Aktualności

[BEACH SOCCER] Marcin Stanisławski: Każdy zasłużył na wyjazd swoją postawą

Reprezentacja14.04.2017 
Znana jest już dwunastka zawodników, która za niespełna dwa tygodnie będzie reprezentować Polskę na mistrzostwach świata w beach soccerze. Trener Marcin Stanisławski zdradza nam, że przy wyborze nie miał wielkich wątpliwości. – W każdej chwili pokazywali, że zasługują na tę nominację – mówi.

Przy ostatecznym wyborze miał Pan ból głowy?

Nie, nie było żadnego. Trochę większy miałem przed ostatnim zgrupowaniem w Portugalii, ale wygrały czynniki, nazwijmy to, rotacyjne. Powołałem takich zawodników, którzy dają mi większe możliwości rotacji na poszczególnych pozycjach. Trzeba bowiem liczyć się z tym, że może się pojawić jakiś uraz. I nagle nie będę miał zmiany na piwocie czy defensorze? Ta kadra jest tak dobrana od początku, bym miał spokój o obsadę poszczególnych pozycji. Dwumecz w Portugalii utwierdził mnie w przekonaniu, ze skład jest optymalny i ciężko tu się przyczepić do kogokolwiek i czegokolwiek.

Zgrupowanie w Portugalii i mecze z mistrzami świata były decydujące?

Tak, ale ja tę grupę obserwuje od dawna. Wiadomo, że każdego, kto posiada umiejętności, chciałoby się wykorzystać. A jest kilku takich, którzy nie zostali powołani. To jest jednak grupa ludzi, która jest bardzo zgrana, zżyta na boisku, ale i poza nim. Ja ich obserwuję na placu gry, ale i podczas spaceru czy w trakcie posiłku. Nie widziałem przeciwwskazań, by cokolwiek tu zmieniać i zabierać z tej grupy jakąś część. Rozmawiałem o tym wyborze ze swoim sztabem, pytałem o ich spostrzeżenia, oni też ich obserwują. Bo przecież ja czasem coś przeoczę. Ta decyzja była podjęta wśród kilku osób, ale też rozmawiałem z samymi chłopakami, tymi doświadczonymi, jak oni to widzą, jak oni by to zrobili. Nie ukrywajmy jednak, to nie była trudna decyzja, Ci chłopcy się obronili postawą na boisku. Nikt na mistrzostwa świata by nie pojechał za charakter, za to że jest śmieszkiem, czy fajnym chłopakiem, gdyby nie postawa na placu. A szczególnie te dwa ostatnie mecze utwierdziły mnie w wyborach. Oni potwierdzili reprezentacyjną formę i w nagrodę jadą na mistrzostwa.

Teraz, na ostatniej prostej, nie miał Pan wątpliwości. A były takowe od czasu eliminacji i awansu do MŚ?

Od samych eliminacji w głowie kiełkowały nazwiska paru chłopców. Także tych z futsalu, takich jak Artur Popławski, Daniel Krawczyk, Igor Sobalczyk czy Darek Słowiński, którzy też na pewno chcieli poczuć rywalizację. Utrudniał im to jednak trwający sezon na hali i nakładające się terminy. Opadli oni z rywalizacji poprzez tę przynależność futsalową. Było też kilka nazwisk chłopców, którzy byli z nami w Portugalii i dostali możliwość gry... Niestety miejsc jest dwanaście, a ja chciałbym mieć czternastkę. Myślałem zresztą początkowo, że na mistrzostwach można mieć czternastu, a później na dany mecz wybrać dwunastkę. Ale jest inaczej. Trzeba było chłopców pozycjonować.

Podstawę kadry stanowią ci, którzy w niej grają od dłuższego czasu i ci, którzy wywalczyli awans w eliminacjach.

Ósemka z pola, plus dwóch bramkarzy, którzy wywalczyli na turnieju awans była żelazna. Dwójka zawodników troszkę odstawała i doszło dwóch nowych na turniej w Dubaju, którzy dali wtedy sygnał, że mogą tej grupie pomóc. Michał Łabędzki, jak i Konrad Kubiak nie są tylko dodatkiem do tej drużyny. Bardzo mocno do niej weszli i udowodnili, że mogą wnieść jakość. Pojawiały się czasem jeszcze w głowie inne nazwiska, ale niestety można było wybrać dwunastkę. Nie mam żadnych zastrzeżeń. Ci chłopcy w każdym meczu i na każdym zgrupowaniu pokazali, że zasługują na miejsce w drużynie.

Ta reprezentacja patrząc na personalia i wiek to mieszanka doświadczenia i młodości. Złoty środek?

Dam przykład. Już w eliminacjach mocno zaakcentował swoją obecność w drużynie 20-latek, Filip Gac. Teraz bym go porównał do bramkarza naszej futsalowej reprezentacji, 19-letniego Michała Kałuży. Też bardzo młody, też wszedł przebojem do kadry i nie gra w tej reprezentacji na zasadzie, że jest młody. Gra, bo jest po prostu bardzo dobry. Filip też taki jest. Nie ukrywam jednak, że po mundialu świat toczy się dalej. Ja po eliminacjach powiedziałem wprost – Filip to jest jeden z pewniaków. Dlatego, bo się broni grą, ale też dlatego, bo muszę myśleć o przyszłości tej kadry. I gdyby była wyrównana rywalizacja Filipa z kimś o miejsce, i ten drugi byłby minimalnie lepszy, to i tak wybrałbym Filipa. Bo muszę myśleć o tym, co będzie dalej. A dalej też będziemy grać. Filip to jest absolutnie osoba, która obroniła się grą, daje nam wiele wariantów i możliwości taktycznych. Są w tej kadrze ludzie, którzy są w dobrym wieku dla beach soccera, ale do tej kadry się nie załapali. Tak wyszło, że teraz to taka mieszanka rutyny z młodością. Dla mnie rutyna i doświadczenie to nie wiek, ale ilość lat spędzonych na boisku. Witek Ziober nie ma trzydziestu lat, a gra w beach soccer od 13 lat. A Michał Łabędzki ma 36 lat, na piasku gra od dwóch. Doświadczenie ich jest kolosalnie różne na korzyść Witka. Ale u Michała widzę dużo pasji, ja go odbieram jako osobę, która dała świeżość tej kadrze mimo swojego wieku. Młodość, pasja, ale i umiejętności to nasza mieszanka. I musi być też psychika. Na to też zwracałem uwagę. Pod tym kątem znam wielu chłopaków. Wiem czego się mogę po nich spodziewać. Kiedy mogą być problemy, kiedy mogą nie wytrzymać presji.

Jak obecnie wygląda sytuacja ze zdrowiem reprezentantów, bo wiem, że przez moment był problem z Witkiem Zioberem?

Tak, był mały problem z Witkiem, ale po powrocie z Portugalii przeszedł badania. Wyniki są korzystne, wszystko jest ok. Zarówno ja, jak i doktor codziennie mamy z każdym z zawodników kontakt. Nie zaniedbamy żadnego ze szczegółów. Nawet najdrobniejszej infekcji, w razie czego od razu będziemy reagować. Jesteśmy już przygotowani, zarówno na podróż, jak i na szybką aklimatyzację. Na ten moment zrobiliśmy wszystko co mogliśmy, by się należycie przygotować do pierwszego spotkania i turnieju. Spotykamy się w poświąteczną sobotę w Policach, w poniedziałek wylatujemy.

Rozmawiał Tadeusz Danisz

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności