Aktualności
[FUTSAL] Wędzony znów w kadrze, czyli zrobić pierwszy krok w drodze po marzenie
Przed biało-czerwonymi na przełomie stycznia i lutego niełatwe zadanie. Co prawda nasza reprezentacja jest faworytem w konfrontacji z trzema niżej notowanymi rywalami, ale potknąć się nie może. Nikt innego scenariusza niż trzech zwycięstw i awansu nie bierze pod uwagę. – Awans to jest nasz cel, zrobimy wszystko żeby grać dalej – mówi jeden z tych, który wraca do kadry po dłuższej przerwie, Adam Wędzony.
Zawodnik Cleareksu Chorzów po raz ostatni w reprezentacji Polski zagrał niemal równo rok temu, w towarzyskim dwumeczu z Rosją. Później jeszcze znalazł się w kadrze na zgrupowanie w Koszalinie, które miało miejsce latem. – Tak, było to dla mnie zaskoczenie, że znalazłem się ponownie w kadrze, bo jednak jakiś czas mnie w reprezentacji nie było. Po cichu liczyłem jednak, że się w reprezentacji znajdę i będę mógł drużynie w preeliminacjach pomóc – mówi Wędzony, który raczej nie skupia się na rywalach, z którymi przyjdzie mu się zmierzyć w przyszłym tygodniu. – Patrzę na siebie – dodaje.
Wędzony jest jednym z trzech graczy Cleareksu, który znalazł uznanie w oczach selekcjonera Błażeja Korczyńskiego. Obok niego do kadry, już niejako tradycyjnie, zostali powołani Mikołaj Zastawnik i Sebastian Leszczak. Dla 24-latka turniej o stawkę jest szansą, by przekonać selekcjonera do siebie. – Mój cel na najbliższe dni jest konkretny. Chciałbym zagrać na Malcie dobre mecze i pomóc drużynie w awansie, a zarazem pokazać się z jak najlepszej strony – mówi.
Wędzony w chorzowskim klubie gra trzeci sezon. W ubiegłym roku z Cleareksem zdobył brąz. Teraz wraz z kolegami celuje w srebro, chociaż wszyscy w Chorzowie marzą o nawiązaniu do złotych lat, gdy klub ten był najlepszy w Polsce. Obecnie to miejsce zajmuje Rekord. – Mistrzostwo było naszym celem na ten sezon, ale wiemy, że będzie o to już teraz bardzo ciężko, ponieważ Rekord wywalczył sobie dużą przewagę (11 pkt – przyp. red.). Z meczu na mecz musimy jednak punktować, nie patrzeć na innych, tylko na siebie – mówi nasz rozmówca, który w dwóch tegorocznych spotkaniach zdobył wraz z drużyną cztery punkty. – Można powiedzieć, że to nie jest najgorszy wynik, ale mieliśmy plan zdobyć sześć punktów przed przerwą na kadrę i chcieliśmy się umocnić na pozycji wicelidera. Teraz jest większy ścisk w górze tabeli, więc nie możemy sobie pozwolić na stratę punktów, jeżeli chcemy jeszcze walczyć o najwyższe cele – dodaje.
Pochodzący z Małopolski zawodnik, podobnie jak inni reprezentanci Polski, swoją przygodę z futsalem rozpoczynał od tradycyjnej murawy. – Zaczynałem grę na dużym boisku w Pogoni Miechów, której jestem wychowankiem, następnie byłem w Orle Piaski Wielkie w Krakowie – wspomina Wędzony, który po kilku latach zdecydował się jednak na futsal. – Grałem w lidze środowiskowej w Słomnikach w drużynie o nazwie Dream Team, która z czasem zgłosiła się do gry w krakowskiej lidze futsalu. Po jakimś czasie udało nam się zdobyć sponsora i powstała Lex Kancelaria Słomniki, która wystartowała w pierwszej ogólnopolskiej lidze, a po roku zrobiliśmy awans do Futsal Ekstraklasy. Po jakimś czasie drużyna się jednak rozpadła – kontynuuje Wędzony, który wówczas wraz z Leszczakiem zamienił Małopolskę na Chorzów.
Jak sam przyznaje, początki na hali nie były wcale łatwe. – Na pewno przejście z dużego boiska było trudne. Trzeba nauczyć się innego poruszania i taktyki, ale z biegiem czasu opanowałem grę na parkiecie. Zawsze jest jednak jeszcze coś do nauki i do tego będę dążył, by być coraz lepszym – mówi Wędzony, który mankamenty w swojej grze dostrzega przede wszystkim w sile fizycznej. – Po stronie plusów natomiast zapisałbym szybkość i dynamikę – dodaje z uśmiechem.
Nasz rozmówca nie ukrywa, że ma swoje marzenia futsalowe, związane zarówno z klubem, jak i z reprezentacją. – Mistrzostwo Polski i awans na Euro! – wymienia bez większego zastanowienia. Zarówno jeden, jak i drugi cel realny może być dopiero w przyszłym roku, gdyż obecnie w lidze Rekord już chyba jest poza zasięgiem, a eliminacje na EURO będą trwały aż do jesieni 2021, ale… pierwszy krok w tym drugim zadaniu może zostać zrobiony już w przyszłym tygodniu. Biało-czerwoni na Malcie pierwszy mecz zagrają w środę z Grecją (20:00), dzień później zmierzą się ze Szwecją (20:00), natomiast na zakończenie turnieju w sobotę naszym rywalem będą gospodarze (19:00).
Tadeusz Danisz
Fot: 400mm.pl