Aktualności
[FUTSAL] Zaczynamy bój o mistrzostwa Europy! Pierwsze starcie w Pradze dziś o 20:20 na TVP Sport
Biało-czerwoni na zgrupowaniu w Opolu przebywają od Wielkanocnej Niedzieli. Świadomość, jak trudne czeka ich zadanie w dwumeczu, towarzyszy im już od momentu losowania grupowych rywali. – Wiemy też jednak, że stać nas na pokonanie Czechów – przekonują nasi kadrowicze.
Na wyjeździe nie stracić
Obie reprezentacje przystępują do końcowego etapu eliminacji niemal w identycznym położeniu. Remis w meczu z Portugalią można uznać jako bonus, ale skoro taki sam wynik osiągnął również przeciwnik, to w tabeli tego zysku nie widać. W spotkaniach z Norwegią obie ekipy „zaksięgowały” po sześć punktów, chociaż Czesi bez wychodzenia na parkiet. – Dzisiaj to może być jednak lekki handicap dla nas – zaskakuje Tomasz Aftański, były selekcjoner reprezentacji Polski, który komentuje mecze reprezentacji Polski w eliminacjach ME w TVP.
– Dla nas to przewaga, bo jednak wychodziliśmy na parkiet częściej, trener ma więcej materiału do analizy. To może być ważne – mówi Aftański, który nie zapomina o lepszym bilansie bramkowym reprezentacji Czech, który w przypadku idealnego remisu w obu spotkaniach, będzie premiował właśnie naszych rywali. – Obie ekipy mają po 50 procent szans. Jedne detale wskazują na Czechów, drugie na nas. Gramy drugi mecz u siebie, co też nie pozostaje bez znaczenia, ale trzeba pamiętać, że jednak domowe spotkania bez kibiców mogą tracić trochę na wartości. Na razie jest 0:0, ważne, by w pierwszym meczu za dużo nie stracić – zaznacza były selekcjoner reprezentacji Polski.
O klasie naszych najbliższych rywali świadczy najlepiej fakt, że są jedną z niewielu europejskich reprezentacji, która zakwalifikowała się na mundial. Początkowo mistrzostwa świata miały się odbyć jesienią ubiegłego roku, zostały jednak przełożone o rok. Ten fakt ma o tyle znaczenie, że po mundialu w reprezentacji Czech miało dojść do zmiany warty. Obecnie nadal szkielet kadry tworzą zawodnicy w wieku ok. 30 lat. – Nie brakuje w ich zespole graczy 36-letnich, a bramkarz ma nawet 45 lat (Libor Gercack – przyp.red.). Ale jakość sportową zdobywali w poważnych meczach, z silnymi rywalami, więc to ich doświadczenie ma znaczenie. Nie uważam jednak, że znaczenie w dwumeczu będzie miało zmęczenie – prognozuje Tomasz Aftański. Reprezentacja Czech w rankingu UEFA plasuje się na dziewiątym miejscu, Polska jest sklasyfikowana o cztery miejsca niżej.
Biało-czerwoni mają jednak po swojej stronie równie ogranych zawodników, jak chociażby Tomasza Kriezela czy Michała Kubika, ale jednak wiekowo młodszych. – Pewne schematy mogą być po stronie rywali, ale ja liczę, że ta ułańska fantazja może dać nam sukces. Zaskoczenie, polot, kreatywność… To pokazujemy i nieszablonowym zagraniem będziemy w stanie zaskoczyć. Poza tym liczę na indywidualne umiejętności naszych graczy, które mogą być decydujące – mówi nasz rozmówca.
Mistrz i uczeń
Mecze reprezentacji Polski z Czechami to także konfrontacja dwóch filozofii na ławkach trenerskich. Z jednej strony Błażej Korczyński, który jest stosunkowo „świeżym” selekcjonerem. Po drugiej stronie natomiast Tomas Neumann, który z reprezentacją Czech pracuje już od... 2005 roku. – Jeszcze ja się z nim mierzyłem, gdy pracowałem jako selekcjoner – przypomina Aftański. –To fachowiec najwyższej klasy. Ciągłość pracy ogromna, to także pomaga w wielu problematycznych sytuacjach. Jest to połączenie trenera, który stawia na doświadczenie, ale ma również dużą dozę odwagi. Czesi wiele meczów wygrywali ciekawymi momentami, ryzykując chociażby grę bez bramkarza. Na pewno trener potrafi postawić na wielu doświadczonych zawodników – zwraca uwagę Aftański. Pod jego wodzą reprezentacja Czech zagrała 178 meczów, a mówimy o trenerze, który w tym roku kończy 50 lat. – My jesteśmy dopiero na tej drodze pod względem stabilizacji i ciągłości, którą nasi rywale już przebyli – dodaje.
