji. Choć jak to w piłce nożnej bywa, nieszczęście jednego jest szansą dla drugiego. Bardzo liczę na to, że Ci chłopcy, którzy jadą do Moskwy wykorzystają swoją szansę i zwiększą mi możliwości manewru, przysporzą pozytywnego bólu głowy w kontekście kolejnych powołań.
Młodzież napiera?
Możemy wystawić tylko dziesięciu zawodników, więc ciężko teraz o eksperymenty. Ciężko rzucać młodzież na tak głęboką wodę. W finale już możemy wystawić dwunastkę, więc jest większa możliwość manewru. Młodzież daje sygnały, żeby ich mieć pod baczną obserwacją. Czeka nas wkrótce, po mistrzostwach Polski, w dniach 14-15 sierpnia dwumecz z Anglią i tam być może pojawią się kolejni debiutanci, może i nawet nastolatkowie. Bo to jest nasza przyszłość. Musimy dawać im szanse, pokazywać, że drzwi do tego zespołu są dla każdego otwarte, a pierwszemu zespołowi, że jest też nacisk i że trzeba się mocno starać żeby tego miejsca nie stracić.
Będzie atutem to, że reprezentanci mają za sobą już starty w Mistrzostwach Polski, Pucharze Polski, Euro Winners Cup?
Jest to plus. Chłopcy zresztą cały czas pracują. Mieliśmy niedawno zgrupowanie w Gdańsku, pracowaliśmy nad zgraniem, analizą rywali. Teraz również będziemy pracować nad taktyką, głównie pod Szwajcarię. Jeżeli zniwelujemy atuty rywali, to przy odrobinie szczęścia możemy powalczyć o korzystny wynik. Nie będzie to łatwe, ale nie możemy myśleć, że się nie da. Nie możemy się nastawiać też tylko na Azerbejdżan, bo w przeciwnym razie wszystko przegramy. W dwóch pierwszych meczach też trzeba dać z siebie wszystko.
Jeden turniej ELBS, za chwilę drugi, w międzyczasie finał Mistrzostw Polski. Zapowiadają się duże obciążenia dla niektórych zawodników.
Tak, więc jest potrzebna szeroka kadra. Dwa turnieje, finał MP w Kołobrzegu, mecze z Anglią, oby Superfinał Europejskiej Ligi. Lubimy jednak grać i trzeba się z tego cieszyć. Każdy zdrowy zawodnik, który da jakość, będzie potrzebny tej reprezentacji.
A eliminacje do mistrzostw świata?
Plan w poprzednim roku zakładał, że kwalifikacje w tym roku się odbędą. Na ten moment nic jednak nie wiadomo. Może takie kwalifikacje odbędą się poza Europą, może na początku przyszłego roku... Więcej znaków zapytania niż odpowiedzi.
W tym roku Europejska Liga Beach Soccera otwiera jeszcze jedne drzwi
Tak. Tegoroczny cykl jest przepustką do Igrzysk Europejskich, które odbędą się w przyszłym roku w Mińsku. To jest nasze marzenie. Ale łatwo nie będzie. W Superfinale rok temu byliśmy jedyny raz w ciągu ostatnich pięciu lat. Zajęliśmy ósme miejsce. Teraz awans do Igrzysk zapewni sobie sześć najlepszych ekip z Superfinału. Dochodzi do tego jeszcze gospodarz i zwycięzca dywizji B. Trzeba więc w finale zająć szóste miejsce lub siódme, jeżeli wyżej będzie Białoruś. To jednak nasze marzenie, o które będziemy grać.
Rozmawiał Tadeusz Danisz
Fot. 400mm.pl