Aktualności
Starzy znajomi w drodze na mundial. „Mogliśmy trafić lepiej”
– Hiszpania to faworyt do wygrania naszej grupy eliminacyjnej. Może lepiej trafić na tę drużynę teraz, bo w kolejnej fazie już ich unikniemy. Ale musimy najpierw się tam dostać – mówi trener naszej reprezentacji, Błażej Korczyński.
Hiszpania to dwukrotny mistrz świata. Świeży w pamięci polskich kibiców jest mecz z tym rywalem z 2017 roku. Wtedy graliśmy, również w Polsce, o awans do mistrzostw Europy. W spotkaniu, w którym nikt biało-czerwonym nie dawał szans, sprawiliśmy ogromną sensację, remisując 1:1. – Będę to spotkanie pamiętał do końca życia. Przed meczem byliśmy skazywani na porażkę, nikt w nas nie wierzył, a przecież nie mogliśmy przegrać, jeżeli chcieliśmy myśleć o wyjeździe na ME. Pokazaliśmy charakter i udowodniliśmy, że można powalczyć skutecznie z najlepszymi – wspomina Marcin Mikołajewicz, strzelec jedynej bramki dla naszej reprezentacji w tym spotkaniu. Polska wówczas zremisowała 1:1, a ten sensacyjny rezultat otworzył nam drogę do kontynentalnych zmagań.
Kolejnymi rywalami w jesiennym turnieju będą ekipy Finlandii i Gruzji. Obie drużyny są teoretycznie niżej notowane, obie musiały przechodzić przez rundę wstępną eliminacji, ale jednak z wszystkich możliwych rywali to drużyny z największymi aspiracjami. – Mogliśmy zdecydowanie lepiej trafić. Patrzymy jednak na siebie – mówią w sztabie reprezentacji.
Gruzja była bardzo blisko awansu na ubiegłoroczne ME, swoje szanse przegrała dopiero w barażach, w dwumeczu z Rumunią. W preeliminacjach do MŚ rozgromiła między innymi stawiające coraz mocniej na futsal Niemcy 5:1 i Izrael 7:0. W reprezentacji gruzińskiej nie brakuje graczy o rodowodzie brazylijskim, co już stawia tę reprezentację w gronie kandydatów do wyjazdu na mundial. Gruzini ponadto grają w silnych wschodnich ligach, więc trzeba się liczyć z trudną przeprawą. W 2017 roku graliśmy z nimi dwukrotnie w Polsce – mecze w Bełchatowie i Częstochowie zakończyły się wygranymi Polaków 4:2 i 3:1.
Lekceważyć nie można także Finlandii, która robi systematyczne postępy. Co prawda ekipa z północy Europy dostała się do naszej grupy na skutek porażki w decydującym meczu turnieju preeliminacyjnego, ale z kolei pobyty w Polsce bardzo dobrze wspomina. Dwa mecze w naszym kraju kończyły się zwycięstwami gości, z czterech meczów biało-czerwoni wygrali tylko ten pierwszy, w 2002 roku. W Krośnie w 2015 roku Finlandia wybiła nam z głowy marzenia o wyjeździe na ME, wygrywając wtedy 3:2. Niewiele brakowało by „Suomi” awansowali do baraży o ubiegłoroczne ME – wtedy wyeliminowali ich z gry lepszym bilansem... biało-czerwoni.
Jesienią w Zielonej Górze dojdzie więc do rywalizacji dwóch uczestników ME, jednej reprezentacji, która grała w barażach oraz Finlandii, która była tego dwumeczu bardzo blisko. Jest to najsilniejsza grupa z ośmiu, w których będzie się toczyć rywalizacja. Liczby przemawiają za naszą kadrą. W rankingu światowym Hiszpania plasuje się na drugim miejscu, Finlandia jest 35, a Gruzja – 37. Polska w tej klasyfikacji plasuje się na 23. pozycji.
Turniej fazy Main Round odbędzie się w październiku – do dalszych gier awansują dwie najlepsze drużyny. Uzyskanie przepustki z tego turnieju nie oznacza oczywiście jeszcze awansu na mundial – później przewidziane są jeszcze dwa kolejne etapy. Ostatecznie z Europy na mistrzostwa świata pojedzie tylko sześć reprezentacji, siódmą będzie gospodarz. Mundial odbędzie się jesienią przyszłego roku na Litwie.
Tadeusz Danisz