Aktualności
[BEACH SOCCER] Łódź zatopiła Hiszpanię. KP i Lady Grembach w ćwierćfinale Eurowinners Cup
Po trudnej przeprawie mistrzowie Polski pokonali Melistar Melilla 4:3. – Hiszpanie zadowoleni z losowania przybijali sobie piątki, ale po meczu to my się cieszyliśmy z awansu – podkreśla Dariusz Słowiński, bramkarz KP. Duża niespodziankę sprawiły Lady Grembach Łódź i też zagrają o półfinał.
W 1/8 finału polskie drużyny nie mogły narzekać na pecha w losowaniu. Lady Grembach, które w grupie zajęły drugie miejsce, trafiły na Madrid CFF, jedyną drużynę, która do fazy pucharowej awansowała z czwartego miejsca (najlepszy bilans bramek). AZS AWF UAM Poznań w grupie był trzeci, a los przydzielił także trzeci w innej grupie francuski Amneville. KP Łódź wygrało grupę i o ćwierćfinał zagrało z Melista Melilla (drugie w grupie F). To hiszpańska drużyna z miasteczka położona na w Afryce na terytorium należącym do Hiszpanii.
Zanim zagrali mistrzowie Polski, pierwsze na boisko wyszły poznanianki. Nie potrafiły jednak zatrzymać Francuzki Gomes (cztery gole). Po dwóch tercjach przegrywały 2:6, ale w trzeciej strzeliły szybko dwie bramki i nadzieje odżyły. Rywalki błyskawicznie odpowiedziały, a piąta bramka z rzutu karnego była tylko na otarcie łez. Do końca został pięć minut, ale żadnego drużynie nie udało się już trafić do siatki. AZS zagra więc o miejsca 9-16.
W meczu KP początek był bardzo wyrównany, ale wkrótce przewagę zaczęli osiągać łodzianie. Filip Gac spod własnej bramki trafił w poprzeczkę, przewrotka Paulinho została zablokowana, a Konrada Kubiaka o centymetry ubiegł bramkarz.
Jednak to Hiszpanie objęli prowadzenia. Medina świetnie złożył się do przewrotki i mimo rozpaczliwej próby zablokowania przez Madaniego kopnął nie do obrony. Łodzianie wyrównali od razu przy wznowieniu drugiej tercji po strzale Gaca. Tyle że rywale odpowiedzieli tym samym po błędzie Paulinho i strzale Biermanna. Brazylijczyk naprawił błąd – choć strzał był niepozorny, to – jak to często bywa w przypadku beach soccera – piłka odbiła się tuż przed bramkarzem, zmieniła tor i wpadła do siatki.
Mecz był coraz bardziej zacięty, a okazji coraz więcej, bo zawodników powoli opuszczały siły i nie nadążali z kryciem. Mimo kilku okazji z obydwu stron przed trzecią tercją był remis (2:2).
W ostatniej części znów częściej przy piłce byli mistrzowie Polski. Próbowali przewrotkami, strzałami z daleka czy głową, ale długo nic nie wychodziło. Jak już zaczęło, to strzelili dwa gole w 30 sekund. Było 4:2, ale za chwilę sędzia uznał, że Dariusz Słowiński sfaulował rywala w polu karnym. Trener Marcin Stanisławski wymienił bramkarza, ale to nie pomogło.
Emocje znów więc nie brakowało, a do końca zostało jeszcze sześć minut. To w beach soccerze bardzo dużo. Łodzianie bronili się umiejętnie i liczyli, że Bogusław Saganowski przypomni sobie jak się strzela bramki (tylko jeden gol w turnieju). Cenne sekundy przybliżały ich do awansu. 75 sekund przed końcem Gąsiński znakomicie rzucił się pod nogi rywala i zabrał piłkę.
11 sekund przed końcem Kubiak sfaulował rywala i Hiszpanie mieli rzut wolny około 16 m od bramki KP. Gąsiński znów stanął na wysokości zdania i KP mogło świętować awans do ćwierćfinału. Tym samym osiągnęli już co najmniej tyle samo co w 2015 roku, kiedy zajęli ósme miejsce.
– Wyszliśmy nastawieni bardzo ambitnie i wiedzieliśmy, że rywale nie lubią agresywnej walki. Może mieli lepszą technikę, ale my większą motywację i serducho. Zwłaszcza, że po losowaniu zadowoleni przybijali sobie piątki – mówi Słowiński. – Próbowaliśmy kontr i to się sprawdziło. W końcówce była rzeczywiście obrona Częstochowy, ale najważniejsze, że skuteczna i gramy dalej – zaznacza.
O półfinał łodzianie zagrają z mistrzem Gruzji. – To na pewno trudny rywal. Mają w składzie dwóch graczy reprezentacji Hiszpanii, a ich bramkarz strzelił w tym turnieju już chyba trzy gole. Na szczęście w naszej drużynie będzie mógł zagrać Igor Brisztel, który był zawieszony jeszcze podczas zeszłorocznej turnieju, kiedy gał w mistrzu Turcji – podkreśla Słowiński.
KP Łódź – Melista Melilla 4:3 (0:1, 2:1, 2:1)
Gole dla KP: Gac (13.), Paulinho (19., 30.), Krawczyk (30.)
KP Łódź: KP Łódź: Słowiński (Gąsiński) – Gac, Kubiak, Jesionowski, Madani, Saganowski, Depta, Popławski, Brisztel, Paulinho, Krawczyk.
Hiszpania pokonana po raz drugi
Dla Lady Grembach już wyjście z grupy było historycznym osiągnięciem. „Wygrana bardzo cieszy, jednak przesyłamy wyrazy szacunku dla naszych przeciwniczek. Wiemy, że przegrana boli, ale kiedy mecz odbył się zgodnie z zasadami fair play, szybko o nim zapominamy. Serdeczne pozdrowienia dla dziewczyn ze Sportingu” – napisały na facebooku i dodały o meczu w 1/8 finału: „Chociaż pierwszy raz bierzemy udział w międzynarodowym turnieju, to staramy się nie zawieść naszych kibiców i przyjaciół. Będzie ciężko, ale walczymy!”.
Rywalki z Madrid CFF to zespół, w którym grały zawodniczki zwykle występujące na trawie. Ostatnio awansowały do ekstraklasy hiszpańskiej. Po pierwszej tercji łodzianki przegrywały, choć też miały kilka dobrych okazji. – Krzyczcie sobie, że jest czas na oddanie strzału. I spokojniej – radził zawodniczkom Jarosław Jagielski, trener Lady Grembach.
I podziałało, bo Saki Kushiyama szybko wyrównała. Do końca tercji wynik się nie zmienił. W ostatniej części Hiszpanki znów objęły prowadzenie, ale łodzianki ponownie im odpowiedziały. Pięć minut przed końcem Hiszpanka sfaulowała próbującą strzelać przewrotką Kushiyamę, a ta kopnęła w okienko. Lady Grembach prowadziły 3:2! W 34 minucie Hiszpanka skopiowała jej wyczyn i doszło do dogrywki.
W dodatkowym czasie łodzianki już po 24 sekundach objęły prowadzenie i do końca umiejętnie się broniły. I są w najlepszej ósemce Ligi Mistrzów w piłce plażowej!
Robert Cisek