Aktualności
[BEACH SOCCER] Cel na kwalifikacje? Powtórzyć Jesolo sprzed trzech lat
W Moskwie reprezentacja Polski przygotowuje się do startu w turnieju eliminacyjnym do mistrzostw świata. Przed biało-czerwonymi długa i wyboista droga, by późną jesienią pojechać na mundial, ale w pamięci wszyscy mamy jeszcze eliminacje sprzed trzech lat, których nasza kadra była największą sensacją. Mecze reprezentacji Polski od piątku będzie można oglądać na antenach sportowych Polsatu.
Wyjątkowo pracowity lipiec ma nasza reprezentacja. Po turnieju Euro Beach Soccer League, w którym nie spisaliśmy się jednak najlepiej, teraz przychodzi czas na turniej eliminacyjny do mistrzostw świata. – W ogólnym odczuciu szanujemy wynik uzyskany w pierwszy weekend lipca, lecz jest wśród nas ogromny niedosyt, zwłaszcza po meczu ze Szwajcarami (Polacy bardzo szybko objęli prowadzenie w tym spotkaniu 4:0, a po dogrywce przegrali 6:7 – przyp. red.). W całym turnieju graliśmy przecież z obecnym mistrzem olimpijskim, brązowym medalistą i czwartą drużyną – mówi nasz reprezentacyjny bramkarz Maciej Marciniak, który akurat występy przeciwko Portugalii, Szwajcarii czy Ukrainie może zaliczyć do udanych. – Beach soccer jest tak dynamiczny, że w żadnym meczu nie obejdzie się bez błędu. Jest dużo rzeczy do poprawy, a czy mogę być z siebie zadowolony po tym turnieju? Bramkarz powinien być zadowolony ze swojego występu tylko wtedy, gdy jego drużyna zachowa lepszy stan konta niż rywal – dodaje nasz golkiper.
W Moskwie biało-czerwonych czeka nieco łatwiejsze zadanie niż w Portugalii, ale tylko w początkowej fazie. W grupie Polacy zmierzą się z Włochami, Czechami i Kazachstanem. – Najtrudniejszy rywal grupowy to Włosi, ale Kazachstan i Czesi też mają dobre chwile. Na pewno nie możemy się bać drużyn z dywizji B, ale musimy szanować każdego rywala, gdyż dobrze wiemy jak nieprzewidywalny potrafi być sport. Włosi to klasa sama w sobie. Na pewno będziemy chcieli wyjść zwycięsko z każdego boju – mówi Marciniak. Z pięciu czterozespołowych grup do dalszych gier wychodzą po trzy drużyny plus jedna z najlepszym bilansem z ostatniego miejsca, awans do kolejnej rundy zapewnić powinno jedno grupowe zwycięstwo.
To będzie jednak dopiero początek zmagań o awans na mistrzostwa świata. W kolejnej rundzie 16 drużyn zagra w 1/8 finału, z kolei zwycięzcy tych ośmiu meczów zostaną podzieleni na dwie grupy. Po dwie najlepsze drużyny z każdej z tych grup zakwalifikują się do mistrzostw świata, trzecie zespoły w grupach powalczą o ostatnią przepustkę. Łącznie Europa na mundial ma pięć miejsc.
W kadrze na eliminacyjny turniej znalazło się dwunastu zawodników. Wszyscy powołani powinni być gotowi na piątkowy mecz z Czechami, chociaż drobne urazy w ostatnich dniach się zdarzały. – Ale jest wśród nas taka determinacja i pewnego rodzaju głód, że gwarantuje iż są tacy, którzy dadzą się pokroić, by tylko zagrać z orłem na piersi – mówi w swoim stylu Marciniak. Po wyleczeniu urazu w składzie znalazł się ponownie Piotr Klepczarek (BSCC Łódź). Do kadry po przerwie wraca także doświadczony Daniel Baran (Boca Gdańsk) oraz Maciej Daniluk i Bartosz Szloser (obaj Hemako Sztutowo). Niemal w ostatniej chwili doszło także do zmiany w bramce. Bardzo dobrze spisującego się w tym sezonie Dariusza Słowińskiego zastąpił Patryk Sobczak, kolega klubowy Marciniaka. – Bramkarz to tylko element skomplikowanej układanki. Niestety, Darka nie ma, z Patrykiem jednak również doskonale się rozumiemy, a ta komunikacja jest bardzo istotna. A Darkowi życzę szybkiego powrotu do zdrowia i zapewniam, że zrobimy wszystko, by mógł się cieszyć z awansu na MŚ – deklaruje doświadczony bramkarz, który w tej sytuacji wydaje się być pewniakiem w wyjściowym składzie.
Polacy dotychczas dwukrotnie grali w finałach mistrzostw świata, w 2006 i 2017 roku. Na turnieju eliminacyjnym do poprzedniego mundialu kadra Marcina Stanisławskiego okazała się największą rewelacją, wygrywając ostatecznie całe zawody we włoskim Jesolo, pozostawiając w tyle największe europejskie potęgi. – Każde zgrupowanie to odnajdowanie najwspanialszych chwil, w tym również tego snu z Jesolo. To będzie inny turniej, inna formuła, inna otoczka. Czy teraz ponownie nikt na nas nie stawia? Jestem przekonany, że nasze rodziny i najbliżsi są zawsze z nami. Oni oraz część plażowego świata w Polsce będzie w kadrę zawsze wierzyć, bez względu kto w niej będzie grał, bo to jest reprezentacja. W Moskwie jest dwunastu chłopaków oraz sztab i gwarantuję, że jedno co łączy Jesolo i Moskwę to ogromne polskie serce, które zostawimy w każdym meczu na boisku. Do tego wsparcie kibiców, trochę szczęścia i na koniec lipca możemy cieszyć się z sukcesu, w który dzisiaj mało kto wierzy – mówi Maciej Marciniak. Nie pozostaje nic innego, jak tylko przyłączyć się do tych słów.
Polacy rozpoczną eliminacyjne zmagania od piątkowego meczu z Czechami, w sobotę naszym rywalem będzie Kazachstan, zaś w poniedziałek Italia . Cały turniej w Parku Łużniki w stolicy Rosji potrwa do przyszłej soboty, we wtorek odbędą się mecze 1/8 finału, natomiast na kolejne dni zaplanowane mecze grupowe. W sobotę odbędą się finały i baraże. – Wytrzymałość fizyczna w takim turnieju będzie mieć znaczenie, lecz według mnie klucz to będzie regeneracja – dodaje Marciniak. Mistrzostwa świata odbędą się w Paragwaju, w dniach 21 listopada – 1 grudnia.
Fot. 400mm.pl