Aktualności
[BEACH SOCCER] Biało-czerwoni w Iranie poczuli namiastkę zbliżającego się mundialu
„Persian Beach Soccer Cup” to prestiżowe zmagania, w których biorą udział najlepsze reprezentacje na świecie. – Już sam fakt, że zostaliśmy zaproszeni był dla nas wyróżnieniem. Ale po ubiegłorocznych występach zostaliśmy zauważeni, chcą z nami grać – mówił jeszcze przed wyjazdem trener naszej reprezentacji Marcin Stanisławski. Oprócz naszej kadry do Iranu zostały zaproszone reprezentacje Włoch i Ukrainy. – Przede wszystkim jednak rywalizacja z gospodarzami jest dla nas istotna, liczy się też zmiana klimatu. W kontekście mistrzostw świata może mieć to ogromne znaczenie – mówił Stanisławski.
Z reprezentacją Iranu Polacy zmierzyli się w pierwszym spotkaniu. Po wyrównanym boju, w którym sytuacji nam nie brakowało, podopieczni Stanisławskiego przegrali 2:3. Bramki zdobywali: Witold Ziober i Karim Madani. – Iran był w naszym zasięgu, ale wydaje się, że jest na zupełnie innym etapie przygotowań. Stadion był wypełniony po brzegi i dla wielu osób miejsca już nie starczyło – relacjonował po meczu Maciej Marciniak w rozmowie z oficjalną stroną klubową Grembacha Łódź. Dodajmy, że gospodarze tym turniejem przygotowywali się dopiero do eliminacji do Mistrzostw Świata, my natomiast „wchodziliśmy” na piasek po zimowej przerwie.
W drugim meczu było już lepiej. Polska pokonała Italię 3:2, po golach Witolda Ziobera, Tomasza Lenarta i Jakuba Jesionowskiego. Lepiej w ten mecz weszli nasi rywale, ale Polacy z nawiązką odrobili stratę i ostatecznie całe spotkanie wygrali. Jednym z bohaterów meczu był Szymon Gąsiński – nasz bramkarz między innymi obronił rzut karny przy stanie 2:1.
W ostatnim dniu zmagań biało-czerwoni przegrali z Ukrainą 2:4. Bramki zdobywali Piotr Klepczarek i Bogusław Saganowski. Niestety, spotkanie to odbyło się w cieniu dramatycznej wiadomości, która dotarła z Ukrainy. Walkę z rakiem przegrał bowiem 26-letni Jewgienij Riabczuk – reprezentant Ukrainy, który ostatnimi laty grał w Polsce, między innymi w KP Łódź z naszymi kadrowiczami.
Podopieczni Marcina Stanisławskiego w Iranie zagrali pierwsze mecze w tym roku na piasku, ale co równie ważne mogli zapoznać się z klimatem, który będzie na wyspach Bahama podczas zbliżających się mistrzostw świata. Gra przy sztucznym świetle, na wypełnionym po brzegi stadionie, gdzie momentami nie było słychać nawet własnych myśli, dodatkowo mecze rozgrywane w innej strefie klimatycznej. To wszystko może jedynie pomóc naszej kadrze przed najważniejszym turniejem ostatnich lat.
Tadeusz Danisz