Aktualności
[NA PARKIECIE] Polska wraca do gry! Pewna wygrana z Mołdawią
Niedzielne spotkanie lepiej rozpoczęło się dla naszych rywali. Co prawda biało-czerwoni wyszli na parkiet z postanowieniem zdobycia trzech punktów i od pierwszych minut osiągnęli przewagę, ale z gola cieszyli się rywale. Autorem bramki był... bramkarz. Nicolae Neagu – nasz dobry „znajomy”, na co dzień występujący w FC Toruń, przed laty szkolący nawet bramkarzy w naszej kadrze. Dzisiaj zapewne nie byłby zadowolony z zachowania Michała Widucha w tej sytuacji – część bramki z pewnością trzeba bowiem zapisać na jego konto.
W kolejnych sytuacjach młody bramkarz spisywał się jednak bez zarzutu, natomiast jego koledzy z pola sami zaczęli trafiać. Po niespełna minucie od straty gola do wyrównania doprowadził Marcin Mikołajewicz, a w 10. minucie było już 2:1. Tym razem na listę strzelców – po rykoszecie – wpisał się najlepszy jak na razie zawodnik naszej reprezentacji w tym turnieju, Mikołaj Zastawnik.
Ci, którzy jednak liczyli, że mecz z Mołdawią będzie dla nas spacerkiem, mogli w niedzielny wieczór być minimalnie zawiedzeni. Rywale nie ograniczali się do defensywy, kilkukrotnie niepokojąc Widucha. W piętnastej minucie do remisu precyzyjnym strzałem z drugiej linii doprowadził Laşcu. Ostatnie słowo w pierwszej części należało jednak do nas – po uderzeniu Michała Kubika, piłkę z bliska do siatki wepchnął Maciej Mizgajski.
Drugą połowę od ataków rozpoczęli reprezentanci Mołdawii. Obie strony jednak się „solidarnie” myliły – bo i tak trzeba ocenić uderzenie w poprzeczkę Łukasza Biela po rzucie wolnym. Mołdawia szybko zaczęła grać z lotnym bramkarzem, co skrzętnie starali się wykorzystywać nasi zawodnicy. Nadal jednak brakowało kropki „nad i”. Bliscy byli Tomasz Lutecki oraz Tomasz Kriezel. Z gola mógł się uradować jednak dopiero Michał Kubik – dopiero jednak wtedy, gdy między słupkami stał już Neagu.
Mołdawianie do ostatnich sekund walczyli o zmianę wyniku, ryzykując grę bez golkipera i tym samym stratę kolejnych bramek. U nas jednak cały czas szwankowała skuteczność. Dogodnej okazji nie wykorzystał również Zastawnik. Dla tego młodego zawodnika to był ostatni występ w tym turnieju – z racji otrzymania drugiej żółtej kartki we wtorkowym meczu z Hiszpanią nie zagra. – Wiemy, jak silna jest Hiszpania, ale my na pewno się nie poddamy przed meczem. Będziemy walczyć – zapowiada strzelec trzeciego gola Maciej Mizgajski.
W drugim niedzielnym spotkaniu Hiszpania ponownie wysoko wygrała. Tym razem pokonała Serbię 6:0 i już właściwie może rezerwować bilety na mistrzostwa Europy.
Polska – Mołdawia 4:2 (3:2)
Bramki: Mikołajewicz 6, Zastawnik 10, Mizgajski 16, Kubik 28 – Neagu 5, Laşcu 15
Polska: Kałuża, Widuch – Zastawnik, Mikołajewicz, Lutecki, Kriezel, Kubik, Biel, Elsner, Gładczak, Mizgajski, Solecki, Franz, Pawicki.
Mołdawia: Neagu – Burdujel, Laşcu, Obadă, Tacot – Chitoroaga, Timbalist, Podlesnov, Nicolaciuc, Negara, Hilotii, Gojan, Cozariuc, Munteanu.