Aktualności

[WYWIAD] Błażej Korczyński: Musimy wyciągać wnioski z każdej gry

Reprezentacja14.02.2020 

Reprezentacja Polski w futsalu tegoroczne zmagania rozpoczęła od wygranych preeliminacji do mistrzostw Europy. Na kolejne mecze o stawkę kadra musi poczekać do przyszłego roku, co nie znaczy jednak, że w najbliższych miesiącach biało-czerwoni będą odpoczywać. – Będzie to już przygotowanie pod kątem tego, co nas czeka w przyszłym roku – zaznacza trener reprezentacji Polski, Błażej Korczyński.

Czy turniej preeliminacyjny, abstrahując od sukcesu końcowego, był miarodajny, jeżeli chodzi o wnioski dla reprezentacji Polski?

Oczywiście. Każda gra tym chłopakom oraz nam, trenerom, coś daje. Ważne było to, że zawodnicy na Malcie nie zlekceważyli rywali, do każdego podeszli profesjonalnie. To na pewno jest plus. Prowadzili we wszystkich meczach wysoko, a dalej szukali kolejnych bramek, grali pressingiem. Oczywiście, gdzieś z tyłu głowy jest smutek, że nie graliśmy jednak z tymi najlepszymi reprezentacjami, że nie biliśmy się w tym samym czasie o mundial, ale to chyba była dla nas taka pokuta. Musimy teraz żyć dalej i wyciągać z każdej gry wnioski.

Były jakieś obawy przed turniejem na Malcie?

Po Zielonej Górze i eliminacjach do mistrzostw świata uciekło z nas trochę pewności siebie. Nie ma co tego ukrywać. Wiedzieliśmy, że jesteśmy faworytem turnieju preeliminacyjnego, ale sport nie takie niespodzianki widział. Zresztą na samym turnieju gra się również toczyła różnie. Chyba mało kto się spodziewał, że Szwecja przegra z Grecją. Rywale w drugiej połowie trafili trzykrotnie i skutecznie bronili, a Szwedzi szukali usilnie bramek. Dużo więc nie trzeba było do sprawienia sensacji. Była więc obawa. Ten turniej trochę przypominał Halowy Puchar Polski u nas. Trafi się nieraz środowiskowy rywal, co do którego do końca nie wiesz, czego możesz się spodziewać, ogromnie zmobilizowany. Gra może trochę dziki futsal, ale jednak potrafi sprawić sensację i niejednego faworyta wyeliminować.

W trakcie preeliminacji były nerwowe momenty?

Chyba ten moment początkowy turnieju, pierwsze minuty spotkania z Grecją. Przegrywaliśmy 0:1, gdyby nie przyszły szybko dwie bramki Michała Kubika, to na pewno pojawiałaby się coraz większa nerwowość. Męczylibyśmy się, a rywale nabieraliby wiatru w żagle. Przed meczem ze Szwecją również jeszcze nie mogliśmy być pewni swego. Oglądaliśmy Skandynawów w jesiennych spotkaniach. Przegrali wówczas chociażby z Rosją, ale nie byli drużyną zdecydowanie słabszą. Wiedzieliśmy więc, że potrafią napsuć krwi, ale od początku zagraliśmy dobrze i nie daliśmy rywalom za wiele do powiedzenia.

Turniej pozwolił rozwiązać pewne dylematy personalne?

Czasem niektóre rzeczy są tak oczywiste, że z bliska ich nie dostrzegamy. Dotychczasowe czwórki grały ze sobą, wydawało się to ułożenie nie do ruszenia. Trochę bałem się ryzyka. Teraz istnieje kilka rotacji w czwórkach, bo zawodnicy, którzy do tej pory grali mniej, również naciskają. Sebastian Leszczak był takim zwycięzcą turnieju w Zielonej Górze. Teraz pokazał się Krzysztof Elsner, swoje robi także Sebastian Wojciechowski. Wiemy oczywiście, jakie mamy możliwości, ale staramy się z tego jak najlepiej wybrać.

Teraz rok bez meczów o stawkę. To chyba nie jest dobra wiadomość.

Tak, byłoby lepiej grać od razu kolejne mecze w eliminacjach. To też trochę nam się dało we znaki w poprzednim cyklu, kiedy po turnieju finałowym EURO 2018 aż do jesieni ubiegłego roku mieliśmy przerwę w meczach o stawkę, a potem dostaliśmy wielkiego gonga. Na szczęście, tym razem nie będzie się to odbywać w ramach jednego turnieju. Ewentualną jedną wpadkę będzie można odrobić za kilka dni, a może nawet za kilka miesięcy. Teraz natomiast musimy zagospodarować czas na mecze towarzyskie, ale musimy u zawodników cały czas wywierać presję na wynik. I będziemy to robić. Pod tym względem nastąpi u nas zmiana. Presja na wynik będzie na pewno nałożona. Tak, by zawodnicy przyzwyczaili się do tego, co nas czeka w przyszłym roku.

Z kim będziemy walczyć o te korzystne wyniki w tegorocznych meczach towarzyskich?

Wiosną chcemy zagrać w terminie UEFA, ale z kim, to jeszcze nie wiadomo. Wszystko zależy od tego, jak się potoczy rywalizacja w eliminacjach, kto będzie grał w barażach, a kto nie. Chcielibyśmy na pewno zagrać z drużyną o podobnym potencjale. Ważna jest psychika. Po jesieni chcemy wrócić na odpowiednie tory. Najbliższe mecze mają nam jeszcze w tym pomóc. Jesienią być może zagramy atrakcyjny dwumecz przed mistrzostwami świata. Pamiętajmy, że mundial będzie rozgrywany u naszych sąsiadów, więc kilka opcji może się pojawić. Latem odbędzie się jeszcze zgrupowanie, to już po sezonie ligowym, a potem wejdziemy już w nowy kalendarz, w którym na reprezentacje i zgrupowania będzie więcej czasu. Przyszły rok pod tym względem zapowiada się rewolucyjnie. Dobrze, że my w tym wszystkim uczestniczymy.

Rozmawiał Tadeusz Danisz

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności