Aktualności
[FUTSAL] Portugalia lepsza, ale Polska cały czas z szansami na awans
Mecz z jednym z głównych faworytów mistrzostw Europy U-19 Polacy rozpoczęli inaczej niż z Rosją. Przede wszystkim odważniej, co było zapewne spowodowane niedzielnym wynikiem. Lepsi w operowaniu piłką i konkretniejsi w stwarzaniu sytuacji byli jednak nasi rywale. W pierwszych minutach dwukrotnie uderzał groźnie Neves. Biało-czerwoni grali z kontry, ale w czwartej minucie po szybkiej akcji prawą stroną bramkę zdobyli nasi rywale, a konkretnie Reis.
Decydujące dla pierwszej odsłony były sekundy między siódmą, a ósmą minutą. W ciągu 64 sekund dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Ricardo Lopes. Najpierw kończąc koronkową akcję swoich kolegów, a następnie, gdy zgubił kompletnie naszą defensywę. A chwilę przed stratą drugiej bramki o czas poprosił trener Łukasz Żebrowski.
Polacy pierwszy celny strzał na bramkę Portugalii oddali po 10 minutach gry, ale próba Michała Gronia była zbyt słaba, by sprawić krzywdę naszym rywalom. Groźniejsze było uderzenie Mateusza Prokopa oraz minimalnie niecelny strzał Mateusza Matlęgi. W tej sytuacji ponownie sygnał do ataku musiał dać Krzysztof Iwanek. Właściwie jego pierwsza wizyta na połowie rywala zakończyła się bramką. Dokładne dogranie do Tomasza Palonka, ten zdecydował się na strzał, który odbił bramkarz Portugalii, nieszczęśliwie kierując jednak piłkę do siatki. Najlepsze momenty nasi zawodnicy mieli jednak w samej końcówce pierwszej połowy. Po błędzie Portugalczyków Groń nie wykorzystał wręcz idealnej sytuacji, a po chwili Jakub Raszkowski trafił w słupek.
W drugiej połowie dał o sobie znać Celio. Kapitan reprezentacji Portugalii, który latem zamienił Sporting Lizbona na Benficę, krótko po wznowieniu gry dwukrotnie urwał się naszym zawodnikom. Groźnie uderzał także, ale na szczęście niecelnie, Tomas Paco. Polacy rozkręcali się powoli, a najwięcej problemów Figueira miał po strzale Michała Gronia. Dobrze portugalski bramkarz zachował się także przy precyzyjnym strzale Piotra Matrasa czy kolejnej próbie Iwanka. Ten ostatni z kolei obronił sytuację sam na sam z udziałem Nevesa.
W ostatnich minutach na parkiecie toczyła się wojna nerwów, a Iwanek wręcz nie wchodził z połowy Portugalii. Biało-czerwoni grali skutecznie pod własną bramką, ale nie byli w stanie stworzyć sobie dogodnych sytuacji pod „świątynią” Figueiry. A gdy już takie się zdarzały, jak to miało miejsce w przypadku Tomasza Palonka, fantastycznie spisywał się bramkarz rywali. Po uderzeniu Matlęgi wyręczył go z kolei jeden z kolegów.
Polska – Portugalia 1:3 (1:3)
Bramki: Palonek 13 – Reis 4, Ricardo Lopes 8, 9
Polska: 1. Krzysztof Iwanek – 4. Michał Groń, 7. Jakub Raszkowski, 10. Bartosz Borowik, 14. Konrad Jakiełek – 20. Tomasz Warszawski, 3. Mateusz Prokop, 5. Mateusz Matlęga, 6. Paweł Piór, 8. Piotr Matras, 9. Tomasz Palonek, 11. Paweł Lisiński, 12. Patryk Puzio, 13. Maksymilian Lewandowski.
Portugalia: 1. Bernardo Paco – 6. Celio, 7. Neves, 8. Tomas Paco, 11. Savio – 12. Figueira, 2. Chuva, 3. Rui Moreira, 4. Dani, 5. Ricardo Pinto, 9. Reis, 10. Gustavo Rodrigues, 13. Chico, 14. Ricardo Lopes.
Tadeusz Danisz, Ryga