W reprezentacji Czech zabrakło w składzie na dwumecz Matěja Slováčka z Chrudimia, który ma złamaną kość. – To dla nas duża strata, zostaje rozbita jedna czwórka w naszym zespole – mówią Czesi. – Na pewno jednak trenerzy sobie z taką absencją poradzą – nie pozwala upatrywać naszych szans w tej absencji Aftański. Tym bardziej, że do gry w zespole rywali wracają zawodnicy, których brakowało w meczach z Portugalią, czyli Radim Zaruba i bramkarz Lukas Nemec.
Starzy znajomi
Bez względu na zmiany w obu ekipach o element zaskoczenia będzie bardzo trudno. I jedni, i drudzy znają się bardzo dobrze. Przez lata biało-czerwoni z Czechami rywalizowali na dorocznym Turnieju Państw Wyszehradzkich. – Ten turniej mógł nam się wiele nauczyć, ale są elementy, w których możemy się wzajemnie zaskoczyć. To kwestia intensywności obrony, czy zagramy wysoko, czy niżej, sposób prowadzenia akcji, oddawania piłki, stałe fragmenty gry, czy też gra z lotnym bramkarzem – wymienia Aftański.
Błażej Korczyński podkreśla, że właśnie gra w szybkim ataku może być decydująca. – Musimy grać jak najprościej w ofensywie. Czechy to zespół, który dość dobrze oddaje pole gry, po to, żeby przejąć piłkę i strzelić bramkę z szybkiego ataku – twierdzi selekcjoner naszej kadry.
Wspólnych elementów personalnych w obu reprezentacjach również nie brakuje. W kadrze na mecze z Polską jest chociażby Honza Janovsky, który jest graczem Rekordu Bielsko-Biała. – To zawodnik z topu. W Polsce może nie jest do końca doceniany, ale to jeden z najlepszych graczy w naszej lidze. Czesi grają ze sobą wiele lat, mają to doświadczenie z dużych turniejów, ale my również graliśmy z nimi fajne i udane mecze – mówi Michał Kubik, kapitan naszej reprezentacji, który w bielskim klubie grał także z Michalem Seidlerem, w polskiej lidze występował także Michal Holy.
Asystentem trenera Neumanna jest natomiast Vlastimil Bartoszek, który w przeszłości z powodzeniem pracował w naszym kraju. Trenował również biało-czerwonych. – To było wspaniałe doświadczenie. Byłem pierwszym obcokrajowcem, który prowadził reprezentację Polski. Poziom jednak nie był taki, jak teraz. Obecnie Polacy mają świetną obronę. Zaczyna się od bramkarzy, gdzie przejawia się polska szkoła bramkarska. Zawodnicy radzą sobie dobrze fizycznie, udaje im się zabezpieczać tyły, blokują wiele strzałów i wyruszają do niebezpiecznych kontrataków. Bardzo się poprawili również w standardowych sytuacjach – mówił w rozmowie z oficjalną witryną czeskiej federacji Bartoszek, który podkreślił, że w meczach z Portugalią, zwłaszcza tym drugim, u Czechów zawiodła defensywa.
Szachy na parkiecie
Łącznie do tej pory z reprezentacją Czech rozegraliśmy blisko trzydzieści meczów. Bilans jest korzystniejszy dla naszych rywali, ale w ostatnich latach nawiązywaliśmy z naszym najbliższym przeciwnikiem skuteczną walkę. – Czesi to na pewno bardzo groźny zespół, ale jest do pokonania. Nie należy do najlepszych w Europie. W naszym kraju Czesi są cenieni, ale w skali Europy już niekoniecznie, ot doświadczony i ograny rywal – dodaje Aftański.
Z racji, że to pierwszy mecz, w Pradze nie należy spodziewać się ryzykownej gry z obu stron. Rewanż będzie decydować o awansie. – To będzie mecz, w którym po obu stronach będzie dominowała nerwowość. Ciężar gatunkowy tego spotkania nie pozwoli na otwartą grę, raczej stawiam na futsalowe szachy. Wiele będzie zależało od dyspozycji dnia, od tego jak wejdą w mecz obie ekipy. Oba zespoły będą próbowały zaskoczyć, ale by wygrać, trzeba będzie się wspiąć na wyżyny swoich możliwości. Na pewno nie będzie wymiany ciosów, raczej taktyczny pojedynek – prognozuje na koniec Aftański.
Początek piątkowego spotkania o godzinie 20:20, a rewanż już w najbliższą środę w Opolu.
Tadeusz Danisz