Aktualności
[FUTSAL] Sebastian Grubalski nowym asem w talii Błażeja Korczyńskiego?
Jest jednym z tych zawodników, na których reprezentacja Polski ma być budowana w najbliższych latach. Utalentowany, przebojowy, skuteczny, a poza parkietem wygadany, odważny, nie mający kompleksów. – Stres na parkiecie? Gdy się robi to, co się kocha, to raczej jest podekscytowanie – mówi Sebastian Grubalski, 19 – latek o swoim debiucie w dorosłej reprezentacji Polski przeciwko reprezentacji Brazylii.
– Nie myślałem nigdy, że powrót ze szkoły może być tak przyjemny – Grubalski nie jest bynajmniej przykładem chłopaka, który jest na bakier ze szkołą. Powracając jednak w zimowe popołudnie z zajęć w lubawskim technikum dowiedział się, że dostał powołanie do reprezentacji Polski. – Było to dla mnie totalnie zaskoczenie. Planowałem już wieczorny trening w klubie i przygotowania do meczu ligowego, a tu nagle takie zaskoczenie – mówi młodziutki zawodnik, dowołany do reprezentacji w miejsce Michała Kubika na mecze z Brazylią.
Powołanie do reprezentacji Grubalskiego nie jest jednak dla osób śledzących rozgrywki futsalowe większym zaskoczeniem. Systematycznie znajdował się w reprezentacjach młodzieżowych, od lat uważany jest za wielki talent. Był testowany w klubach piłkarskich, chociażby latem w Pogoni Siedlce. – Była propozycja z tego klubu, ale jakoś ciągnie mnie do futsalu. Może kiedyś poświęcę się piłce, na razie jednak tylko futsal – mówi 19-latek. – Do 14-15 roku życia grałem na trawie, troszkę też na hali. Później tylko już hala. Czekałem na 16. urodziny, by móc zagrać w seniorskich rozgrywkach. Taki był przepis. W pierwszym meczu po szesnastych urodzinach, w meczu z akademikami z Gdańska, w 17 sekundzie gry zdobyłem pierwszą bramkę. Od tamtej pory tylko futsal. Tak dokładnie to wszystko pamiętam, bo futsal to moja pasja, a bez tego ciężko się rozwijać – mówi.
Debiut reprezentacyjny zaliczył w pierwszym spotkaniu przeciwko Canarinhos, wchodząc na parkiet w drugiej połowie. – Zagraliśmy jako cały zespół chyba dobrze. Brazylia myślała, że nas łatwo przejdzie, ale się zdziwili. Postawiliśmy się, ja również swój występ oceniam pozytywnie. Trener Błażej Korczyński po spotkaniu powiedział, że było dobrze, był zadowolony, poradziłem sobie z presją – wspomina przegrane spotkanie 1:3 zawodnik pierwszoligowego Constractu Lubawa. – W drugim meczu szybko straciliśmy bramkę, mieliśmy swoje okazje, ale ich nie wykorzystaliśmy. A na tym poziomie jak się nie wykorzystuje, to się traci. I tym się chyba różnimy jeszcze od najlepszych, że nie wszystko potrafimy wykorzystać – dodaje Grubalski, który przy okazji rozwiał wszelkie wątpliwości co do swojego debiutu w reprezentacji. W kadrze meczowej reprezentacji Polski w 2016 roku znalazł się już bowiem na spotkanie z Węgrami... – Ale wtedy na parkiet nie wszedłem. Trener uznał, że było to za wcześnie. Debiut był w Kraju Kawy – dodaje.
Mecze w ojczyźnie futbolu i futsalu były rozgrywane przy kilkutysięcznej widowni. Brazylijczycy są zakochani w piłce i było to widoczne również w trakcie potyczek z Polską. – Atmosfera niesamowita. Dało się odczuć, że w Brazylii żyje się futsalem, kibice tym sportem oddychają. Mecze reprezentacji to święto. Miejscowi kibice byli podekscytowani tym, że reprezentacja gra u nich. Nawet z nami się bardzo zżyli, mimo że pewnie reprezentacji Polski nie kojarzyli. Chcieli zdjęcia, autografy. Widać, że kochają futsal i szanują tych, którzy ten sport uprawiają – opisuje wspomnienia najmłodszy reprezentant Polski.
Grubalski był debiutantem i zarazem najmłodszym kadrowiczem w czternastce na mecze z Brazylią. – Chrztu nie było, ale do noszenia sprzętu, owszem się garnąłem. Pewne tradycje w szatniach nie zanikają – uśmiecha się młody reprezentant, który nie ukrywa, że ze starszymi kolegami bardzo szybko złapał dobry kontakt. – Bardzo swobodnie się czułem. Nie wszystkich znałem, niektórych poznałem na kadrze, ale nie było żadnego problemu. Zarówno zawodnicy, jak i przedstawiciele samego sztabu byli mi bardzo pomocni i mnie wspierali – przekonuje.
Na debiucie Grubalski nie zamierza poprzestać. Bardzo sobie ceni każdą jednostkę treningową z selekcjonerem Błażejem Korczyńskim. – Dużo pomaga w ustawieniu, zwraca uwagę na szczegóły, można się przy nim rozwinąć. Ze zgrupowań wracam mądrzejszy i staram się te uwagi wdrażać później w swojej grze. Bardzo sobie cenię kontakt ze sztabem. Trener zadzwoni, popyta co u zawodnika, to jest bardzo ważne, zapewne nie tylko u gracza wchodzącego i młodego, ale u każdego kadrowicza – mówi Grubalski, który podkreśla, że reprezentacja to największa wartość. – Chciałbym wkrótce otrzymać kolejne powołania. Wielu zapewne ma taki plan, bo to ogromne wyróżnienie, ja będę pracował, by sobie na to zasłużyć – kończy.
Tadeusz Danisz